''Krwawy sport'': Bolo Yeung nadal w formie
Przydomki „Bestia ze wschodu” czy „Chiński Herkules” mówią wszystko. Choć mierzy zaledwie 168 cm wzrostu Bolo Yeung od kilkudziesięciu lat jest legendą ringu i kina. W tym roku obchodzi 67. urodziny i choć nie jest już młodzieniaszkiem, nadal wygląda rewelacyjnie!
Jak dziś wygląda legenda VHS?
Wystąpił w ponad setce produkcji, jednak widzowie, w tym również polscy, pamiętają go przede wszystkim z jednego obrazu. Mowa oczywiście o kultowym „Krwawym sporcie”, filmie, który w latach 90. był obowiązkową pozycją w każdej szanującej się wypożyczalni VHS.
Poznajcie historię Bolo Yeunga. Gdyby nie brawurowa ucieczka z komunistycznych Chin, nigdy nie zostałby gwiazdą.
Urodził się w Chinach
Pierwszym znaczącym obrazem, w jakim zagrał, było kultowe „Wejście smoka”, gdzie pojawił się obok Bruce’a Lee, z którym łączyła go wielka przyjaźń i fascynacja sztukami walki.
W swojej długiej przygodzie z kinem partnerował również takim tuzom „kina kopanego” jak legendarna Cynthia Rothrock czy popularny również w Polsce Billy Blanks.
Naprawdę nazywa się Yang Sze i przyszedł na świat 3 lipca 1946 w Kantonie.
Z Chin uciekł wpław
Sztukami walki zainteresował się w wieku zaledwie 10 lat. Z czasem do swoich treningów włączył elementy kulturystyki i akrobatyki. Dzięki imponującej muskulaturze w rodzinnych Chinach zyskał przydomek „Herkulesa”.
W latach 60. uciekł wpław do Hong Kongu, gdzie trenował adeptów kulturystyki.
W 1970 zdobył tytuł Mr. Hong Kong, który udało mu się utrzymać przez kolejne siedem lat.
Pierwsze role u braci Shaw
Dzięki imponującym warunkom fizycznym Yeung zwrócił uwagę Run Run Shawa – współwłaściciela słynnej wytwórni filmowej Shaw Brothers specjalizującej się w szeroko pojętym kinie gatunkowym.
Na dużym ekranie zadebiutował epizodyczną rolą w filmie „Sap Saam Taai Bo”.
Do 1971 roku pojawił się w sześciu produkcjach studia. Prawdziwy przełom przyszedł dwa lata później.
Wejście Bola
W 1973 roku Bruce Lee zaproponował mu rolę w słynnym „Wejściu smoka” Roberta Clouse’a, gdzie jeszcze jako Yang Sze wcielił się w postać małomównego… Bolo. Od tej pory aktor zaczął posługiwać się właśnie tym imieniem.
Panowie poznali się na planie reklamy papierosów Winston. Lee był pod ogromnym wrażeniem możliwości Yeunga,* z którym połączyła go ogromna przyjaźń.*
Śmierć Bruce’a Lee w 1973 roku przekreśliła zaplanowaną między nimi walkę, jaka miała znaleźć się w jego kolejnym filmie zatytułowanym „Gra śmierci”.
Na bakier z angielskim
Udział w „Wejściu smoka” okazał się dla Yeunga przepustką do sławy i kolejnych ról. Jednak zanim pojawił się w kultowym „Krwawym sporcie”, w latach 70. i 80. wystąpił w niezliczonej ilości filmów kung fu, każdorazowo wcielając się w bezlitosnego, małomównego brutala.
Podobno jego kwestie ograniczają się do minimum, ponieważ aktor zawsze był na bakier z językiem angielskim.
W całej jego filmografii – obejmującej ponad 100 produkcji – role bohaterów pozytywnych można policzyć na palcach jednej ręki.
Warto również dodać, że Bolo nie ograniczał się jedynie do grania. Aktor próbował swoich sił jako reżyser i producent – oczywiście „kina kopanego”.
Tak dziś wygląda!
Kolejnym przełomem – kto wie, czy nie największym w całej jego karierze – był udział w kultowym „Krwawym sporcie” z 1988 roku.
Film w reżyserii Newta Arnolda okazał się przebojem również w Polsce, gdzie na początku lat 90. rozkwitał rynek wideo. „Krwawy sport” szybko zyskał status obrazu kultowego.
Yeung, który wcielił się w bezlitosnego zawodnika Chonga Li, okazał się tak wyrazisty, że dla większości widzów to właśnie on jest głównie kojarzony z „Krwawym sportem”, a nie odtwórca głównej roli, Jean-Claude Van Damme.
Podbił polskie wypożyczalnie wideo
Dzięki udziałowi w „Krwawym sporcie” na biurko Bolo Yeunga posypały się kolejne role. Lata 90. dla aktora to przede wszystkim udział w niskobudżetowych filmach kung fu przeznaczonych przeważnie na rynek wideo.
W polskich wypożyczalniach dużym wzięciem cieszyły się zwłaszcza „TC 2000”, „Współczesny gladiator II” czy „Pazury Tygrysa”.
W 1991 roku Yeung i Van Damme spotkali się ponownie. Tym razem na planie filmu „Podwójne uderzenie” w reżyserii Sheldona Letticha.
Nie myśli o emeryturze
W tym roku Bolo Yeung kończy 70 lat i choć nie jest już najmłodszy, trzeba przyznać, że na swoje lata wygląda świetnie. Oczywiście tajemnica dobrego wyglądu tkwi w sportowym trybie życia aktora, który od wielu lat jest zagorzałym orędownikiem taijiquan – chińskiej techniki medytacyjnej.
W jednym z wywiadów aktor przyznał, że jego największym marzeniem jest nakręcenie drugiej części „Wejścia smoka”, oczywiście z nim w roli głównej.
W drugiej połowie lat 90. Bolo Yeung odsunął się od kina, chociaż nie zerwał całkowicie z aktorstwem. W 2007 roku zagrał pozytywną postać w "Blizhniy Boy: The Ultimate Fighter", zaś w zeszłym roku pracował na planie kazachskiej produkcji "The Whole World at Our Feet", gdzie wystąpił u boku takich sław jak Armand Assante czy Michael Madsen. Film trafi do dystrybucji w grudniu tego roku.(gk/jz)