Depardieu, Seagal, Rourke i Kusturica. To na nich zadziałał zabójczy "czar" Putina

W sieci pojawiła się informacja, że serbski reżyser Emir Kusturica miał przyjąć stanowisko dyrektora Centralnego Teatru Akademickiego Armii Rosyjskiej w Moskwie. Słynny twórca należy do niemałego grona ludzi ze świata filmu, którzy od lat chwalą Władimira Putina. Ich motywacje wynikają jednak z czegoś innego niż z czystego uwielbienia do Rosji.

Kadr z parodii podkreślającej putinofilstwo Gerarda Depardieu
Kadr z parodii podkreślającej putinofilstwo Gerarda Depardieu
Źródło zdjęć: © fot. YouTube
Kamil Dachnij

Władimir Putin od lat konsekwentnie próbuje zagrozić pokojowi w Europie. To w końcu on odpowiada za nielegalną aneksję Krymu w 2014 r. Teraz rosyjski przywódca wydał rozporządzenie siłom wojskowym swojego kraju, by wkroczyły do Doniecka oraz Ługańskiej Republiki Ludowej. Jest to następstwo jego poniedziałkowego przemówienia, w którym uznał niepodległość ogłoszonych przez separatystów tzw. republik ludowych. To niestety sprawiło, że jeszcze mocniej przybliżył się scenariusz inwazji Rosji na Ukrainę.

Działania Putina z ostatnich tygodni zostały potępione przez większość dyplomatów z całego świata. Prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden obiecał rosyjskiemu prezydentowi, że jeśli zaatakuje Ukrainę, to spadną na niego "sankcje, jakich jeszcze nigdy nie widział". Putin zapewne zdaje sobie sprawę, że w tej chwili jest jedną z najbardziej znienawidzonych osób na świecie.

Jednak nie brakuje ludzi, którzy publicznie zapewniają, że go uwielbiają. Znajdą się wśród nich znane postaci ze świata kina. Mowa zarówno o byłych amerykańskich gwiazdach jak Steven Seagal i Mickey Rourke, jak i niegdyś świetnym francuskim aktorze Gerardzie Depardieu oraz serbskim reżyserze Emirze Kusturicy.

O Kusturicy zrobiło się ponownie głośno we wtorek, gdy agencja Tass podała informację, że zgodził się przyjąć propozycję rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojga do objęcia stanowiska dyrektora Centralnego Teatru Akademickiego Armii Rosyjskiej, największego teatru w Moskwie.

Można napisać, że twórca tak udanych filmów jak "Underground" czy "Czasu Cyganów" solidnie pracował na tego typu "zaszczyt". Już w 2012 r. wyraził swoje poparcie dla Putina. To samo zrobił, gdy Rosja dokonała aneksji Krymu. Chwilę po tym wydarzeniu pojechał tam z koncertami wraz ze swoim zespołem. W 2016 r. otrzymał od Putina Order Przyjaźni.

Koszulka z podobizną Putina

Nie tylko Kusturica grał dla prorosyjskich separatystów. Zrobił to także aktor Steven Seagal. Wraz ze swoim zespołem Blues Band Seagal przyleciał w 2014 r. do Sewastopola na organizowaną tam co roku imprezę motocyklową. Przed samym koncertem wręczono mu koszulkę z podobizną Putina, którą radośnie chwalił się publiczności.

Seagal już wtedy od lat określał się fanem Putina, więc jego występ nie był tak zaskakujący. Na łamach prasy nie szczędził mu komplementów, nazywając go "jednym z największych światowych przywódców". Niejednokrotnie obnosił się też swoją zażyłością z prezydentem Rosji. Jadał z nim lunche, zwiedzał moskiewski ośrodek sportów walki. Popierał ataki na Gruzję i Krym.

W 2016 r. spełnił swoje pragnienie, bo otrzymał obywatelsko rosyjskie. Aktor zaangażował się nawet politycznie w sprawy Rosji, bo dwa lata temu dołączył do partii Za Prawdę, założonej przez Zachara Prilepina, który jest powszechnie uważany za działacza mającego rozbijać opozycję i wspierać urzędującego prezydenta. Swego czasu mówiono o Seagalu, że ma lepsze kontakty w Moskwie niż ambasador USA.

