Filmowe "Metro" szansą dla Nataszy Urbańskiej
W kuluarach coraz częściej mówi się o filmowej ekranizacji musicalu "Metro". Dla Janusza Józefowicza i Nataszy Urbańskiej będzie to wspaniała okazja, aby odzyskać popularność i zarobić spore pieniądze.
Żona w roli głównej?
Janusz Józefowicz twierdzi, że Natasza nie jest wcale pewna występu w filmie.
Choć reżyser oczywiście na każdym kroku komplementuje żonę.
Komplementy
- Natasza weźmie udział w castingu. Ona ma wszystkie atuty, o jakich artystka musicalowa może marzyć. Umie śpiewać, tańczyć, grać. Poza tym jest piękna i kamera ją kocha - powiedział Józefowicz w "Gali".
Fikcja?
A może casting potrzebny będzie tylko po to, żeby Józefowicz mógł w gronie znajomych popatrzeć na swoją wspaniałą żonę i triumfalnie oznajmić, że ona jest najlepsza?
Pomysł
Józefowicz zapewnia, że pomysł przeniesienia "Metra" do kina nie jest wykalkulowany - czytamy na stronie e-teatr.pl.
Nie wynika z sukcesu, jaki od kilku lat świętują odświeżone na ekranie broadwayowskie przeboje.
Musicale
Inspiracji nie dostarczyło mu ani "Dreamgirls", które w wersji scenicznej święciło triumfy 25 lat temu, ani wcześniejszy o dekadę musical "Chicago", który po sfilmowaniu przez Roba Marshalla zgarnął sześć Oscarów.
Stara obsada
Józefowicz nie wyklucza pojawienia się na ekranie gwiazd scenicznego "Metra" - spektaklu, który od premiery w 1991 roku wychował muzycznie co najmniej kilkadziesiąt osób, a i wypromował parę głośnych dziś nazwisk, choćby Edytę Górniak, Roberta Janowskiego czy Katarzynę Groniec.
Żart
Ale dawni aktorzy, jeśli zaistnieją w filmie, to tylko na chwilę. Na zasadzie przypomnienia, żartu - podaje e-teatr.pl.
Historia
Metro opowiada o grupie młodych ludzi, artystów szukających szczęścia w życiu.
Jest prawdopodobnie najsłynniejszym polskim musicalem. Od swojej prapremiery był wystawiany już ponad 1400 razy.
Sukces
Czy filmowa wersja musicalu "Metro" ma szansę osiągnąć równie spektakularny sukces?