Disney ocenzurował kolejną produkcję
Internautów rozbawił ostatnio fakt ocenzurowania dekoltu bohaterki serialu dla młodzieży. Platforma Disney+ postanowiła dosłownie rozmyć to, co potencjalnie mogłoby kusić młodego widza.
Słowo cenzura przeżywa w sieci ostatnio prawdziwy boom. Telewidzowie są coraz bardziej przeczuleni w tej kwestii i pośpiesznie donoszą na temat wszelkich tego typu zmian w produkcjach. Tak było np. z filmem "Powrót do przyszłości 2", zamieszczonym na Netfliksie, z którego wycięto scenę z magazynem dla dorosłych. Po tym jak sprawa została nagłośniona w sieci, platforma udostępniła pełną wersję produkcji i podkreśliła, że za wycięciem stoi wytwórnia Universal. Podobnych przypadków cenzurowania treści jest jednak więcej. Prym w ostatnim czasie wiedzie w tej dziedzinie platforma Disney+.
Niedawno użytkowników Twittera rozbawił fakt ocenzurowania dekoltu bohaterki serialu dla młodzieży "Czarodzieje z Waverly Place" (to jedna z produkcji Disney Channel, która rozsławiła urodę i talent Seleny Gomez - przyp. red.). Ku zaskoczeniu widzów, ktoś przed emisją serialu uznał, że wcięcie w sukience aktorki sięga za głęboko i postanowił tę sprawę rozmyć. I to dosłownie, bo potencjalnie kuszący młodego odbiorcę widok zamaskowano właśnie tzw. efektem rozmycia.
Jeszcze większą konsternację widzów platformy Disney'a wywołał zabieg dotyczący jednej z pamiętnych scen filmu "Plusk", w którym grali Tom Hanks i Daryl Hannah. Gigant produkcji filmów dla dzieci i młodzieży ocenzurował w nim pośladki aktorki... przedłużając jej włosy. W tym przypadku trudno odmówić twórcom pomysłowości. Choć ta sztuczka grafików na wielu twarzach wywołała uśmiech, to internauci po raz kolejny podkreślali, że Disney cenzuruje dekolty i pośladki, jednocześnie zupełnie nie ma problemu chociażby z przemocą, której nie brakuje w wielu jego familijnych produkcjach.
A Wam, która wersja cenzury bardziej przypadła do gustu?