Nie wiadomo dokładnie, jakie profity ciągnie z tego wszystkiego aktor, który lata świetności ma już dawno za sobą. Można jednak zakładać, że gdy w 2013 r. był twarzą koncernu Kałasznikow, nie robił tego za darmo. Jeden z ekspertów cytowanych w "Izwiestiach" sugerował, że kosztował firmę 450-550 tys. dol.

Steven Seagal bardzo ceni Władimira Putina
Steven Seagal bardzo ceni Władimira Putina© fot. Getty | Sasha Mordovets

Mickey Rourke o Putinie

Seagal nie jest zresztą jedynym wyblakłym aktorem, który dumnie przechadzał się z koszulką z twarzą Putina. Zrobił to także Mickey Rourke, gdy we wrześniu 2014 r. pojawił się w moskiewskim centrum handlowym GUM. Amerykanin już przy kasie rozebrał się do pasa i założył t-shirt, na którym Putin jest w czapce marynarskiej. Gdy zapytano go, przy jakich okazjach zamierza nosić koszulkę, stwierdził wprost: "wszędzie". Dodał przy tym, że uważa Putina za "prawdziwego dżentelmena" i "dobrego człowieka".

Postawa Rourke’a mogła mieć związek głównie z kwestiami finansowymi. W końcu w świecie artystów rozrywkowych nigdy nie brakowało chętnych, by bawić dyktatorów. Na zaproszenie Kremla na koncercie w Petersburgu w 2010 r. zjawili się przecież Sharon Stone, Monica Belucci, Kurt Russel, Kevin Costner czy Paul Anka. Stone i Putin zaśpiewali razem na scenie piosenkę. Gwiazdy pojawiały się w Rosji także przy innych okazjach. I na pewno nie robiły tego za darmo.

Mickey Rourke szczęśliwy chodził w koszulce z podobizną Putina
Mickey Rourke szczęśliwy chodził w koszulce z podobizną Putina© Źródło: AFP, fot: Kirill Kurdyavtsev

Upadły francuski aktor

W przypadku Gerarda Depardieu sprawa jest jeszcze prostsza. Aktor uciekł z Francji do Rosji przed wysokimi podatkami. W 2013 r. dostał rosyjski paszport. Od tego czasu nie szczędził pochwał Putinowi, mówiąc, że jest dumny z tego, co zrobił polityk od czasu dojścia do władzy. Z jego ust padły nawet zdumiewające porównania. – Dla mnie on jest jak papież Jan Paweł II – rzucił w rozmowie opublikowanej w "Komsomolskiej Prawdzie".

Depardieu mógł zresztą liczyć na Putina zanim został obywatelem Rosji. Gdy w 2010 r. zabrakło pieniędzy na film "Rasputin", w którym grał główną rolę, zwrócił się do dyktatora o pomoc. I ją otrzymał. Tym samym raczej nikogo nie powinny zdziwić jego prorosyjskie sympatie i wypowiedzi, że nie tylko Krym, ale cała Ukraina "jest częścią Rosji". Można nawet powiedzieć, że Depardieu to nie tyle rusofil, co putinofil. Tym samym stał się wdzięcznym obiektem internetowych parodii.

Lista gwiazd, które flirtowały z Putinem i Rosją, jest znacznie dłuższa. Wystarczy wspomnieć znanego z "Archiwum X" Davida Duchovnego, który w 2014 r. zagrał w reklamie piwa, zastanawiając się, jak cudownie wyglądałoby jego życie, gdyby był Rosjaninem. Wszystko to, po raz kolejny zresztą, udowadnia, że niektóre gwiazdy nie przejmują się tym, z kim przystają, gdy w grę wchodzą korzyści finansowe. A sam Putin skrzętnie to wykorzystuje, bo uwielbia otaczać się sławami. 

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie