Johnny Depp zinterpretował warunki ugody rozwodowej po swojemu. Była żona jest niezadowolona
Nie milką echa rozwodu Johnny'ego Deppa i Amber Heard, którzy 16 sierpnia doszli do porozumienia i rozstali się w przyjacielskiej atmosferze. Zgodnie z zawartą umową była żona gwiazdora miała od niego dostać siedem milionów dolarów, które postanowiła w całości przeznaczyć na cele charytatywne. Tymczasem okazuje się, że aktor zinterpretował całą sytuację po swojemu i nie wręczył byłej żonie czeku.
Rzecznicy Johnny'ego Deppa poinformowali, że gwiazdor postanowił samemu wpłacić wspomniane siedem milionów dolarów bezpośrednio na konta podmiotów wymienionych przez byłą żonę: organizacji zajmującej się walką z przemocą domową American Civil Liberties Union i Szpital Dziecięcy w Los Angeles. Obie instytucje potwierdziły, że otrzymały pierwszą część obiecanych pieniędzy. W odpowiedzi na to działanie rzecznicy Amber Heard wystosowali oświadczenie, w którym dziękują Deppowi za hojność, a zarazem uważają, że takie postępowanie jest złamaniem wspomnianej umowy.
- Jeżeli Johnny pragnie zmienić wcześniejsze ustalenia, to nalegamy, aby wpłacił na cele charytatywne 14 milionów dolarów, które po uwzględnieniu podatku są równe 7 milionom, które jest winien Amber - postulują ludzie reprezentujący Heard.
Przypomnijmy, że gwiazdorska para zawarła ugodę poza salą rozpraw, na dzień przed rozpoczęciem sądowej batalii. Johnny Depp zgodził się zapłacić Amber Heard siedem milionów dolarów. Tym samym aktorka wycofała oskarżenia o stosowanie względem niej przemocy.
Jednocześnie para wydała wspólny komunikat, pierwszy od połowy maja, kiedy do Heard zdecydowała się wystąpić o rozwód. W oświadczeniu aktorzy podkreślili, iż "ich związek był wyjątkowo namiętny, często nierówny, ale zawsze przepełniony miłością".
- Żadna ze stron nie dopuściła się fałszywych oskarżeń celem uzyskania korzyści finansowych. Nigdy nie zaistniała intencja żadnej fizycznej bądź psychicznej krzywdy - czytamy w komunikacie.
Ponadto Depp i Heard życzyli sobie wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Dodali jednocześnie, że nie zamierzają publicznie wracać do sprawy rozwodu. Jak się okazuje, ten zamiar został szybko zweryfikowany przez rzeczywistość.