Pedofil zamknął Janusza Chabiora w pokoju. Wcześniej był alkohol

Janusz Chabior to jeden z tych aktorów, którzy znakomicie odnajdują się w rolach czarnych charakterów, żeby wspomnieć chociażby demonicznego ministra obrony narodowej w "Polityce" i bandziora "Stryja" w serialu "Ślepnąc od świateł".

Niedawno Chabior był gościem podcastu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego, w którym wspominał m.in. młodzieńcze lata w Legnicy, w tym regularne bójki z synami rosyjskich żołnierzy i upojne wieczory z ich córkami przy kawiorze. Opowiedział też o swojej dramatycznej przygodzie, jaką przeżył z kolegą podczas spontanicznej wycieczki nad morze w szóstej klasie. Nastolatkowie mieli pecha, bo kamping, na którym chcieli się zatrzymać, spłonął. Poszli więc na molo, gdzie spotkali "życzliwego" mężczyznę.

"Był bardzo sympatyczny i empatyczny. Jak dowiedział się, że nie mamy gdzie spać, zaprosił nas do siebie i poczęstował alkoholem. Czuliśmy się wtedy bardzo dorośli" - opowiadał aktor.

Zmorzony alkoholem kolega Chabiora już zasypiał, a mężczyzna przekręcił klucz w zamku. Wtedy coś tknęło jeszcze dostatecznie świadomego Janusza.

"Wyczułem, że sytuacja jest 'nie halo'. Poprosiłem, żeby otworzył drzwi, bo już idziemy, a on powiedział, że nie. Wtedy zobaczyłem stojące na półce radio Śnieżnik, złapałem za nie i wyrzuciłem je przez zamknięte okno. On wtedy bardzo szybciutko otworzył te drzwi i wyszliśmy" - wspominał aktor.

Janusz Chabior podkreślił też, że wtedy, czyli na początku lat 70., nie mówiło się o pedofilach i ich zaburzeniach. To, że miał do czynienia z przestępcą seksualnym, a nie tylko dziwakiem, uświadomił sobie dopiero jako dorosły mężczyzna.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o masakrowaniu "Znachora", najgorszych filmach na walentynki i polskich erotykach, które podbijają świat (a nie powinny). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.