Powraca wojenny przebój. Jeszcze więcej akcji i przelanej krwi
Produkcje, których akcja rozgrywa się w czasach II wojny światowej największą popularnością cieszyły się w 60. i 70. latach. Pół wieku później moda na tego typu filmy powróciła. W sieci pojawił się zwiastun sequela jednego z największych przebojów w historii fińskiej kinematografii.
"Sisu" miał premierę w 2022 roku. Jego akcja rozgrywała się w ostatnich tygodniach wojny lapońskiej, która toczyła się pomiędzy Niemcami a Finlandią. II wojna światowa dobiegała wówczas do końca, a tymczasem w Laponii zapanowała prawdziwa gorączka złota.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na te filmy czekamy. Szykują się prawdziwe hity
Jeden z poszukiwaczy bezcennego kruszcu, niejaki Aatami Korpi, odkrył ogromne złoże cennego metalu. Zostaje jednak napadnięty przez zgraję niemieckich żołnierzy, którzy, w obliczu zbliżającej się klęski, postanawiają wykorzystać okazję i zabezpieczyć swoją przyszłość. Nie wiedzą, że mają do czynienia z legendarnym komandosem sił specjalnych, który wsławił się likwidacją setek Rosjan podczas wojny zimowej.
Na początku filmu dowiadujemy się, że "sisu" to fińskie słowo, które oznacza szaleńczą odwagę i niesamowitą determinację, objawiającą się po utracie wszelkiej nadziei. Aatami Korpi wygląda na człowieka, który wszelką nadzieję dawno już utracił. Jest straceńcem, który uciekł przed swoją krwawą przeszłością i odciął się od świata. Gdy jednak żołnierze SS doprowadzą go do stanu sisu, weteran objawi się im jako jednoosobowy szwadron śmierci.
"Sisu" jest filmem opartym na minimalizmie i brutalności. Pierwsze słowa padają w trzynastej minucie, chwilę później dochodzi do pierwszej rzezi na ekranie. Ilość krwi przelanej w filmie jest odwrotnie proporcjonalna do wypowiedzianych w nim słów. "Sisu" to produkt eklektyczny. Jego konstrukcja i nastój wzorowane są na spaghetti westernach, sposób pokazywania przemocy przypomina "Bękarty wojny" Quentina Tarantino.
Jak już wspomnieliśmy, "Sisu" stał się jednym z największych przebojów w historii fińskiej kinematografii. Obraz cieszył się także bardzo dużą popularnością poza rodzimym krajem. W Stanach zarobił w kinach ponad 7 mln dolarów, zaś na całym świecie blisko 15 milionów. Zdobył nawet prestiżową amerykańską nagrodę Saturna dla najlepszego filmu zagranicznego. Nie dziwi więc fakt, że jego kontynuacja została zrealizowana przy udziale hollywoodzkiej wytwórni i będzie miała premierę w amerykańskich i polskich kinach (28 listopada). Obok Aatami Korpi w sequelu zatytułowanym "Sisu: droga do zemsty" wystąpi Stephen Lang – gwiazda wszystkich części "Avatara".
W Polsce "Sisu" był przebojem na platformach streamingowych. Najpierw znalazł się na czele listy przebojów w serwisie HBO Max, a kilka miesięcy później na platformie Netfliksa. Obecnie można go odpłatnie wypożyczyć m.in. na Prime Video czy Rakuten TV.
Sisu: droga do zemsty - zwiastun filmu
Miliony wyświetleń "Obcy: Ziemia", katastroficzny finał "I tak po prostu" i mieszane uczucia po "Nagiej broni". O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: