Jacek Bończyk - mistrz teatru i piosenki. Głośny rozwód z Olgą Bończyk był owiany tajemnicą
31.05.2018 | aktual.: 01.06.2018 14:10
Na ekranie pojawia się rzadko, ale też film nigdy nie był na jego liście priorytetów. Znacznie chętniej występuje na teatralnej scenie, organizuje recitale, pisze scenariusze i reżyseruje spektakle, ogromną przyjemność sprawia mu też dubbing. Bończyk, urodzony 31 maja 1967 r., niechętnie udziela wywiadów i praktycznie nie wypowiada się na tematy osobiste. Pod ostrzałem mediów znalazł się, gdy końca dobiegło jego małżeństwo z Olgą Bończyk. Później artystę widywano u boku kilku innych kobiet, ale z żadną z nich nie związał się na dłużej. Dopiero teraz, u boku drugiej żony, wydaje się, że odnalazł szczęście.
"Cały czas szukam"
Urodził się w Wałbrzychu, po maturze wyjechał do Wrocławia i tam ukończył szkołę teatralną, a zaraz potem zadebiutował na scenie. Film traktuje po macoszemu, rozpoznawalność przyniósł mu serial "Adam i Ewa", w którym wcielał się w przyjaciela głównego bohatera, ostatnio gościnnie pojawił się w "Barwach szczęścia". Utalentowany muzycznie, nagrał dwie solowe płyty, pisał także piosenki do programów dla dzieci i młodzieży oraz filmów (m.in "Shrek"), grał w zespole rockowym. Jego twórczość jest zróżnicowana, a Bończyk nie daje się zaszufladkować.
- Cały czas szukam. Nie chcę się ostatecznie określić. Mam jeszcze parę innych pomysłów. Chciałbym jeszcze paru rzeczy spróbować. Nie daję się zapędzić do jednego rodzaju działalności - mówił na portalu Wałbrzyszek.
Wielka miłość
Swoją przyszłą żonę, Olgę Bocek, poznał we Wrocławiu, gdzie oboje studiowali. Błyskawicznie przypadli sobie do gustu i zostali dobrymi przyjaciółmi, ale z czasem artyście przestało to wystarczać. Długo zabiegał o jej względy, bowiem Olga była w tym czasie w związku i traktowała Bończyka wyłącznie jako kolegę. Jednak wkrótce los uśmiechnął się do aktora.
- Gdy zerwałam ze swoim chłopakiem, wtedy nagle pojawił się Jacek i mi się oświadczył – wspominała artystka.
Pobrali się, wbrew radom bliskich, uważających, że ta data nie przyniesie im szczęścia, 1 kwietnia 1994 r.
Trudne rozstanie
- Ślub z Jackiem był potwierdzeniem wyjątkowego uczucia. Mieliśmy być takim małżeństwem na dobre i na złe – mówiła wtedy zakochana Bończyk, dodając, że był to dla nich cudowny okres, a jej mąż był spokojnym, wyrozumiałym partnerem.
Wydawało się, że małżonkowie są dla siebie stworzeni, łączyło ich wiele, w tym miłość do teatru oraz muzyki, i przez lata stanowili świetnie zgrany duet zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym. Informacja o ich rozstaniu zszokowała wszystkich. Przyjaciele pary byli pewni, że to tylko nieporozumienie i pewnie wkrótce wszystko się ułoży. Oni jednak nie zmienili decyzji, niechętnie też wspominali o powodach rozstania - i do dziś nie wiadomo, dlaczego zdecydowali się na rozwód.
- Wydarzyło się coś, o czym nie chcę opowiadać. Przestaliśmy w siebie wierzyć – ucinał temat Bończyk.
Nowe życie
Olga Bończyk była bardziej wylewna, później w wywiadach często brała na siebie winę za to rozstanie.
- Nie potrafiłam usiąść z Jackiem i przy kawie omówić naszych problemów. Przerzucałam odpowiedzialność i uciekałam z milczenie – mówiła.
Później artystka związała się z dziennikarzem radiowym Tomaszem Gorazdowskim, ale ich małżeństwo przetrwało zaledwie dwa lata. Bończyka przez jakiś czas widywano u boku Katarzyny Groniec, jednak i ten związek zakończył się rozstaniem. W 2015 r. poślubił Klementynę Umer i wydaje się, że u jej boku wreszcie odnalazł szczęście. Chętnie też razem pracują - na przykład przy reżyserowanym przez Bończyka spektaklu "Młynarski obowiązkowo" w Teatrze 6. piętro.