Jane Fonda: ''Hanoi Jane'' przeprasza za niesławne zdjęcie

Jane Fonda: ''Hanoi Jane'' przeprasza za niesławne zdjęcie
Źródło zdjęć: © EastNews

21.01.2015 | aktual.: 22.03.2017 16:37

- Chciałam położyć kres zabijaniu i wojnie, ale zachowywałam się wówczas bezmyślnie. Przepraszam – powtarzała wielokrotnie Jane Fonda w 1988 roku, tłumacząc się ze swojego zachowania i kierując te słowa do „mężczyzn, którzy byli w Wietnamie, których skrzywdziła i którzy cierpieli przez to, co powiedziała lub zrobiła”.

- Chciałam położyć kres zabijaniu i wojnie, ale zachowywałam się wówczas bezmyślnie. Przepraszam – powtarzała wielokrotnie Jane Fonda w 1988 roku, tłumacząc się ze swojego zachowania i kierując te słowa do „mężczyzn, którzy byli w Wietnamie, których skrzywdziła i którzy cierpieli przez to, co powiedziała lub zrobiła”.

Ale kontrowersje wokół jej osoby nie cichną. Udział aktorki w sesji zdjęciowej podczas wojny w Wietnamie dla wielu weteranów jest równoznaczny ze zdradą własnego narodu. Fonda dorobiła się niechlubnego przydomku „Hanoi Jane” i musiała stawić czoła wielu oskarżeniom. Nazywano ją komunistką ośmieszającą amerykańskich żołnierzy, rozpuszczoną dziewczyną niewiedzącą nic o świecie i polityce, a zabierającą głos w sprawach, o których nie miała bladego pojęcia.

Kiedy w styczniu tego roku Fonda odwiedziła miejscowość Frederick, wśród tamtejszych weteranów wojennych emocje znów wzięły górę.


1 / 7

''Zapomnieć? Nigdy''

Obraz
© AFP

77-letnią aktorkę, która została zaproszona do Weinberg Center for the Arts we Frederick, przed wejściem powitała 50-osobowa grupa weteranów, zirytowanych pojawieniem się aktorki w ich mieście.

Protestujący przywitali Fondę transparentami, na których widniał napis:* „Wybaczyć? Może. Zapomnieć? Nigdy”* i próbowali zniechęcić ludzi do uczestnictwa w spotkaniu z hollywoodzką gwiazdą.

Aktorka, sprowokowana przez media, ponownie zabrała głos w sprawie swojego udziału w wojnie w Wietnamie.

2 / 7

''Niezwykłe doświadczeni''

Obraz
© AFP

- Jeśli tylko nadarzy się okazja, staram się usiąść z weteranami i spokojnie z nimi porozmawiać. Rozumiem ich rozgoryczenie i cała ta sytuacja naprawdę mnie zasmuca* – powiedziała aktorka dziennikarzom. *- Cierpię z powodu tego, co zrobiłam; wiem, że popełniłam ogromny, ogromny błąd, i przez to wiele osób sądzi, że działałam przeciwko naszej armii.

Dodawała również, że stała się łatwym celem, ofiarą nagonki, ponieważ jest znaną osobą. Mimo to nie żałuje swojego wyjazdu do Wietnamu.

- To było niezwykłe doświadczenie – twierdziła.

3 / 7

''O takich rzeczach się nie zapomina''

Obraz
© AFP

Jej słowa nie zmiękczyły jednak protestujących, którzy spędzili wiele godzin pod budynkiem, wymachując flagami.

- To, co zrobiła, było bezczelne, wielu ludzi kosztowało życie – oznajmił dziennikarzom Mike McGowan, weteran Marine.

- Chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, że o takich rzeczach się nie zapomina– wtórował mu Tommy Grunwell, weteran, jeden z organizatorów protestu.

