Ewa Błaszczyk: To będzie film o śpiączce

Ewa Błaszczyk: To będzie film o śpiączce
Źródło zdjęć: © ONS.pl

13.02.2015 | aktual.: 22.03.2017 21:38

Ta rola okazało się dla niej prawdziwym wyzwaniem – przygotowując się do filmu „Za niebieskimi drzwiami” w reżyserii Mariusza Paleja, Ewa Błaszczyk z pewnością wracała myślami do dramatu sprzed lat.

Ta rola okazała się dla niej wyzwaniem – przygotowując się do filmu „Za niebieskimi drzwiami” w reżyserii Mariusza Paleja, Ewa Błaszczyk z pewnością wracała myślami do dramatu sprzed lat.

Scenariusz oparto na powieści Marcina Szczygielskiego pod tym samym tytułem, opowiadającej o losach jedenastoletniego Łukasza, który wraz z mamą wyrusza na wymarzone wakacje. Ich piękne plany zostają pokrzyżowane przez wypadek samochodowy; oboje trafią do szpitala, gdzie chłopiec dowiaduje się, że jego mama zapadła w śpiączkę. Opiekę nad niesfornym nastolatkiem przejmuje ciotka zarządzająca małym pensjonatem nad morzem. To właśnie tam Łukasz znajdzie tajemnicze niebieskie drzwi prowadzące do zupełnie innego świata. Nie zdaje sobie sprawy, w jak wielkie kłopoty niebawem się wpakuje...


1 / 5

Nieszczęścia chodzą parami

Obraz
© EastNews

Nic nie zwiastowało tych dwóch tragedii, które odcisnęły na życiu Błaszczyk wyjątkowo bolesne piętno.

W 1986 roku, po wielu miłosnych perturbacjach, aktorka poślubiła wreszcie mężczyznę swoich marzeń, Jacka Janczarskiego. Osiem lat później przyszły na świat bliźniaczki Mania i Ola. Ale rodzinna idylla nie trwała długo. 2 lutego 2000 roku, podczas kolacji u znajomych, Janczarski zasłabł. Okazało się, że mąż Błaszczyk cierpi na tętniaka aorty. Nie pomogła hospitalizacja i dwie operacje. Trzy tygodnie później już nie żył. Miał zaledwie 55 lat…

Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. W przypadku Ewy Błaszczyk ta niepisana reguła okazała się, niestety, prawdziwa.

2 / 5

''Mam w uszach ten krzyk''

Obraz
© EastNews

11 maja, 100 dni po zasłabnięciu Janczarskiego, nieszczęśliwemu wypadkowi uległa jej córka Ola. Dziewczynka zakrztusiła się tabletką. O jej życiu decydowały sekundy…

Szukając ratunku Błaszczyk wybiegła z domu i rzuciła się na maskę przejeżdżającego samochodu. Ola została przewieziona do szpitala. Dziewczynka przeżyła śmierć kliniczną, została uratowana, ale zapadła w śpiączkę, w której przebywa do dzisiaj…

- Nikt, kto znajduje się w podobnej sytuacji do mojej, nie sądzi, że dla jego dziecka lepsza jest śmierć. Kiedy po siódmej dobie wypłycono Olę z narkozy, jeden jedyny raz tak strasznie krzyczała: Mama! Mam w uszach ten krzyk. Nie mogę przestać walczyć – napisała Błaszczyk w książce „Wejść tam nie można”.

3 / 5

''Nie wiedziałam, jak się nazywam''

Obraz
© EastNews

Błaszczyk długo zmagała się z depresją, która odebrała jej chęci do życia.

- Nie wiedziałam nawet, jak się nazywam, jak mam na imię, jaką mam płeć – wspominała w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.

Wiedziała jednak, że musi przezwyciężyć chorobę i zacząć działać. Opiekowała się Manią, a każdą wolną chwilę spędzała w szpitalu u Oli. Tak jest też i dzisiaj. Aktorka czyta jej książki, puszcza muzykę i filmy. Dziewczynka poddawana jest ciągłym masażom i gimnastyce.

Błaszczyk nie traci nadziei na odzyskanie swojego dziecka. Wierzy, że nawet po kilkunastu latach jej córka wybudzi się ze śpiączki.

4 / 5

Tragedia dodała jej sił

Obraz
© ONS.pl

Nic więc dziwnego, że kiedy zaproponowano jej rolę w „Za niebieskimi drzwiami”, wiedziała, że musi wziąć udział w tym projekcie.

- To będzie film o śpiączce – mówiła Błaszczyk w "Gali". - Może to trochę bajka, ale też możliwe, że wywoła empatię dla problemu komy.

Tragedia, która ją dotknęła, ostatecznie nie pozbawiła jej jednak chęci do działania; przeciwnie, z czasem dodała tylko sił aktorce. Błaszczyk zaangażowała się w działalność charytatywną i od wielu zabiega o to, by zainteresować ludzi swoją fundacją „Akogo?”, założoną w 2002 roku.

5 / 5

''Cieszę się z każdego odzyskanego życia''

Obraz
© ONS.pl

Udało się jej, nie bez trudu, zdobyć dofinansowanie i wybudować klinikę „Budzik”, o którą walczyła od wielu lat.

To miejsce, gdzie udziela się pomocy dzieciom po urazach mózgu, małym pacjentom, którzy zapadli w śpiączkę.

I choć stan Oli pozostaje bez zmian, Błaszczyk czerpie niemałą satysfakcję z tego, że udaje się jej pomóc innym pokrzywdzonym przez los maluchom.

- Cieszę się z każdego odzyskanego życia. Cieszę się, gdy patrzę w oczy rodziców tych dzieci – mówiła. I nie traci nadziei, że dla niej również los okaże się wreszcie łaskawy.
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (186)