Reżyser John Carney niezbyt pochlebnie wypowiedział się o pracy z Keirą Knightley.
Artyści mieli okazję spotkać się na planie filmu "Zacznijmy od nowa". Angielka wcielała się tam w wokalistkę i aktorkę piosenek załamaną po tym, jak chłopak, także muzyk (Adam Levine), zdradził ją. Wtedy na jej drodze pojawia się producent (Mark Ruffalo), który pomaga dziewczynie w karierze.
John Carney niezbyt dobrze wspomina współpracę z aktorką. Podobno bez przerwy towarzyszyła jej cała świta i ciężko było namówić ją, żeby się przyłożyła. - Keira nie śpiewa i nie gra na gitarze, a trudno jest zagrać wiarygodnie muzyka, jeśli nie ma się z tym do czynienia - komentuje twórca "Once". - Ja chciałem pracować z muzykami i aktorami, którzy potrafią grać na instrumentach czy śpiewać.
- Nie chodzi o to, że nie znoszę Hollywood - dodaje. - Ale wolę pracować z ciekawymi, prawdziwymi aktorami niż z gwiazdami kina.
Najnowszy obraz Johna Carneya to "Sing Street".
Keirę Knightley ostatnio można było podziwiać w filmach "Everest" i "Gra tajemnic".