Katarzyna Łaniewska: odwrócili się od niego ludzie z branży i przyjaciele

Katarzyna Łaniewska: odwrócili się od niego ludzie z branży i przyjaciele
Źródło zdjęć: © Zygmunt Januszewski/PAP

22.04.2016 | aktual.: 22.03.2017 12:33

Powraca z najbardziej kontrowersyjnym filmie od lat

W jednej z ukochanych polskich komedii, „Kogel-mogel”, wcieliła się w mamę Kasi, głównej bohaterki. Potem przez lata zaskarbiała sobie sympatię widzów dzięki roli babci Józi w serialu „Plebania”. Teraz Katarzyna Łaniewska powraca na wielki ekran w najbardziej kontrowersyjnym polskim filmie ostatnich lat, czyli „Smoleńsku”, w którym wciela się w działaczkę społeczną, Annę Walentynowicz.

Aktorka nie kryje, że ten obraz jest dla niej bardzo ważny – zresztą od lat angażuje się w politykę i chętnie wyraża swoje poglądy na łamach rozmaitych gazet. I, jak wyznaje, z tego powodu często wpada w kłopoty.

1 / 6

''Najbardziej wyjątkowy film''

Obraz
© filmpolski.pl

Film „Smoleńsk” nie miał jeszcze swojej premiery – została przesunięta po raz kolejny – a już, ze względu na tematykę, wzbudza ogromne emocje i kontrowersje. Choć wielu aktorów odrzuciło propozycję zagrania w filmie i otwarcie bojkotowało projekt Krauzego, Łaniewska wyznaje, że dla niej rola w „Smoleńsku” znaczy naprawdę wiele.

– To najbardziej wyjątkowy film, w jakim zagrałam – opowiadała aktorka w Telewizji Republika. I dodawała, że nie wierzy w oficjalną wersję tłumaczącą przyczynę katastrofy samolotu.

– Nie wiem, jak to się stało, wiem tylko, że to nie było dzieło przypadku, że to nie była żadna żelazna brzoza – twierdziła. – To głupota i bzdura, że nie pozwalano rodzinie zajrzeć do trumny. To niepojęte, że tak się mogło wydarzyć – podkreślała.

2 / 6

Wielka presja

Obraz
© Zygmunt Januszewski/PAP

Kiedy zaproponowano jej rolę Anny Walentynowicz, zgodziła się bez wahania. Wielokrotnie podkreślała, że to właśnie ona była dla niej prawdziwą ikoną „Solidarności”. Z radością wspominała również, że przed laty spotkała Walentynowicz i udało im się nawet zamienić kilka słów.

Wyznawała jednak, że praca na planie nie zawsze była łatwa, ponieważ aktorzy czuli ciążącą na nich ogromną presję.

- To było takie obciążenie, że przez chwilę myśleliśmy, że z nami coś się stanie. To były naprawdę szczególne okoliczności – mówiła w Super Expressie.

3 / 6

Trędowata

Obraz
© opublikowane w serwisie filmpolski.pl

Łaniewska nigdy nie kryła, że jest zwolenniczką PiS-u i chętnie wypowiadała się w mediach na tematy polityczne.

- Informacje oglądam tylko w TV Trwam. I do tego dokładam „Polski punkt widzenia”. Tam dostrzegam prawdę i solidną porcję wiadomości o sprawach ważnych. Wiadomości w TVP 1 wystarczy tylko włączyć i zobaczyć, od czego się zaczynają. I później można już tylko wyłączyć – mówiła w Naszym Dzienniku.

Nie spodziewała się pewnie, że przez swoje poglądy zostanie skazana na ostracyzm w branży. Jak sama mówiła, w środowisku artystycznym czuje się „trędowata”, przestano powierzać jej role w filmach i teatrze.

4 / 6

''Nie jestem im potrzebna''

Obraz
© East News

Ale nie to zabolało Łaniewską najbardziej. Nie spodziewała się, że z powodów różnic politycznych odwrócą się od niej przyjaciele.

- Mówię o gronie przyjaciół z zawodu, którzy bywali u mnie, gdzie rzeczywiście w drugi dzień świąt czy Wielkanocy, czy Bożego Narodzenia, to w mojej wsi, w moich latyfundiach, no a teraz postanowili, że nie jestem im potrzebna... - mówiła w audycji dla RMF FM.

*- Ja mówię, że się boją, boją się może, że się zarażą. Ja nie namawiam nikogo. * Dodawała również, że wiele osób, które darzyła zaufaniem, po prostu zerwało z nią kontakt.

- Jeżeli ktoś po wielu latach znajomości, bywania na imieninach itd. nie uważa za stosowne, w mojej chorobie, zatelefonować, zapytać się, jak ja się czuję, no to znaczy, że nie chce mieć ze mną kontaktu. To ja się nie mogę narzucać – kwitowała.

5 / 6

''To absolutna nieprawda''

Obraz
© Materiały prasowe

To nie pierwszy raz, kiedy Łaniewska spotyka się z ostracyzmem w branży. Wcześniej została oskarżona – przez Krzysztofa Kowalewskiego - o to, że współpracowała z PRL-owskimi służbami i donosiła na kolegów, między innymi reżysera Konrada Swinarskiego, a także profesorów warszawskiej PWST.

Aktorka zdecydowanie zaprzeczyła i zapewnia, że oskarżenia są nieprawdziwe.

– To jest absolutna nieprawda! Chyba ten tłuszcz uderzył mu do głowy! – odgryzała się w rozmowie z Fakt24.pl Łaniewska. – Z panem Swinarskim miałam bardzo dobre koleżeńskie stosunki. Szkoda, że już nie żyje.

6 / 6

Mąż odszedł do kochanki

Obraz
© Zygmunt Januszewski/PAP

Życie Łaniewskiej (na zdjęciu) nie rozpieszczało – przed laty przeżyła jeszcze jedną mało przyjemną sytuację, o której dziś wolałaby zapomnieć.

Aktorka poślubiła Ignacego Gogolewskiego (na zdjęciu). Byli szczęśliwym małżeństwem i wspólnie wychowywali córkę Agnieszkę. Ale sielanka nie trwała długo. Okazało się, że mąż miał romans z sąsiadką.

- Mąż odszedł w 1962 roku. Wyprowadził się 4 piętra niżej. Mieszkała tam wielka gwiazda telewizji. Starsza ode mnie o osiem lat - opowiadała w rozmowie z Teleshow.wp.pl

- Zwykle mężczyźni odchodzą do dużo młodszych kobiet. Mąż odszedł do starszej. Nie chciała wówczas wyjawić nazwiska kochanki męża. Jak się później okazało, kobietą, do której odszedł Gogolewski, była Irena Dziedzic, słynna spikerka TVP i gospodyni "Tele-Echa".
(sm/mn)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (351)