Koniec spekulacji w sprawie śmierci "Taty Kevina". Znamy wyniki badań krwi
Zmarły w lipcu zeszłego roku John Heard był podejrzewany o przedawkowanie silnych leków. Pół roku wcześniej w podobnych okolicznościach zmarł jego syn.
Oficjalną przyczyną zgonu podawaną do mediów była śmierć sercowa z powodu miażdżycy i nadciśnienia tętniczego. Lekarze przeprowadzili badania na obecność narkotyków i alkoholu we krwi denata, jednak ich wyniki cały czas trzymali w tajemnicy. Jak podaje "Radar Online", po kilku miesiącach milczenia w końcu ujawniono rezultat tamtych testów.
Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami aktor w chwili śmierci był pod wpływem silnych leków na receptę (m.in. Tramadol, Oksykodon, Xanax)
, jednak taki "koktajl" nie był przyczyną śmierci 72-latka. Lekarze zdementowali plotki o celowym przedawkowaniu narkotyków i tłumaczyli, że obecność silnych leków we krwi denata wynika z przebytej przez niego operacji.
Przypomnijmy, że 21 lipca 2017 r. ciało aktora zostało znalezione w pokoju hotelowym w kalifornijskim Palo Alto przez pokojówkę. Obsługa hotelu wezwała pogotowie, jednak przybyły na miejsce lekarz potwierdził zgon 72-latka. Tydzień przed śmiercią Heard przeszedł poważną operację kręgosłupa w Stanford Medical Center. Aktor dochodził do zdrowia w hotelu.
Sześć miesięcy wcześniej Heard przeżył śmierć syna Maxa, który przedawkował narkotyki. Obaj spoczywają w rodzinnym grobie, do którego złożono prochy skremowanego Johna Hearda.
John Heard wystąpił w takich filmach jak "Duży", "Przebudzenia", "Gladiator", "Na linii ognia", "Raport Pelikana" oraz serialach "CSI: Kryminalne zagadki Miami", "Skazany na śmierć" i "Agenci NCIS: Los Angeles". Za rolę w "Rodzinie Soprano" otrzymał nominację do Emmy. Jego ostatni film to "Módl się o deszcz" z Jane Seymour w roli głównej (premiera w USA: 16 czerwca 2017 r.), choć cały czas trwają prace nad kilkoma kolejnymi produkcjami z jego udziałem.