Gwiazdy robią z siebie błaznów za pieniądze!
Zarabiają grube miliony za kilkadziesiąt minut obecności na ekranach. Opływają w luksusach i mogą sobie pozwolić na wszystko, jednak wydaje się, że ciągle im mało. Kiedy tylko dostają oferujące sowite wynagrodzenie propozycje występów w telewizyjnych reklamach, nie mogą się powstrzymać przed ich odrzuceniem. Nawet jeśli kontrakt wymaga od nich upokorzenia się na oczach widzów.
Nie mają godności?
Po informacji, że Brad Pitt zdecydował się przyjąć ofertę reklamowania znanej marki perfum dla kobiet, straciliśmy wszelką nadzieję na to, że są jeszcze gwiazdy, które mają do siebie chociaż odrobinę szacunku. Specjalnie dla was przygotowaliśmy też galerię najbardziej żenujących i głupich reklam, w jakich kiedykolwiek wystąpiły ikony współczesnego kina.
Kto skompromitował się najbardziej? Zapraszamy do głosowania i wypowiadania się w komentarzach.
Brad Pitt
To pierwszy raz w historii firmy, kiedy legendarne perfumy reklamować będzie mężczyzna. Wcześniej zapach promowały Nicole Kidman, Vanessa Paradis, Audrey Tautou, Ali MacGraw i Lauren Hutton, które prawdopodobnie zarobiły na akcji promocyjnej zdecydowanie mniej. Za zniewieścienie się na oczach miliardów widzów Pitt ma dostać siedmiocyfrową sumę w amerykańskich dolarach. Żenada?
(Prezentowane obok kadry pochodzą z innej reklamy z Bradem Pittem, na potrzeby której aktor musiał wcielić się sympatycznego półgłówka.)
Nicole Kidman
Rozmawiająca sama ze sobą w białym pokoju na tle białych firanek, siedząca na białej sofie ubrana na biało aktorka (czy tylko my wyczuwamy tu nutkę rasizmu?) próbuje rozwikłać łamigłówki dołączonej do (białej) konsoli gry logicznej. Z marnym skutkiem.
Janusz Józefowicz
Oto doskonały przykład. W trwającym niespełna 18 sekund spocie znajdziemy wszystko to, co tygrysy lubią najbardziej: inteligentne dialogi, podkład muzyczny niczym z filmów Hitchcocka, pouczający morał, a także (lub przede wszystkim) tzw. „gołą babę” i przystojnego faceta. W tej roli sam Janusz Józefowicz! Wtedy jeszcze mało znany aktor teatralny. Musicie to zobaczyć!
Arnold Schwarzenegger
Przed wami dwie reklamy japońskiego napoju energetyzującego.
Bruce Willis
Nasze zażenowanie wzbudziła słynna reklama piwa, w której Willis reklamował kanadyjski browar śpiewając na ganku serenadę sympatycznemu czworonogowi. Ciekawe, kto czuł się bardziej głupio: pies czy słynny już wtedy aktor?
John Travolta
Zgrabnie łączący melodię z zadziwiającymi rymami, Travolta udowodnił, że nadaje się na gwiazdę estradowo-musicalową. Pytanie tylko, jak dzisiaj czują się pozostali dwaj chłopcy z tej reklamy, w kontekście ostatnich perturbacji w życiu aktora.
A to zdarzyło się kilka lat później:
Nicolas Cage
Przebrany za kowboja aktor podróżuje po pustyni, by na swej drodze napotkać hordę ubranych w srebrne kombinezony kosmitów. Zamiast uciekać, Cage decyduje się dołączyć do ich pokracznego tańca, którego przypieczętowaniem jest gest zderzenia się głowami dwóch cywilizacji. To się nazywa reklama!
Hulk Hogan
Mrucząca i śpiewająca góra mięśni ubrana jedynie w coś, kształtem przypominającego pieluchę? Ciekawe, ile producenci z Kraju Kwitnącej Wiśni zaproponowali Hulkowi za przybicie ostatniego gwoździa do trumny swojej kariery.
Morgan Freeman
Co prawda reżyser nie kazał mu ani rymować, ani śpiewać, ani tańczyć, tak jednak wcielenie się w poczciwego oraz uczynnego robotnika musiało być dla niego sporym ciosem. Ciosem, który załagodzić mógł jedynie czek na odpowiednią sumę. I chociaż było to 40 lat temu, aktor już wtedy wyglądał jakby dobijał do siedemdziesiątki. Niektóre rzeczy się nie zmieniają. (mf/kk)