Jeremy Renner był "kompletnie zmiażdżony". Wyciekł zapis rozmowy z pogotowiem

Gwiazdor filmów i seriali Marvela znany z roli Hawkeye przebywa w szpitalu po potwornym wypadku. 51-latek wpadł pod pług śnieżny i przed operacjami jego stan był określany jako krytyczny. W amerykańskich mediach pojawił się zapis rozmowy telefonicznej, w trakcie której sąsiad aktora prosi o natychmiastową pomoc.

Jeremy Renner zamieścił na Instagramie jedno zdjęcie po wypadku
Jeremy Renner zamieścił na Instagramie jedno zdjęcie po wypadku
Źródło zdjęć: © Instagram

Jeremy Renner doznał poważnego wypadku na terenie swojej posiadłości w Tahoe w stanie Nevada. Obszar ten nawiedziły ostatnio burze śnieżne, które wytworzyły nawet dwumetrowe zaspy. Aktor był na to przygotowany i już wcześniej pomagał lokalnej straży pożarnej, wsiadając za kółko prywatnego pługu śnieżnego na wielkich gąsienicach.

Na początku stycznia chciał pomóc wydostać z zaspy śnieżnej samochód członka rodziny. Po udanej akcji wysiadł z pojazdu, który nagle zaczął zsuwać się w dół zbocza. Renner podjął nieudaną próbę wskoczenia do ważącego 6,5 tony pługu. Aktor nieszczęśliwie trafił jednak pod jego gąsienice.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Portal TMZ dotarł do zapisu rozmowy telefonicznej, którą sąsiad aktora – z zawodu lekarz - przeprowadził z dyspozytorem numeru alarmowego 911. W tle nagrania podobno słychać jęki cierpiącego Rennera, który "doświadczał ciężkiego krwawienia z głowy i innych nieznanych obrażeń". Sąsiad aktora miał mówić przez telefon, że 51-latek został "kompletnie zmiażdżony" i miał "ekstremalne trudności w oddychaniu".

Po tym telefonie Renner został przetransportowany helikopterem do szpitala, gdzie przeszedł już dwie operacje. W tej chwili dwukrotnie nominowany do Oscara Amerykanin jest już przytomny i dochodzi do siebie na oddziale intensywnej terapii.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (29)