In vitro, aborcja, donosicielstwo i "romans" z Dymną. Jerzy Zelnik wie, jak wywołać burzę
Choć gra rzadko, nie daje o sobie zapomnieć
Kiedy po raz pierwszy pojawił się na scenie, uznano go za jednego ze zdolniejszych i bardziej obiecujących młodych aktorów. Istotnie, Jerzy Zelnik nie zawiódł pokładanych w nim nadziei.
Prawdziwą popularność zdobył dzięki "Faraonowi" w reżyserii Jerzego Kawalerowicza, później pojawił się chociażby w serialach "Doktor Murek" i "Królowa Bona", za którą odebrał zasłużoną nagrodę. W 1998 r. dołączył od obsady "Klanu" jako Krzysztof Malicki, dawna miłość Elżbiety granej przez Barbarę Bursztynowicz.
Ostatnio Zelnik rzadko pojawia się na planie filmowym – w ubiegłym roku zagrał w kontrowersyjnym "Smoleńsku" - ale nie daje o sobie zapomnieć. Jego wypowiedzi w mediach od dłuższego już czasu elektryzują sporą część społeczeństwa, a aktor dorobił się tyluż zwolenników, co zagorzałych przeciwników.
Niedawno Zelnik naraził się nawet znanej ze swej anielskiej cierpliwości Annie Dymnej.