Karen Allen: 33 lata temu podbiła serca fanów Indiany Jonesa

Karen Allen: 33 lata temu podbiła serca fanów Indiany Jonesa

12.06.2014 | aktual.: 22.03.2017 15:31

Mało brakowało, a to właśnie ona wcieliłaby się w „Gwiezdnych wojnach” w księżniczkę Leię – zresztą do dziś wielu fanów nie może pogodzić się z tym, że Karen Allen tak łatwo oddała rolę Carrie Fisher. Niebawem jednak aktorka dostała swoją drugą wielką szansę na zaistnienie na wielkim ekranie i tym razem zamierzała ją wykorzystać.

Mało brakowało, a to właśnie ona wcieliłaby się w „Gwiezdnych wojnach” w księżniczkę Leię – zresztą do dziś wielu fanów nie może pogodzić się z tym, że Karen Allen tak łatwo oddała rolę Carrie Fisher. Niebawem jednak aktorka dostała swoją drugą wielką szansę na zaistnienie na wielkim ekranie i tym razem zamierzała ją wykorzystać.

Dokładnie 33 lata temu Allen podbiła serca publiczności, wcielając się w Marion Ravenwood, ukochaną Indiany Jonesa w „Poszukiwaczach zaginionej Arki”. Zgarnęła kilka wyróżnień, zdobyła tytuł jednej z najpiękniejszych kobiet i... zniknęła z pola widzenia.


1 / 5

Niespokojne dzieciństwo

Obraz

Urodziła się 5 października 1951 roku w niewielkim Carrollton, ale nie zagrzała tam miejsca zbyt długo. Jej mama pracowała jako nauczycielka, ojciec był zaś agentem FBI, więc ze względu na jego zajęcie rodzina często zmieniała miejsce zamieszkania.

- Przeprowadzaliśmy się praktycznie co rok, więc w szkole zawsze byłam tą „nową” – wspominała po latach Allen. Dodawała, że nieustannie czuła się samotna, ponieważ nie mogła nawiązać żadnych długotrwałych przyjaźni.

2 / 5

Ważna znajomość

Obraz

Początkowo wcale nie marzyła o aktorskiej karierze. Ukończyła Fashion Institute of Technology, potem przez rok pracowała, by oszczędzić na wymarzoną podróż po świecie. Gdy wróciła z tej wyprawy – miała wówczas 21 lat – zaczęła się na poważnie zastanawiać, co chce robić w życiu. Ciągnęło ją do pisania; wiele tworzyła, zapisała się do kilku grup dla aspirujących pisarzy, uczęszczała na kursy dla młodych autorów.

Dopiero znajomość z pewnym reżyserem mieszkającym naprzeciwko sprawiła, że Allen zafascynowała się teatrem.

3 / 5

Wszystko dzięki Jerzemu Grotowskiemu...

Obraz

- Nie wiedziałam nic o teatrze. Widziałam może z jedną sztukę. Rodzice wzięli mnie na kilka musicali – opowiadała Allen. Ale już wkrótce, dzięki zaprzyjaźnionemu reżyserowi, miała poznać tę branżę od podszewki.

- Zabrał mnie na sztukę, którą jego nauczyciel, Jerzy Grotowski, wystawiał właśnie w Filadelfii. W sztuce występowało 7 czy 8 polskich aktorów, mówili w swoim języku. Sztuka trwała 1,5 godziny, ale zanim się skończyła, byłam zupełnie inną osobą. Powiedziałam: „Nie wiem, co właśnie zobaczyłam, ale chciałabym się dowiedzieć o tym czegoś więcej”.

4 / 5

''Moje życie zaczęło zmierzać w zupełnie innym kierunku''

Obraz

Allen nie rzucała słów na wiatr; tak jak zapowiadała, zaczęła studia aktorskie.

- Moje życie zaczęło zmierzać w zupełnie innym kierunku – mówiła.

Po swoim pierwszym przesłuchaniu, do filmu „Menażeria”, przepłakała całą drogę do domu. Była przekonana, że wypadła okropnie, choć w rzeczywistości poszło jej naprawdę nieźle, dostała upragnioną rolę i wkrótce zadebiutowała na ekranie. Trzy lata później, dzięki „Poszukiwaczom zaginionej Arki”, stała się aktorką rozpoznawalną.

5 / 5

Nie chce być gwiazdą

Obraz

Dziś Karen Allen ma 62 lata i wciąż wygląda świetnie. Odchowała syna, rozstała się z mężem i podkreśla, że jest niesamowicie zadowolona ze swojego życia. Nigdy nie została wielką gwiazdą, ale była to jej przemyślana i świadoma decyzja; powtarzała, że nie pragnie sławy, woli zaangażować się w „pracę w teatrze i mniejsze projekty”.

Większość jej filmów, nakręconych po „Poszukiwaczach...”, przeszła bez echa; a mimo to Allen jest jedną z najbardziej lubianych prze publiczność aktorek. W tym roku pojawi się w większej roli w dramacie „Bad Hurt”, ale raczej nie ma co liczyć na wielki przebój...
(sm/mn/łs)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (13)