Football Factory
Ten film nie powinien mieć problemów ze znalezieniem swojego odbiorcy. Na całym świecie jest mnóstwo kibiców piłkarskich, a także ludzi, którzy ich nie rozumieją i chcieliby dowiedzieć się o tym zjawisku czegoś więcej. Ale to tylko jeden z wielu powodów, dla jakich warto zobaczyć "Football Factory".
Akcja obrazu Nicka Love'a opowiedziana jest z punktu widzenia kibica londyńskiego zespołu Chelsea. Tommy Johnson to znudzony, prawie trzydziestoletni mężczyzna, pracujący w kwiaciarni. Wolny czas spędza na piciu, przypadkowym seksie i braniu narkotyków. Jednak celem jego istnienia są mecze ukochanej drużyny, a właściwie bójki z kibicami jej rywali.
Sposób opowiadania, dobór ścieżki muzycznej, montaż, kadrowanie, a nawet konstrukcja głównego bohatera nasuwają na myśl takie filmy, jak "Trainspotting" i "Human Traffic". "Football Factory" również przedstawia młodych ludzi, a nawet tych starszych, którzy chcą prowadzić bezkompromisowe życie, ale nie bardzo mają na niego pomysł. Projekt Love'a jest o tyle ciekawy, iż prezentuje kilka pokoleń Anglików. Dziadek głównego bohatera walczył w II wojnie światowej i nie rozumie dzisiejszej młodzieży, 40-letni kumple Tommy'ego to przerośnięci i mocni w słowach twardziele, którzy jednak nie grzeszą inteligencją. I w końcu nastoletni chłopcy, dla których siła i arogancja starszych kibiców staje się wzorem. Koło się zamyka. Reżyser pokazuje, iż z tego kręgu nie da się uciec, ale i nie bardzo się chce, bo alternatywa wcale nie jest kusząca.
Love przygląda się środowisku kibiców, ukazuje jego okrucieństwo i bestialstwo, jednak ani go nie gloryfikuje, ani nie epatuje widza tanim morałem. Podobnie jak wcześniej wspomniane, kultowe już dzisiaj brytyjskie produkcje, obraz stara się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego młodzi ludzie uciekają się do narkotyków, muzyki czy przemocy, aby znaleźć sens życia. W tej analizie twórcy pomagają liczne zbliżenia, niekiedy nawet niezwykle drastyczne, które skupiają się na człowieku - bo to on jest najważniejszy, a nie sztucznie wykreowany problem.
Znamienny dla "Football Factory" jest także sposób przedstawienia Londynu. Krajobraz tego miasta wypełniony jest nie tylko pubami, ale przede wszystkimi blokami. Przyglądając się tej panoramie można poczuć się niezwykle swojsko. Przecież nie tylko Wielka Brytania ma problemy z pseudokibicami, i nie tylko w Zjednoczonym Królestwie mieszkają młodzi ludzie, którzy nie mają pomysłu na przyszłość.