4 / 7

Hanoi Jane

Obraz
© EastNews

A jak to wszystko się zaczęło? Młodziutka Jane, która niedawno otrzymała Oscara, usiadła na działku przeciwlotniczym, a wokół niej ustawili się wietnamscy żołnierze.

Aktorka pozwoliła się sfotografować w takiej pozie. Kiedy zdjęcie ujrzało światło dzienne, wywołało niemałe poruszenie wśród jej rodaków – w końcu właśnie z takich działek celowano do amerykańskich samolotów bombardujących Wietnam.

Aktorka przyjechała do Hanoi w lipcu 1972 roku, zapoczątkowując swój cykl antywojennych wystąpień – zabawiała wietnamskich żołnierzy swoim śpiewem, udzielała się w radiu, apelując do Amerykanów, by zaprzestali ataków i pomogli komunistom odbudować kraj.Takie zachowanie nie mogło przejść bez echa w jej ojczyźnie.

5 / 7

''Zdrajczyni narodu''

Obraz
© mat. dystrybutora

Nie było to zresztą pierwsze takie wystąpienie Fondy. W 1970 roku aktorka wraz z Fredem Gardnerem i Donaldem Sutherlandem założyła grupę FTA (co nie oznaczało wcale "Free The Army", a "Fuck The Army") i nawoływała do zaprzestania działań wojennych, zaś żołnierzy namawiała do opuszczenia szeregów armii i pozostania w domu.

Wygłosiła też mowę w organizacji Vietnam Veterans Against the War, której zaproponowała wsparcie finansowe.

Jej wystąpienia nie spotkały się jednak z aprobatą tłumów i część Amerykanów zaczęła nazywać Fondę „zdrajczynią narodu”.

6 / 7

Złowrogie plotki

Obraz
© EastNews

Historii obciążających aktorkę było jednak znacznie więcej. Dwie z nich, chętnie cytowane, dotyczą między innymi pilota Jerry'ego Driscolla i Larry'ego Carrigana.

Driscoll, wyciągnięty ze swego nędznego więzienia, umyty, nakarmiony i postawiony przed kamerą miał opowiedzieć Fondzie, jak dobrze jest traktowany przez Wietnamczyków. Wściekły mężczyzna odmówił i napluł Fondzie na buty, za co został później skatowany.

Carrigan miał być zaś wśród pojmanych Amerykanów, którzy przekazali po kryjomu Fondzie karteczki, prosząc, by dostarczyła je ich rodzinom – aktorka wszystkie zebrała, by na końcu przekazać je wietnamskiemu oficerowi. Czekała ich za to surowa kara - zostali pobici, a trzech z nich zmarło.

7 / 7

''To wytwór czyjejś wyobraźni''

Obraz
© mat. dystrybutora

Ta historia do dziś wzbudza niesmak – ale czy jest prawdziwa? David Emery, historyk od dawna próbujący oddzielić prawdę od fikcji, twierdzi że nie ma w niej za grosz prawdy.

Emery opowiada, że skontaktował się z Carriganem, a ten, pytany o prawdziwość historii, bardzo zdziwiony odparł:

- To wytwór czyjeś wyobraźni. Nigdy nawet nie spotkałem Jane Fondy – dodawał, nie rozumiejąc, dlaczego jego nazwisko pojawia się w podobnej historii.

Podobne zdziwienie przytaczana opowieść wzbudziła u Driscolla, który osobiście potwierdził, że taka sytuacja nigdy nie miała miejsca.

- Zarówno Driscoll, jak i Carrigan nie chcą, żeby ich nazwiska wiązano z tymi historiami, ale one zaczęły żyć własnym życiem – powiedział Mike McGrath, prezes Nam-POWs. A gdzie ziarno prawdy? Prawdą jest, że żołnierze, którzy nie chcieli spotkać się z Fondą, byli bici – nie wiadomo jednak, czy aktorka miała o tym pojęcie. (sm/gk/ls)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (12)