Hugh Laurie boi się utraty zmysłów
Hugh Laurie nie wyobraża sobie powrotu do pracy w teatrze, ponieważ grając swoją jedyną rolę teatralną obawiał się utraty zmysłów.
Rozstrój nerwowy
Brytyjski aktor zagrał w latach 90-tych w wystawianej na londyńskim West Endzie sztuce „Gasping”, ale konieczność powtarzania każdego wieczora tych samych kwestii doprowadziła go do takiego rozstroju nerwowego, że postanowił już nigdy nie powracać na scenę.
Gra na scenie
"Nie mógłbym grać w teatrze. Kiedy grałem w swojej jedynej sztuce, miałem wrażenie, że opuszczam własne ciało i nie było to nic przyjemnego", wspomina gwiazdor serialu "Dr House".
Widownia
"Miałem wrażenie, że uwalniam się ze swojego ciała, przenoszę się na widownię i wyjadam ludziom ich chipsy, co było naprawdę bardzo dziwne i przerażające" - dodaje.
Aktor teatralny
"Bałem się, że zaczynam tracić rozum i uznałem, że na tym właśnie polega praca aktora teatralnego."
Chciał się zabić
Aktor nie pierwszy raz zaskoczył fanów swoim nietypowym wyznaniem.
Niedawno wyjawił, że nie spodziewał się, że dożyje tak “sędziwego” wieku, ponieważ w młodości zawarł z kolegami pakt samobójczy.
Bał się starości
Gwiazdor serialu „Dr House” przyznaje, że będąc nastolatkiem uważał wiek 40 lat za schyłek życia i panicznie bał się starości.
Dziwna obietnica
"Myślę, że cierpiałem po prostu na typową dla młodych ludzi arogancję. Kiedy miałem 15 lat, wspólnie z grupą kolegów obiecaliśmy sobie, że nie dożyjemy 40 urodzin."
Koledzy
"Postanowiliśmy się zabić. Niektórzy z nas byli jeszcze bardziej ekstremalni w swoich poglądach i zapowiadali, że nie zamierzają dożyć nawet 30-tki, ale ja do nich nie należałem."
Arogancja młodości
Wszyscy powtarzaliśmy: ‘Mam nadzieję, że umrę, zanim zdążę się zestarzeć.’ Typowa arogancja młodości”, wspomina aktor w wywiadzie dla magazynu „Playboy”.