Nie żyje Kenneth Anger. W swoich filmach przekraczał wszelkie granice
Kenneth Anger był artystą awangardowym, który uwielbiał przekraczać dozwolone społecznie granice. Przyjaźnił się, m.in. z założycielem Kościoła Szatana w Ameryce, Antonem LaVeyem. Nakręcił film "Lucifer Rising", w którym Bóg Ciemności został przedstawiony jako Bóg Światłości i patron cnoty nieposłuszeństwa.
Swój pierwszy głośny filmik "Fireworks" Kenneth Anger nakręcił w wieku 20 lat środkami chałupniczymi. Była to opowieść z pogranicza snu i jawy o młodym geju zgwałconym zbiorowo przez marynarzy. To był 1947 r. Reżyser został oskarżony o obrazę moralności, ale sąd uznał jego produkcję za sztukę i nie ukarał Angera.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Premiery kinowe 2023. Na te filmy czekamy!
Spośród ok. 40 innych krótkometrażowych filmów stworzonych przez Angera, największą popularnością wśród jego wielbicieli cieszył się "Lucifer Rising" z 1972 r. Anger pozostawał wówczas pod dużym wpływem intelektualnym przywódcy Kościoła Szatana, który notabene kilka lat wcześniej zagrał w "Dziecku Rosemary" Romana Polańskiego. Muzykę do "Lucifera" napisał w więzieniu Bobby Beausoleil, członek sekty Charlesa Mansona. Od tamtego filmu Anger uchodził za czciciela diabła.
- Nie jestem satanistą. Jestem poganinem, a satanizm to zupełnie inna sprawa - stwierdził w rozmowie z "The Guardian".
Kenneth Anger był także twórcą literackim, autorem trylogii "Hollywood Babylon", pokazującej zgniliznę moralną Fabryki Snów na przykładzie jej największych gwiazd. Na podparcie swojej tezy Anger przywołował z reguły plotki i niepotwierdzone historie, nie bawił się w dokumentalistę. Twierdził np. że Lucy Ball, gwiazda serialu "I love Lucy", zaczynała karierę jako prostytutka, a Bette Davis zabiła swojego drugiego męża.
Trzecia część serii, mimo że już dawno skończona, ciągle leży w sejfie. Anger, wbrew zaleceniom prawników i wydawnictwa, nie chciał usunąć z niej rozdziału poświęconego scjentologom i Tomowi Cruise'owi.
Anger podkreślał, że lubi przez swoją sztukę flirtować ze złem, ale nie ma sobie nic do zarzucenia. - Przez cale życie byłem mądrym chłopcem. Zbyt mądrym, żeby angażować się w zło - scharakteryzował siebie w brytyjskim dzienniku.
O śmierci Kennetha Angera poinformowała galeria Spruth Magers, wystawiająca regularnie jego prace. Artysta zmarł w wieku 96 lat z przyczyn naturalnych.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat finały tegorocznej Eurowizji, rozprawiamy o "Yellowstone" z Kevinem Costnerem oraz polecamy trzy książki, od których nie będziecie mogli się oderwać w maju. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.