'''Fantastyczna Czwórka'': Klątwa nadal działa [RECENZJA BLU-RAY]
W mającym niedawno premierę dokumencie „Doomed: The Untold Story of Roger Corman's the Fantastic Four”, Marty Langford przywołał nieprawdopodobne okoliczności powstawania pierwszej ekranizacji komiksu Marvela z 1994 roku, która w wyniku finansowo-prawnych zawirowań nigdy nie ujrzała światła dziennego. Niewykluczone, że kanwą podobnego filmu staną się traumatyczne wspomnienia Josha Tranka - kolejnej ofiary klątwy „Fantastycznej Czwórki”.
Bohaterowie stworzeni przez Stana Lee i Jacka Kibry’ego nigdy nie mieli szczęścia do ekranizacji. Począwszy od topornej kreskówki z lat 70., przez wspominany niesławny obraz Rogera Cormana, a skończywszy na dwóch produkcjach, które firmował swoim nazwiskiem Tim Story, przygody Reeda Richardsa i spółki zawsze wypadały karykaturalnie. Trudno więc dziwić się nadziejom, jakie pokładano w filmie Tranka – młodego autora nowatorskiej „Kroniki”, w której ze swadą pożenił estetykę found footage z superbohaterską historią grupy nastolatków. Apetyt jeszcze mocniej rozbudził pierwszy zwiastun – mroczny, wręcz „nolanowski”, i, jak zauważył jeden z serwisów, obiecujący połączenie „Interstellara” z opowieścią o trykociarzach. Później niestety było już tylko gorzej – miażdżące recenzje, słaby rating na Rottentomatoes, niskie wpływy w box office oraz emocjonalny wpis na Twitterze, w którym reżyser zapewniał, że rok wcześniej jego film wyglądał zupełnie inaczej. Tę wersję niejako potwierdziły osoby zbliżone do produkcji – ich zdaniem studio Fox obcięło Trankowi budżet o kilka milionów, wypatroszyło scenariusz z kluczowych scen, a następnie z dnia na dzień zwolniło osobę odpowiedzialną za efekty specjalne. W konsekwencji filmowiec miał doznać załamania nerwowego, zdewastować nieruchomość wynajmowaną na czas zdjęć i obcesowo traktować ekipę.
Prawdy zapewne nigdy nie poznamy. Warto natomiast zastanowić się, czy zmasowana, w niektórych przypadkach wręcz histeryczna, krytyka „Fantastycznej Czwórki” jest zasadna. Pobieżna lektura pierwszych recenzji sugeruje bowiem, iż problem filmu Josha Tranka nie polega na tym, czym jest, tylko czym mógł być. Obiektywnie rzecz biorąc produkcji na pewno nie można zaliczyć do specjalnie udanych – brak w niej dystansu, historia to okrutna sztampa, a między bohaterami nie czuć za grosz chemii. Trudno jednak przyznać filmowi zero gwiazdek (jak zrobił to Peter Travers z „Rolling Stone”) i okrzyknąć największym gniotem mijającego roku. Czuć, że Trank wychodził ze skóry, aby zalatującą naftaliną historię sprzed pół wieku nieco odświeżyć. Jest więc trochę udawanego hard sci-fi, pierwszorzędnych nawiązań do familijnej estetyki lat 80. oraz kilka całkiem pomysłowych ingerencji w materiał źródłowy (co oczywiście rozwścieczyło fandom). Koniec końców, mimo wielce obiecującego początku, dostaliśmy to, co zwykle –do bólu
przewidywalną opowieść o zmaganiach dobra ze złem. Jednak w dalszym ciągu to przyzwoicie zrealizowany produkt i najbardziej udana próba ekranizacji komiksu, który scenarzyści już dawno powinni zostawić w świętym spokoju.
Wydanie Blu-ray:
Jeśli chcecie wyrobić sobie zdanie o „Fantastycznej Czwórce”, to macie ku temu dobrą okazję. Obraz Josha Tranka właśnie ukazał się na Blu-rayu nakładem Imperial CinePix, gdzie oprócz filmu znalazły się całkiem przyzwoite dodatki (wersji oryginalnej z polskimi napisami).
Supermoce Fantastycznej Czwórki - pierwsza część bogatego w informacje making-ofu, w którym twórcy i obsada przybliżają okoliczności pracy nad koncepcją postaci, w kilku wypadkach różniących się od papierowego pierwowzoru. (19:36)
Wrota Quantum - (10: 15) – materiał skupiający się na wynalazku Richardsa, dzięki któremu młodzi naukowcy trafiają na Planetę Zero.
Planeta Zero - (8:19) tu z kolei reżyser i scenarzyści opowiadają o koncepcji i pracach nad finalnym kształtem tajemniczej planety, dzięki której Ben Grimm i reszta załogi zyskują supermoce.
Ścieżka dźwiękowa- czyli szybki rzut oka umożliwiający podglądnięcie Philipa Glassa i Marco Beltrami przy pracy.(5:03)
Szkice koncepcyjne - ilustracja do powyższych. Dzięki wstępnym wizualizacjom możemy skonfrontować wczesne pomysły scenarzystów i grafików z finalnymi projektami Planety Zero i wrót.