Gdy w tv pojawiał się serial z Richardem Chamberlainem, polskie ulice pustoszały

Amerykański aktor Richard Chamberlain zmarł 29 marca na Hawajach, miał 90 lat. Polscy widzowie pamiętają na pewno jego rolę księdza w dalej Australii w serialu o miłości, która nie miała prawa się wydarzyć.

"Ptaki ciernistych krzewów"
"Ptaki ciernistych krzewów"
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Hulton Archive

Ponad 31 milionów widzów na całym świecie śledziło losy zakazanej miłości księdza i dziewczyny powierzonej mu pod opiekę. W Polsce produkcja byłą emitowana kilka razy, po raz pierwszy w latach 80., gdy z miejsca skradła serca polskiej publiczności. W wieczory z serialem ulice pustoszały, a "Ptaki" zyskały status kultowego serialu.

"Ptaki ciernistych krzewów" opowiadają o skomplikowanej relacji między katolickim duchownym a dziewczyną, którą miał wychować. Uczucie, które narastało przez lata, miało dla nich obojga dramatyczne konsekwencje.

Miniserial powstał na podstawie bestsellerowej powieści Colleen McCullough, często określanej jako australijskie "Przeminęło z wiatrem". Ale to nie tylko historia Ralpha de Bricassarta i Meggie Cleary przyciągała przed ekrany. Także kulisy powstania książki były pełne emocji. Sama autorka przyznała, że czerpała z osobistych, bolesnych doświadczeń.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tak wyglądała gala Top Seriale 2025! To już trzecia edycja plebiscytu Wirtualnej Polski

Jak powstała książka "Ptaki ciernistych krzewów"?

– Moja matka wyszła za ojca, by uciec od rodziny, on zaś potrzebował służącej. Nie znosili się nawzajem. Matka kochała mojego brata bardziej. To na niej wzorowałam Meggie, której też nie lubiłam. Była uosobieniem wszystkiego, czego nie cierpiałam w kobietach – wyznała McCullough. – Cierpiała i czerpała z tego satysfakcję.

To wystarczyło, by historia podbiła serca milionów. Ale dlaczego ekranizacja wzbudzała tyle kontrowersji? Jak wyglądała praca nad serialem?

Lata 80. to złoty czas dla miniseriali. Producenci rywalizowali o uwagę widzów, sięgając po głośne tytuły literackie. Kiedy David Wolper odkrył, że nikt jeszcze nie zekranizował "Ptaków...", natychmiast zaproponował projekt stacji ABC. Gdy tylko zaakceptowano scenariusz, ruszyły przygotowania.

"Ptaki ciernistych krzewów"
"Ptaki ciernistych krzewów"© Licencjodawca

"Ptaki ciernistych krzewów" - jak skompletowano obsadę?

Najpierw zaczęto kompletować obsadę. Rola księdza miała początkowo przypaść Robertowi Redfordowi, jednak przez ciągłe zmiany w scenariuszu aktor musiał zrezygnować. Wśród kandydatów znaleźli się też Tristan Rogers, Peter Strauss, Christopher Reeve i Richard Chamberlain. To właśnie ten ostatni otrzymał rolę – decyzję przypieczętowała opinia samej McCullough.

Dużo trudniejsze okazały się poszukiwania odtwórczyni roli Meggie. Do castingu zgłosiły się m.in. Kim Basinger, Olivia Newton-John i Michelle Pfeiffer. – Przesłuchaliśmy niemal wszystkie młode aktorki między 25. a 35. rokiem życia. To były tygodnie prób i debat – wspominał producent Stan Margulies.

Na końcu zostały dwie kandydatki: Rachel Ward i Jane Seymour. – Każdej z nich daliśmy do przygotowania trzy sceny. Pierwsze podejście Rachel było słabe, ale za drugim razem pokazała zupełnie inną twarz. Zrobiliśmy próbne nagrania obu. Jane miała świetne umiejętności, ale brakowało nam pewnej delikatności. Rachel była krucha, niemal na granicy załamania – i właśnie tego szukaliśmy – wyjaśnił Margulies.

Richard Chamberlain i Rachel Ward
Richard Chamberlain i Rachel Ward © Licencjodawca | ABC Photo Archives

Kalifornia zagrała Australię

Gdy udało się w końcu obsadzić wszystkie role, pojawiły się kolejne wyzwania. Ekipa filmowa nie mogła przenieść produkcji na australijskie ranczo, gdzie – zgodnie z książką – toczyła się akcja. W związku z tym zdecydowano się na budowę specjalnej hali zdjęciowej w Kalifornii. Pozostałe sceny realizowano m.in. w Los Angeles, Watykanie oraz na Hawajach.

