Eric Roberts: Starszy brat w cieniu młodszej siostry
18.04.2014 | aktual.: 22.03.2017 19:23
Dla jednych jest tylko mniej znanym bratem słynnej Julii Roberts, dla innych kultowym aktorem kina akcji.
Dla jednych jest tylko mniej znanym bratem słynnej Julii Roberts, dla innych kultowym aktorem kina akcji.
Eric Roberts od początku lat 80. praktycznie nie znika z ekranów, grywając nawet w kilkunastu produkcjach rocznie. I chociaż nie udało mu się zrobić wielkiej, światowej kariery, jest zadowolony z tego, jak ułożyło się jego życie.
- Ludzie mówią mi czasem: „Szkoda, że twoja kariera tak się potoczyła”. Uśmiecham się i tłumaczę, że świetnie się bawiłem. I o to chodzi – opowiadał aktor.
Kochany przez krytykę
Od razu odniósł sukces, otrzymując nominację do Złotego Globu, a krytycy zaczęli pokładać w nim spore nadzieje. Roberts był na fali – zdobył uznanie za rolę w „Star 80”, potem otrzymał nominację do Oscara za „Uciekający pociąg”. Drzwi do wielkiej kariery stały przed nim otworem.
''Zrobiłem naprawdę wiele kiepskich filmów''
Sytuacja uległa zmienia na początku lat 90., kiedy Roberts zaczął grywać masowo w kolejnych produkcjach – i to nie zawsze wysokich lotów.
- Aż do „Gorzkiego rozczarowania” z 1989 roku dostawałem naprawdę świetne role. Ale nic nie trwa wiecznie, coś się popsuło i zrujnowałem sobie karierę filmami klasy B. Zrobiłem naprawdę wiele kiepskich filmów. Ale wreszcie udało mi się ogarnąć – mówił.
Nie obejrzał wielu swoich filmów
Do tej pory Roberts zagrał w kilkuset filmach – jak wyznaje, na planie filmowym bawi się doskonale, i to jest dla niego najważniejsze.
- W ciągu ostatnich kilkunastu lat zrobiłem ze 120 filmów... i nie widziałem chyba ponad połowy z nich. Ale świetnie się bawiłem. Teraz w swojej pracy nie muszę wypruwać sobie żył. Kiedy w 1983 roku kręciłem „Star 80”, kazano mi zjawiać się na planie codziennie, i chyba nigdy nie byłem równie nieszczęśliwy, jak wtedy – zwierzał się dziennikarzom.
Rodzinne problemy
Życie prywatne nie zawsze układało się tak, jakby sobie tego życzył.
W latach 80. zmagał się z uzależnieniem od narkotyków (został nawet aresztowany), przez co ochłodziły się jego kontakty z siostrą Julią. Z tego samego powodu jego ówczesna partnerka starała się ograniczyć mu kontakty z małoletnią córką Emmą (która również została aktorką).
Dopiero z czasem Robertsowi udało się wyjść na prostą. Teraz, wraz ze swoją żoną, jest zapalonym filantropem i wiele czasu poświęca walce o prawa zwierząt.
Lubi grać bohaterów negatywnych
W ciągu najbliższych kilku lat Eric Roberts raczej nie zniknie z większych i mniejszych ekranów.
Na swoją premierę czeka kilkadziesiąt nowych filmów z jego udziałem, głównie tych niskobudżetowych. Aktor nie kryje, że wciąż najchętniej grywa bohaterów negatywnych, bo, jak twierdzi, to naprawdę najlepsze fuchy.
- Źli faceci mają obok siebie piersiaste blondyny, noszą świetne ciuchy, jeżdżą fajnymi furami... i giną w spektakularny sposób – podsumowywał.
(sm/mf)