Inger Nilsson była dziecięcą gwiazdą. Rola Pippi mocno uprzykrzyła jej życie
Inger Nilsson ma 64 lata i chyba nigdy nie uwolni się od bohaterki książek Astrid Lindgren. Długo próbowała przebić się zza pleców Pończoszanki. Ma marzenia, chociaż, jak przyznaje, Pippi nie pozwoli, żeby się spełniły.
19.05.2023 | aktual.: 24.05.2023 22:07
Inger Nilsson miała dziewięć lat, kiedy w telewizji szwedzkiej ogłoszono nabór do roli Pippi. Ojciec wysłał zdjęcie córki, która, jak się okazało, idealnie pasowała do małej, rudej i piegowatej łobuziary. Praca przy serialu, a potem czterech pełnometrażowych filmach na przełomie lat 60. i 70., była dla Inger zabawą. Na planie zaprzyjaźniła się z małpą, koniem i dziećmi, które grały Tommy'ego i Annikę.
- Reżyser nie dawał nam scenariusza, rzadko wkuwaliśmy gotowe kwestie. Zazwyczaj opisywał nam jedynie, co się będzie działo w scenie, jakie emocje mają nasi bohaterowie, co się dzieje w ich głowach. Mówiliśmy własnymi słowami - wspominała aktorka w rozmowie z magazynem "Ehlion".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Inger dorastała w blasku fleszy. Dopóki grała Pończoszankę reporterzy i fani towarzyszyli jej niemal wszędzie.
- Pippi jest półsierotą, jej mama zmarła, co mocno działało na wyobraźnię niektórych widzów. W naszym domu nigdy nie zamykaliśmy drzwi na klucz i pewnego dnia zobaczyliśmy w salonie rozgorączkowaną kobietę, która przyszła, żeby wziąć mnie do siebie i się mną zaopiekować. Od tamtej pory zaczęliśmy zamykać drzwi wejściowe - opowiadała Nilsson.
Inger dorosła, ale ciągle żyła w cieniu swojej filmowej postaci. Skończyła szkołę aktorską, nie mogła jednak znaleźć zatrudnienia.
- Nie chcieli mnie w żadnym teatrze. Mówili, że dla widzów zawsze będę Pippi i "położę" każdy spektakl. Nikt nie chciał dostrzec we mnie Inger. Bardzo długo musiałam walczyć o swoją tożsamość - mówiła rozgoryczona w "Expressen".
Z konieczności Nilsson próbowała się przekwalifikować. Została sekretarką, a potem asystentką medyczną, ale nie porzuciła aktorstwa. Jej największym osiągnięciem była rola w szwedzko-niemieckim serialu kryminalnym "Komisarz i morze", produkowanym w latach 2006-2021. Zdecydowanie mniej jest doceniana w teatrze.
- Jedyna rola, jaką mi proponują, to pokojówka. A moim marzeniem jest zagrać szekspirowską Julię i Lady Makbet. Ale wiem, że Pippi na to nie pozwoli - podsumowała Inger Nilsson.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.