Na miniserial stacja ABC przeznaczyła ogromny jak na tamte czasy budżet – aż 21 milionów dolarów. Inwestycja szybko się opłaciła. "Ptaki ciernistych krzewów" okazały się ogromnym sukcesem, przyciągając przed ekrany 31 milionów widzów, którzy z zapartym tchem śledzili losy duchownego uwikłanego w płomienny romans.

Choć widzowie zachwycali się chemią między głównymi bohaterami, niewielu zdawało sobie sprawę, jak wymagająca była to praca dla aktorów. Richard Chamberlain, wcielający się w księdza Ralpha, wspominał po latach, że ekranowa intymność wcale nie była tak naturalna, jak wyglądała.

Prawda za scenami miłosnymi w "Ptakach ciernistych krzewów"

– Całowaliśmy się i obejmowaliśmy bardzo często. Faktycznie, między mną a Rachel była nić zaufania, co jest rzadkością. Ale proszę sobie wyobrazić: mam mikrofon przyklejony pod pachą, drugi schowany w prześcieradle. Zastanawiamy się nad cieniem, kątem kamery, martwię się, by nie rozmazać jej makijażu i nie mlaskać podczas pocałunku. Ramiona drętwieją mi po godzinach pochylania się nad partnerką, opierając się tylko na łokciu. Sceny miłosne bywają wyczerpujące – opowiadał w jednym z wywiadów z 1983 roku.

To nie była jedyna niezręczna sytuacja, którą wspominał.

– Nigdy nie zapomnę sceny, w której przemoczony Ralph rozbiera się na werandzie. Stałem całkowicie nagi. Nagle podeszła do mnie Barbara Stanwyck. Zaczęła mówić, po czym przerwała i zapadła cisza. Ona nigdy nie myliła tekstu, więc wszyscy byli w szoku. W końcu powiedziała: "Przepraszam, dawno nie stałam obok nagiego mężczyzny". Odebrałem to jako uroczy komplement. Było mi bardzo miło. Dziś cieszę się, że serial wciąż porusza ludzi – dodał aktor po latach.

Trudne chwile na planie nie omijały również serialowej Meggie. Rachel Ward wspominała jedną z najbardziej wymagających scen z całej produkcji.

– Pamiętam, jak długo męczyliśmy się nad ujęciem, w którym Ralph wsiada do samochodu i odjeżdża. Miałam krzyknąć: "Jedź! Jedź do tego swojego Boga, ale wrócisz do mnie, bo tylko ja cię kocham". Nakręciliśmy chyba z 90 wersji tej sceny. Wciąż coś nam nie pasowało, wracaliśmy i próbowaliśmy od nowa. W końcu reżyser, Daryl Duke, podszedł do mnie i powiedział: "Rachel, jesteś jak mały ptaszek ze złamanym skrzydełkiem. Czy to coś zmienia?". I rzeczywiście – zagrałam to inaczej. To była ta wersja. Do dziś nie potrafię zapomnieć tej kwestii. Powtarzałam ją niezliczoną ilość razy – opowiadała aktorka.

Dzięki roli charyzmatycznego księdza Ralpha, Richard Chamberlain umocnił swoją pozycję jako ekranowy amant, a jego popularność wśród widzów – zwłaszcza kobiet – osiągnęła szczyt.

– Po emisji serialu podchodziły do mnie panie i mówiły, że nazwały swoje córki Megan. To było zabawne, ale też wzruszające – wspominał z uśmiechem.

Coming out Richarda Chamberlaina

Nic dziwnego, że dla wielu fanek był obiektem westchnień. Tym większym zaskoczeniem okazało się późniejsze wyznanie aktora. Dopiero w 2003 roku Chamberlain otwarcie opowiedział o swojej orientacji seksualnej. Przyznał, że przez 33 lata był w związku z Martinem Rabbettem.

Jego coming out nie zatrzymał jednak kariery. Chamberlain wciąż występował zarówno w filmach, jak i serialach, a jego półki zdobiiły prestiżowe nagrody. Największą dumę czuł z trzech Złotych Globów – lśniących symboli uznania dla jego aktorskiego talentu. Z Martinem Rabbettem był przez całe swoje życie, aż do dnia śmierci w wieku 90 lat.

"Polskie Emmy" rozdane. Kto wygrał w plebiscycie Top Seriale 2025? Nowe "Studio", które trochę dzieli, trochę bawi, a na pewno przyprawia o ciarki żenady. Fenomenalne "Dojrzewanie", o którym nie da się zapomnieć i grube miliony na "The Electric State". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Źródło artykułu:WP Film
aktorserialrichard chamberlain

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (25)