''Karate Kid'': co się stało z bohaterami kultowego filmu z lat 80.?
25.06.2016 | aktual.: 10.04.2017 13:13
Kiedy w 1984 roku na ekrany kin wszedł „Karate Kid” Johna G. Avildsena, świat zwariował. Wszyscy nucili pod nosem „You're the Best” Joe Esposito, udawali, że znają karate lub nawet szli o krok dalej zapisując się na treningi. Wszystko za sprawą mało znanego, 23-letniego Ralpha Macchio, który wcielił się w nowego bohatera nastoletniej publiczności.
Kiedy 32 lata temu na ekrany kin wszedł *„Karate Kid” Johna G. Avildsena, świat zwariował. Wszyscy nucili pod nosem „You're the Best” Joe Esposito, udawali, że znają karate lub nawet szli o krok dalej, zapisując się na treningi. Wszystko za sprawą mało znanego, 23-letniego Ralpha Macchio, wcielającego się w nowego bohatera nastoletniej publiczności, i *Pata Mority, który od dłuższego czasu czekał na przełom w aktorskiej karierze.
Trylogia „Karate Kid” weszła do kanonu młodzieżowych filmów lat 80. i jest wymieniana jednym tchem obok takich hitów wideo jak „Goonies”, „E.T.” czy „Niekończąca się opowieść”.
O popularności cyklu i uniwersalności jego historii świadczy choćby fakt, że remake pierwszej części filmu odniósł sukces kasowy, a Jaden Smith stał się najlepiej zarabiającym młodym aktorem.
Późny debiut
Pat Morita na ekranie zadebiutował dość późno, bo w wieku 35 lat, filmem „Na wskroś nowoczesna Millie”.
I choć stale próbował odnaleźć się w branży, zwrócił na siebie uwagę dopiero rolą w serialu „M.A.S.H.” (1973). W 1975 roku jego nazwisko wreszcie stało się rozpoznawalne, głównie dzięki serialowi „Happy Days”.
Zachęcony odniesionym sukcesem Morita opuścił ekipę po trzecim sezonie, by zagrać główną rolę w komediowym „Mr. T and Tina”, ale sitcom okazał się ogromną porażką i błyskawicznie zniknął z anteny.
Udawany akcent i sztuki walki
W 1984 roku w karierze Mority nastąpił przełom, gdy zaproponowano mu rolę Keisuke Miyagiego w filmie „Karate Kid” w reżyserii Johna G. Avildsena.
Co zabawne, aktor mówiący świetną angielszczyzną musiał udawać japoński akcent, a w dodatku nie wiedział nic o wschodnich sztukach walki i... wcale nie zamierzał ich poznawać.
- Nigdy nie nauczyłem się karate – tłumaczył dziennikarzom podczas spotkań promujących film. - To oznacza, że muszę być niezłym aktorem. Gram tak, jakbym potrafił dosłownie wszystko.
Mroczna cena sławy
„Karate Kid” cieszyło się ogromną sympatią widzów i krytyki – doczekało się trzech sequeli – a Moritę wreszcie doceniono.* Aktor otrzymał nominację do Oscara i Złotego Globu.* On sam nie był jednak zadowolony ze zdobytego nagle rozgłosu.
Morita wreszcie zaczął sobie układać życie osobiste – po dwóch rozwodach związał się z aktorką Evelyn Guerrero. Niestety, coraz częściej zaglądał do kieliszka. Chociaż lekarze, ze względu na jego stan zdrowia, kazali mu odstawić alkohol, aktor nie słuchał ich rad, pogrążając się dalej w nałogu.
Zmarł z powodu niewydolności nerek 24 listopada 2005 roku. Ostatni film, w którym wystąpił, „Royal Kill”, miał premierę cztery lata po jego śmierci.
Karateka z reklamy
Na szczęście tak tragicznego końca nie doczekał się drugi z głównych aktorów „Karate Kida”. Ralph Macchio, a właściwie Ralph George Macchio, urodził się 4 listopada 1961 roku na Long Island.
Zanim stał się idolem nastolatków i wywołał modę na karate, pierwsze kroki stawiał tam, gdzie większość przyszłych gwiazd – w reklamach telewizyjnych.
Na dużym ekranie zadebiutował w słabiutkiej „Wojskowej akademii imprezowej” (reż. Robert Downey Sr., 1980). Jednak mimo niespecjalnie ciepłego przyjęcia komedii przez amerykańską widownię, Macchio został zauważony.
Legenda lat 80.
23-letni aktor, dzięki delikatnej chłopięcej urodzie, zdołał wcielić się w postać nastolatka prześladowanego przez szkolnych osiłków.
Dziś mało kto o tym pamięta, ale rola Daniela Larusso o mały włos przypadłaby komuś innemu. Początkowo w głównego bohatera miał wcielić się Charlie Sheen, jednak po przeczytaniu scenariusza odrzucił propozycję. * Na nieszczęście dla Sheena produkcja okazała się olbrzymim, międzynarodowym sukcesem.* Tak wielkim, że na stałe weszła do kanonu najbardziej charakterystycznych filmów lat 80.
Ogromna pomyłka
Po premierze „Karate Kid” 23-latek zasypywany był ofertami współpracy. Wśród nich znalazła się propozycja głównej roli w „Powrocie do przyszłości”.
Niestety, Macchio nie wyraził zainteresowania wcieleniem się w Marty’ego McFlya, ponieważ uznał, że „film o podróżach w czasie na pewno się nie sprzeda”. Dziś wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Wprawdzie Macchio w Daniela Larusso wcielił się jeszcze dwukrotnie (w 1985 i 1989 roku), jednak sequele nigdy nie powtórzyły sukcesu pierwowzoru.
Karateka na emeryturze
Do tej pory artysta wystąpił w 20 filmach i kilkunastu serialach – mogliście zobaczyć go m.in. w „Brzyduli Betty”. Poza wspomnianą trylogią, żaden obraz z jego udziałem nie wzbudził już takich emocji. Mało tego – większość przeszła bez echa.
Prywatnie aktor od 1987 roku jest mężem Phyllis Fierro, z którą ma dwójkę dzieci. Okazjonalnie pojawia się w programach typu talk-show, satyrycznych czy takich pokroju „Tańca z gwiazdami", gdzie bardziej zwraca uwagę swoim świeżym przeszczepem włosów niż umiejętnościami. (jz)