Recenzje"Eastern": To mógłby być film konkursowy [RECENZJA Z GDYNI]

"Eastern": To mógłby być film konkursowy [RECENZJA Z GDYNI]

Debiut Piotra Adamskiego pokazywany na festiwalu w Gdyni z powodzeniem mógłby znaleźć się w konkursie głównym. Zwłaszcza, że zwolniło się miejsce po tym, jak "Solid Gold" odpadł z wyścigu po Złote Lwy.

"Eastern": To mógłby być film konkursowy [RECENZJA Z GDYNI]
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

18.09.2019 | aktual.: 18.09.2019 14:53

Tytuł "Eastern" wiele zdradza. Bowiem film Adamskiego zbudowany jest na gatunkowym szkielecie westernu. Natomiast ze wschodem łączy go jedynie polski język. Miejsce, w którym rozgrywa się akcja, jest przedziwne – to ciasne, współczesne osiedla i parkingi w bliżej nieokreślonym mieście. W zasadzie mogłoby to być jakiekolwiek miasto w Europie. Tak pozbawiona cech charakterystycznych jest sceneria.

W tym nijakim miejscu rozgrywa się jatka między dwiema zwaśnionymi rodzinami. Bo tym światem rządzi przemoc, kodeks honorowy i prawo silniejszego. Każdy paraduje z bronią, a dźwięk wystrzału jest czymś tak normalnym, jak wycie psa. Niby cywilizacja jest – z hulajnogami, iPodami i hip-hopem, ale to brutalny, męski świat. Każdy zna tu swoje miejsce, ale nikt nie może czuć się bezpieczny. W tym wszystkim próbują odnaleźć się dwie młode dziewczyny, które w końcu zrozumieją, że ich sytuacja się nie zmieni, jeśli nie wezmą spraw w swoje ręce.

Debiutującemu reżyserowi należy się uznanie za próbę odświeżenia gatunku, który w Polsce nigdy nie był przez twórców zbyt chętnie podejmowany. Okazuje się, że wcale nie potrzebował stepów, kaktusów ani koni, by stworzyć porządne kino zemsty. Inspirację w prowadzeniu aktorów najwyraźniej czerpał z "Kła" Lanthimosa. Bohaterowie są wyprani z emocji, bardziej przypominają manekiny niż prawdziwych ludzi, a do tego żyją w niezrozumiałym dla nas, abstrakcyjnym i opresyjnym systemie.

Ten eksperyment wypadł naprawdę dobrze. Ten ponury obraz ma w sobie coś magnetycznego, co sprawia, że widz poddaje się tej dziwnej historii i daje w nią wciągnąć. Nie jest to seans oczywisty, ale z pewnością wart uwagi.

Gdyby dyrekcja Festiwalu Filmowego w Gdyni nie zrezygnowała z konkursu Inne Spojrzenie, w którym prezentowane były filmy eksperymentalne, artystyczne i nowatorskie w formie, "Easter" pasowałby tam świetnie. Jednak tego konkursu nie ma, a debiut Adamskiego nie ma szansy na żadną nagrodę. A szkoda. Oglądając filmy zakwalifikowane do tegorocznego konkursu głównego, myślę że "Eastern" z powodzeniem mógłby zastąpić kilka z nich. Zwłaszcza, że właśnie zwolniło się jedno miejsce – "Solid Gold" został wycofany z konkursu.

Źródło artykułu:WP Film
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (8)