Z jednej strony aktorka jest zbyt wrażliwa, a z drugiej - woli bezpośrednie konfrontacje.
- Mogłabym się załamać, mam w sobie taki potencjał - przyznała Roberts. - Anonimowość pozwala ludziom czuć się bezpiecznie w obrzucaniu innych błotem. Jestem zwolenniczką bezpośrednich konfrontacji na pięści. Jeśli ktoś cię wkurza, po prostu daj mu w dziób.
Gwiazda dodała także, że nie korzysta z portali społecznościowych, choć wydają się bardzo kuszące.
- Te portale są niczym wata cukrowa: kuszące, słodkie, nie można się im oprzeć, ale kiedy człowiek już się w nie zagłębi, pozostają mu tylko lepkie palce, bo przyjemność trwa dosłownie chwilę - twierdzi aktorka.
Dorobek Julii Roberts zamyka komediodramat "August: Osage County".