Glenn Close to doceniona w Hollywood i na świecie aktorka. Wielokrotnie była nominowana do Oscarów. Charakterystyczna uroda, wielki talent i ciekawa osobowość - to sprawia, że Glenn wciąż jest na topie. Równie ciekawa jest jej przeszłość. Jakiś czas temu Glenn Close zdradziła, że wychowywała się z organizacji religijnej, o której można mówić nawet jako o sekcie. Jak to właściwie wyglądało?
Przeszłość Glenn Close
Glenn jest córką Bettine i Williama. Mężczyzna pracował jako lekarz w klinice w Kongo, był też osobistym medykiem dyktatora Mobutu Sese Seko. Glenn ma dwie siostry i dwóch braci - i wszyscy nie mieli lekko w dzieciństwie. Jak aktorka wyznała w rozmowie z "Daily Mail", gdy byli mali, nie mogli mieszkać z rodzicami. Oni rezydowali w Kongo. William skupiony był na swojej pracy, a ze względów bezpieczeństwa dzieci nie mogły być w tym samym kraju. Mieszkały razem z dziadkami.
Przeszłość Glenn Close
Gdy Glenn miała 7 lat, coś się zmieniło. Ojciec zdecydował, że jego rodzina będzie musiała przenieść się do Szwajcarii. Wszystko po to, by dzieci wychowywały się jak najbliżej siedziby ruchu Moral Re-Armament. Dziś Glenn mówi wprost, że była to sekta. W rozmowie z "Daily Mail", a także "People" zdradziła, co dokładnie działo się wtedy w jej życiu.
Przeszłość Glenn Close
Close i jej rodzina żyli u boku Moral Re-Armament przez 15 lat. Aktorka opowiedziała, że liderzy sekty decydowali o każdym aspekcie życia jej członków. Wskazywali, co mogą robić, co mówić, jak się ubierać. - Dla dziecka to było wyniszczające, bo gdy próbujesz zrozumieć, kim jesteś, ktoś mówi ci, jaka masz być. Tak naprawdę nie mogliśmy nic robić. Karano nas i wpędzano w poczucie winy za kierowanie się naturalnymi popędami. To życie było bardzo trudne. Gdy mogłam się już uwolnić, kompletnie nie ufałam sobie samej - komentowała po latach.
Glenn wyjaśniła też, że Morel Re-Armament było organizacją ewangelicko-fundementalistyczną. Jej przywódca, Frank Buchman, wierzył, że można zmienić świat, zmieniając poszczególnych ludzi.
Przeszłość Glenn Close
Glenn miała 22 lata, gdy odeszła z sekty. Wspomina w wywiadach, że czuła ogromny żal do ojca, który wciągnął w to rodzinę. Napisała do niego nawet list, w którym stwierdziła wprost: "nie zasługujesz na to, by nazywać się tatą". Musiały minąć lata, by mu wybaczyła. I matce też.
Close przyznaje, że im lepiej poznawała rodziców i ich przeszłość, tym lepiej rozumiała, dlaczego byli podatni na działania członków sekty. - Nie byli świadomi, jakie zniszczenia powodują u własnych dzieci - wyznała. Glenn po opuszczeniu sekty zagała się z problemami psychicznymi. Otwarcie mówi o tym, że musiała chodzić na terapię. Przynaje też, że przynaleźność do sekty i problemy z psychiką, wpłynęły na jej życie uczuciowe. Nie potrafiła wejść w zdrową relację z mężczyzną. Pierwszego męża miała jeszcze jako 22 latka, członkini sekty. Close równie szczerze przyznaje, że było to zaaranżowane małżeństwo.
Close miała w sumie 4 mężów. Dziś potwarza, że najlepszym wyjściem jest życie w pojedynkę.