''Goonies'': Corey Feldman przerywa milczenie. Oskarżenia są śmiertelnie poważne
29.10.2013 | aktual.: 22.03.2017 12:00
W latach 80. był prawdziwą nastoletnią gwiazdą i obiektem zazdrości swoich rówieśników. Dziś, będąc już dorosłym mężczyzną, opowiada o koszmarze, z jakim zetknął się podczas pracy na planie filmowym. Koszmarze, który prześladuje go od kilkudziesięciu lat…
W latach 80. był prawdziwą nastoletnią gwiazdą i obiektem zazdrości swoich rówieśników. Dziś, będąc już dorosłym mężczyzną, opowiada o koszmarze, z jakim zetknął się podczas pracy na planie filmowym. Koszmarze, który prześladuje go od kilkudziesięciu lat…
W książce zatytułowanej „Coreyography” Corey Feldman, znany chociażby z filmów „Goonies”, „Straceni chłopcy” czy „Stań przy mnie”, opowiada o degeneratach i dewiantach związanych z show-biznesem i dzierżących władzę w Hollywood.
Przede wszystkim zdradza jednak przerażające, skrywane dotąd skrzętnie tajemnice – mówi o molestowaniu seksualnym, którego sam padł ofiarą, i o szerzącej się na planach filmowych pedofilii.
''To zupełnie normalne...''
Corey Feldman o podobnych praktykach po raz pierwszy usłyszał podczas kręcenia filmu „Lucas” (1986).
Jego przyjaciel z planu, Corey Haim, opowiedział mu, jak to „pewien dorosły przekonał go, że to zupełnie normalne, gdy starsi mężczyźni uprawiają seks z młodszymi chłopcami, że to coś, co robią wszyscy faceci”.
14-letni, niczego nieświadomy Haim dał się więc wykorzystać i zgodził na odbycie stosunku seksualnego.
''Dzieciaki tego nie robią''
- Tak nie powinno być* – powiedział Feldman swojemu nowemu, naiwnemu przyjacielowi. *- Dzieciaki tego nie robią!
Ale nawet większa świadomość i twarde zasady moralne nie pozwoliły nastolatkowi uniknąć czyhających na niego pułapek.
Sam już wkrótce miał również stać się ofiarą molestowania seksualnego…
Otoczony przez potwory
Ze swoim prześladowcą miał kontakt niemal codziennie. Feldman wyznawał, że to jego ojciec ściągnął na niego te nieszczęścia, zatrudniając pewnego mężczyznę, „Rona”, jako asystenta.
W swojej książce Corey twierdzi, że to właśnie Ron zaczął podawać mu narkotyki, a potem wykorzystywał go seksualnie. Nie był też jedynym pedofilem, którego spotkał przez te wszystkie lata.
- Zacząłem zdawać sobie sprawę, że przez cały ten czas otaczali mnie ludzie, którzy byli prawdziwymi potworami.
''Czułem, że to moja wina''
Ku swojemu przerażeniu chłopiec* nie potrafił się zbuntować przeciwko zaistniałej sytuacji,* nie umiał postawić się swojemu prześladowcy.
- Nie wiem, dlaczego nie potrafiłem skonfrontować się z Ronem. Zżerało mnie poczucie winy. Czułem, jakby to wszystko, co się wydarzyło, było moją winą. Rozpaczliwie chciałem go powstrzymać, ale jednocześnie bałem się, że stracę przyjaciela... - wyznał były dziecięcy gwiazdor.
Odzyskać niewinność...
Osobą, która pomogła mu „odzyskać niewinność”, był Michael Jackson.
Corey podkreślał, że król popu nigdy nie dotknął go w nieodpowiedni sposób, nie robił żadnych dwuznacznych aluzji, nie miał złych intencji i nigdy nie próbował wykorzystać go seksualnie. Przyjaźnili się przez lata – dopóki ktoś nie rozpuścił plotki, że Feldman chce „zniszczyć” Jacksona w swojej książce.
Piosenkarz, przerażony trwającą na niego właśnie medialna nagonką, nie uwierzył w zapewnienia swojego przyjaciela i zerwał z nim kontakt.
Ucieczka w narkotyki
Te tragiczne wydarzenia z dzieciństwa odcisnęły swe piętno na dorastających aktorach.
Niewinny Corey Haim po traumatycznych przejściach z młodości nie potrafił uwolnić się od nałogu i zmarł w marcu 2010 roku w wyniku przedawkowania narkotyków. Miał 38 lat (więcej tutaj)
.
Wcześniej kilkanaście razy* szukał ratunku w klinikach odwykowych -* na próżno. Z uzależnieniem od kokainy zmagał się również Feldman.
''Zabierzcie dzieciaki jak najdalej od Hollywood''
Nic dziwnego, że Corey Feldman nie ma zbyt dobrego zdania o Hollywood i przestrzega rodziców, chcących za wszelką cenę wkręcić swoje dzieci do show-biznesu.
- Ludzie ciągle pytają o moje doświadczenia związane z karierą aktorską. Co mogę powiedzieć rodzicom, których dzieci znalazły angaż w przemyśle filmowym? Mam tylko jedną radę – niech lepiej zabiorą dzieciaki jak najdalej od Hollywood i pozwolą im prowadzić normalne życie - pisze w swojej książce aktor.
Publikacja książki była wstrzymywana już dwukrotnie, co może świadczyć, że rewelacje w niej zawarte nie mijają się zbytnio z prawdą. Od kilku lat Corey Feldman bezskutecznie próbuje wrócić na szczyt. Niestety pojawia się jedynie w wątpliwej jakości filmach klasy B... (sm/gk/mn)