Komisja Etyki Reklamy i "zalepista" skarga na "Krainę lodu". To wszystko wina Olafa
Autor wniosku do KER argumentował, że animowany bałwan z reklamy filmu dla dzieci używa słownictwa kojarzącego się z wulgaryzmami. Komisja przyznała mu rację.
- Znajdziemy siostrom taką nalepistą tradycję - to właśnie ta fraza usłyszana w reklamie "Krainy Lodu. Przygody Olafa" skłoniła jednego z widzów do złożenia skargi do KER. - "Nalepistą" to oczywiście pochodna od "najebistą", a to słowo pochodzi od "je..ć" – wnioskuje konsument w dokumencie, który znalazł się na stronie Komisji.
KER przed zamieszczeniem swojego stanowiska opublikowała odpowiedź polskiego przedstawiciela Disneya. Producent "Krainy lodu" na wstępie zauważył, że autor skargi jest w błędzie - filmowy bałwanek wcale nie mówił o "nalepistej", a o "zalepistej" tradycji. Niezależnie od tej pomyłki Disney nazwał skargę bezpodstawną, przedstawiając poniższe argumenty:
- Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, że słowo "zalepisty" pochodzi od słowa "lepić" (budować z gliny, śniegu lub podobnej substancji) lub "zalepić" (lepiąc, spoić brzegi czegoś). Jest to w oczywisty sposób związane z bałwanem, jakim jest Olaf, a także z zimą, która jest tematem filmu. Film zawiera wiele elementów humorystycznych, a Olaf jest najbardziej komiczną postacią spośród nich.(...) Olaf często posługuje się stworzonymi przez siebie słowami, zestawionymi w nietypowy sposób lub nieobecnymi w języku polskim – argumentuje Disney, dodając, że "mamy do czynienia z zabawą językiem albo ze słowotwórstwem, które prowadzą do rozwoju mowy, pobudzają twórcze myślenie i tworzą poczucie humoru dzieci."
Komisja Etyki Reklamy nie przyjęła argumentacji polskiego przedstawiciela Disneya. W oficjalnym oświadczeniu czytamy, że "przedmiotowa reklama zawierając wyrażenie 'zalepistą', które może budować skojarzenia ze słowem wulgarnym 'za...istą', może zagrażać fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi dzieci i młodzieży i w tym zakresie reklama wymaga dokonania zmian poprzez modyfikację warstwy dźwiękowej."
- Zdaniem Zespołu Orzekającego przedmiotowa reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej i przekroczono w niej granicę dobrych obyczajów, z uwagi na fakt że reklama skierowana do dzieci nie powinna wywoływać skojarzeń ani nawiązywać do wulgaryzmów – kwituje Komisja, powołując się na naruszenie norm art. 2 ust. 1 i art. 25 w zw. z art. 32 Kodeksu Etyki Reklamy.
Strony sporu mogą się odwoływać od decyzji KER pod warunkiem przedstawienia nowych faktów i dowodów.