Kolos na glinianych nogach

Fabularny debiut duńskiego reżysera i scenarzysty Rune Schjotta wchodzi na polskie ekrany z dwuletnim opóźnieniem, w międzyczasie pokazywany był m.in. na festiwalu w Berlinie. Twórca chciał na językjęzyk filmu przełożyć swoje młodzieńcze wspomnienia, przeżycia i lęki – receptura banalna, ale potencjalnie efektowna. Jednak można odnieść wrażenie, że Schjott nie przestudiował dokładnie przepisu na takie filmowe danie, zanim doprawił je wtrętami z każdego wyobrażalnego poziomu ekshibicjonizmu. „Drapacz chmur” to film z gatunku „po co”: chaotyczny, przesycony zbyt wieloma historiami, piętrzący się bezcelowymi, ozdobnymi anegdotami. Jego ton zmienia się niemal w każdej kolejnej scenie, co sprawia, że widzowi trudno jest się zorientować, co właściwie ogląda. Takie wahania konwencji powodują, że zakwestionowana zostaje możliwość czerpania z seansu przyjemności.

A przecież powinno być miło, choć sama historia pełna jest potknięć i porażek. „Drapacz...” mógłby, podobnie jak „Moja łódź podwodna” Ayoade czy „Genialny klan” Andersona opowiadać o bolączkach dorastania ironicznie i z przymrużeniem oka, choć w niepozbawiony empatii sposób. Jednak autor za bardzo skupia się na zagęszczaniu scenariusza kolejnymi wyłuskanymi z własnej pamięci wymyślnymi dziwami, przez co traci możliwość świadomego kreowania spójnego charakteru całej opowieści.

Siedemnastoletni Jon (Lukas Thorsteinsson) mieszka w smętnej małej mieścinie. Jest tam niemal persona non grata, nie chodzi do szkoły, nie uczestniczy w życiu towarzyskim, a własny dom to dla niego więzienie. Jest napiętnowany przez społeczność i rodzinę, gdyż przed laty, w wyniku nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, jego ojciec stracił w wypadku samochodowym przyrodzenie, za co obwinił właśnie syna. W ramach zemsty losu teraz sam Jon ma problem z erotyczną sferą – w finalizacji seksualnych marzeń przeszkadza mu stulejka... Do tej mieszanki należy dodać jeszcze matkę, która jest weterynarzem-alkoholiczką, najlepszego przyjaciela Jona, Bena (Lucas Schultz), który ma dziewięć lat i jest narratorem filmu, sąsiadki-bliźniaczki-nimfomanki, odpalające szluga od szluga ciężarne szesnastolatki i zainteresowaną seksualnymi usługami bohatera koleżankę – córkę wiecznie uśmiechniętego sklepikarza – która jest piękna acz niewidoma. Wszystkie te postaci
wtłoczone zostają w opowieść, która niczym lunatyk na haju lawiruje pomiędzy gatunkowymi charakterystykami: od melodramatu, przez komedię, po... horror?

Teoretycznie film Rune Schjotta jest o tym, że dorastanie boli, ale można i należy to przeczekać, bo potem może będzie pięknie. O tym, że seksualność to nie zero-jedynkowy system, a w ogóle najsmaczniej jest, gdy cielesnym uniesieniom towarzyszy uczucie. No i o marzeniach: tytułowy drapacz chmur uosabia tęsknotę Jona za wielkim, odległym światem, którym rządzą inne niż jego mieściną zasady. Chłopak przyozdabia okno swojej kryjówki wyrwanymi z gazety zdjęciami wysokich budynków. Chciałby kiedyś, tak jak one, dotknąć nieba. Na razie zza zarysów papierowych budynków wygląda niebo w wersji lokalnej – szare, przydymione, jakby nieprzyzwyczajone do goszczenia słońca.

Schjott za bardzo chce – i to w filmie niestety widać. Czuć maniakalną potrzebę niepominięcia niczego, chęć znalezienia honorowego miejsca dla najmniejszego nawet wspomnienia z własnej nastoletniości. Tylko, że „Drapacz chmur” to nie dokumentalny dziennik bolączek dorastania małego Rune, a opowieść o tym, jak fikcyjny, acz inspirowany rzeczywistą postacią Jon staje się mężczyzną i człowiekiem. Szkoda, że reżyser patrząc na bohatera, nie potrafi w nim zobaczyć niczego poza własnym odbiciem.

Wybrane dla Ciebie

Olivia Wilde i były mąż piosenkarki. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Olivia Wilde i były mąż piosenkarki. Nie mogli oderwać od siebie rąk
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Polski serial powrócił po 17 latach. Dla wielu widzów był najlepszy
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
Odeszła z sekty, mając 22 lata. Mówi o religii odpowiedzialnej za "okropne rzeczy"
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
"Uwikłani w ludobójstwo". Hollywoodzkie gwiazdy ostro protestują
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Charlie Sheen o trudnych relacjach z ojcem. "Największa zdrada"
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Polacy oglądają na potęgę. Liam Neeson powraca w starym stylu
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Dwayne Johnson szczupły jak nigdy. Zdradza, co się dzieje
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
Wyciekła scena seksu. "Niemoralne i niekomfortowe"
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
To musi być przebój. Na ten film Netflix wydał ponad 200 mln dolarów
John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
John Malkovich o romansie z Michelle Pfeiffer. "Nie da się tego cofnąć"
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Założyli podsłuch w konfesjonale. To może być polski hit jesieni
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu
Wściekły jak osa. Wystarczył jeden dzwonek telefonu