Kilkanaście milionów złotych. Tyle Jerzy Zelnik potrzebuje przed swoją śmiercią
Jerzy Zelnik w jednym z ostatnich wywiadów zdradził, że pozostała mu jeszcze jedna rzecz do zrobienia przed śmiercią. Jednak obawia się, że nie uda mu się zabrać odpowiedniej sumy pieniędzy. Na co?
Jerzy Zelnik w rozmowie z tygodnikiem "Rewia" przyznał, że wciąż nie czuje się spełniony jako aktor. Mimo tego raczej nie zabiega o role w nowych filmach, bowiem w życiu trzeba robić także inne rzeczy. Być m.in. ojcem i dziadkiem. W grę wchodzi jeszcze inna sprawa. - Zagrałem tyle ról, że co mi może zaimponować jeszcze w życiu? - powiedział aktor.
76-latek pochłonięty jest obecnie pisaniem scenariuszy dla różnych teatrów. W rozmowie z gazetą wyjawił jednak, że jest jedna rzecz, którą chciałby zrobić przed śmiercią. Okazuje się, że ma bardzo kosztowne marzenie.
- Może przed śmiercią zrobię film. Bardzo chciałbym, ale, niestety, do tego trzeba kilkunastu milionów - zdradził. Zelnik nie chciał jednak powiedzieć, o jaki projekt chodzi.
ZOBACZ TEŻ: Zelnik o donoszeniu na kolegów SB: "seks zaślepiał mi oczy"
Przypomnijmy, że Zelnik debiutował na ekranie kinowym już w 1963 r. w komedii "Smarkula" Leonarda Buczkowskiego. Uznanie zdobył za sprawą roli w ekranizacji powieści Bolesława Prusa "Faraon". Potem występował m.in. w filmach Andrzeja Wajdy czy Janusza Majewskiego.
Prywatnie związany był z Urszulą, którą poślubił w 1969 r. W 2011 r. jego żona przeszła rozległy wylew krwi do mózgu. Zmarła 27 kwietnia 2014 r. Para doczekała się syna Mateusza. Zelnik ma troje wnucząt.
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify oraz w aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.