Jennifer Lopez: ''Nie ma wątpliwości. Poprawiła sobie to i owo''
08.11.2013 | aktual.: 22.03.2017 18:36
Jennifer Lopez jest jedną z tych gwiazd, które stale podkreślają, że nigdy nie pozwoliły chirurgowi plastycznemu dotknąć swojego ciała. 44-letnia aktorka i piosenkarka zapewnia, że jej uroda jest w pełni naturalna, podrasowana jedynie odpowiednim i profesjonalnym make-upem. Czyżby?
Jennifer Lopez jest jedną z tych gwiazd, które stale podkreślają, że nigdy nie pozwoliły chirurgowi plastycznemu dotknąć swojego ciała. 44-letnia aktorka i piosenkarka zapewnia, że jej uroda jest w pełni naturalna, podrasowana jedynie odpowiednim i profesjonalnym make-upem. Czyżby?
Potwierdzić jej słowa miało opublikowane przez nią w 2006 roku zdjęcie, przedstawiające Jennifer Lopez po wyczerpującym dniu na planie filmowym, bez grama makijażu. Według części fanów seksowna gwiazda nie jest już na nim wcale taka seksowna i raczej nikt nie uznałby jej za najbardziej ponętną kobietę na ziemi.
O krok dalej poszedł zaś pewien chirurg, sugerując, że Lopez kłamała, wypierając się operacji plastycznych. Swoje dochodzenie opublikowała na Twitterze.
Chirurg kontratakuje
Cieszący się popularnością w Hollywood chirurg plastyczny, doktor Ayham Al-Ayoubi, opublikował na swoim Twitterze dwa zdjęcia Lopez – to bez makijażu i drugie, na którym gwiazda jest w pełni wystylizowana.
Twierdzi, że patrząc na te dwie fotografie, nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że piosenkarka poprawiała sobie co nie co.
I, jak sugeruje, nie poprzestała na jednym zabiegu.
Miała operacje plastyczne?
- Na tych zdjęciach „przed” i „po” J.Lo widać wiele śladów ingerencji chirurgów plastycznych. Naturalnie piękna, ale teraz wygląda niesamowicie! - napisał doktor.
Lopez nie zwlekała z odpowiedzią. Uznała najwyraźniej, że najlepiej zdusić całą tę aferę w zarodku.
- Przepraszam, ale nigdy nie miałam żadnej operacji plastycznej – odpisała artystka.
Zmylił go... makijaż
Po tym wpisie doktor Ayham Al-Ayoubi pospiesznie wycofał się ze swojego stanowiska.
- Jesteś naturalnie piękną kobietą i wyglądasz świetnie– tłumaczył się, dodając, że czasami dobrze zrobiony makijaż może zmienić rysy twarzy.
A potem winą za ten kontrowersyjny wpis obarczył... swojego współpracownika.
To nie ja, to asystent!
- Droga J.Lo, mam nadzieję, że przyjmiesz moje przeprosiny z powodu wiadomości wysłanej bez mojej wiedzy przez asystenta – napisał.
Dwie godziny później poczuł się zobligowany do kolejnych wyjaśnień.
Wierzycie mu? A co istotniejsze – sądzicie, że Jennifer faktycznie poprzestaje jedynie na pomocy profesjonalnych wizażystów?(sm/gk/mn)