Jim Carrey: bycie zabawnym ma swoją cenę
Nie dali sobie rady z depresją i uzależnieniami
Jim Carrey, który od prawie 30 lat bawi widzów do łez, ma również drugie oblicze, które ze śmiechem i scenicznymi wygłupami ma niewiele wspólnego. Aktor przez całe życie zawodowe był w centrum zainteresowania mediów i fanów. Jego niezapomniane skecze w programie "Saturday Night Live" czy występy podczas rozdania nagród MTV przeszły już do historii. Jednak sława miała wysoką cenę. Jim Carrey od wielu lat walczy z nawracającą depresją, a ostatnio także z osobistą tragedią.
Jednak nie tylko on boryka się z problemami. Wydaje się, że najtrudniej w show-biznesie mają komicy, których wszyscy kojarzą z wygłupów i oryginalnego poczucia humoru. Bardzo często po godzinach są smutnymi i sfrustrowanymi ludźmi, a gdy gasną światła reflektorów, muszą zmierzyć się ze swoimi demonami.
Zdaniem specjalistów wielu komików maskuje depresję i problemy z uzależnieniem właśnie za pomocą żartów i dowcipów na swój temat.