''Interstellar'': Najlepsze sf ostatnich lat z małym ''ale'' [RECENZJA BLU‑RAY]
09.04.2015 19:57
Film:
Pierwszą rzeczą, jaką ujmuje „Interstellar”, jest subtelnie nakreślona, ponura, ale przy tym racjonalna wizja niedalekiej przyszłości. Nie ma tu miejsca na technologiczne mambo-dżambo, hologramy czy inne cybercuda na kiju. Są za to wszechogarniający brak nadziei oraz klęska głodu, która za chwilę przyczyni się do zagłady gatunku. Jedyny ratunek to lot w kosmos i dotarcie – poprzez tunel czasoprzestrzenny – do światów zdolnych podtrzymać życie. Rozpoczyna się niezwykła filmowa wyprawa czwórki śmiałków, będąca subtelnym flirtem z gatunkiem, konwencją i nauką przez duże „N”.
W zamyśle Nolanów (scenariusz Christopher napisał wspólnie ze swoim bratem Jonathanem) „Interstellar” miał być z jednej strony blockbusterem, z drugiej - intelektualnie absorbującą wizją opartą, a nawet rozwijającą współczesne teorie z dziedziny astrofizyki, przy jednoczesnym dążeniu do zachowania jak największego prawdopodobieństwa i, jakkolwiek dziwnie to brzmi, realizmu. Na obu tych polach twórcy odnieśli zwycięstwo – w warstwie formalnej „Interstellar” wbija w fotel, olśniewa nawet nie tyle samym rozmachem, co sposobem kreacji. Nolan opiera się zarówno na najnowszych zdobyczach w dziedzinie grafiki komputerowej, nie rezygnując przy tym z analogowych efektów specjalnych (filmie wykorzystano makiety) i kręcenia w formacie IMAX, jednocześnie wchodząc w twórczy dialog z Tarkovskym, Kubrickiem, „Ósmym pasażerem Nostromo” i designem rodem z zimnowojennych produkcji science fiction.
Ciekawie wypada także wspomniany fundament naukowy, stanowiący podwalinę fabuły – choć teoria strun, fale grawitacyjne, załamania czasoprzestrzeni czy akademickie rozważania na temat teorii względności jakkolwiek nie brzmią zbyt porywająco, to są podane w przystępny, a jednocześnie nieobrażający inteligencji widza sposób. Gorzej, kiedy Nolan przestaje snuć naukowe dywagacje i kieruje uwagę na bohaterów, którzy w obliczu zagłady muszą skonfrontować się z klasycznym dylematem: dobro jednostki czy ogółu. Nie pomaga ani brak chemii, ani histeryczna Anne Hathaway. W tych momentach czuć, że Spielberg, pierwotnie typowany na reżysera filmu, poradziłby sobie bez mrugnięcia okiem. I choć można twórcom zarzucić kilka fałszywych tonów, scenariuszowych niekonsekwencji, miejscami daleko idący patos oraz granie na prostych emocjach, to summa summarum „Interstellar” i tak jawi się jako dzieło pod pewnym względami przełomowe.
Ocena: 7/10
Wydanie Blu-ray:
Blu-ray „Interstellar” ukazał się nakładem Galapagos i, co zupełnie nie dziwi, ponownie potwierdza klasę dystrybutora. Do rąk dostajemy 2-dyskowe wydanie, które kipi materiałami dodatkowymi. Dość powiedzieć, że do filmu dołączono przeszło trzy godziny (!) dokumentów, reportaży i wywiadów.
Dzięki nim nie tylko śledzimy od kuchni proces produkcji (począwszy od projektowania skafandrów, a skończywszy na zdjęciach w nieprzyjaznych lokacjach na Islandii), ale możemy skonfrontować naukowe przesłanki zawarte w filmie z faktycznym stanem wiedzy z zakresu astrofizyki. Pomoże w tym 50-minutowy popularnonaukowy dokument „The Science of Interstellar”, gdzie m.in. Kip Thorne – naukowiec, teoretyk, konsultant i producent wykonawczy, Natalie Batahla z NASA i prof. Andrea Ghez z UCLA wyjaśniają zagadnienia pojawiające się w filmie, opowiadając o badaniach nad grawitacją, czarnej dziurze, teleskopie kosmicznym Keplera czy paradoksie bliźniąt. Całość uzupełnia narracja autorstwa Matthew McConaugheya.
Parametry techniczne: Obraz: 1080p HD 16x9 LB (2.40:1), dźwięk: DTS Master Audio: jęz. ang. 5.1; Dolby Digital: polski 5,1 – lektor, napisy: polskie. Dodatki: tylko polskie napisy.
Ocena: 10/10