''Krwawy sport'': Bolo Yeung nadal w formie
24.03.2016 | aktual.: 22.03.2017 20:06
Przydomki „Bestia ze wschodu” czy „Chiński Herkules” mówią wszystko. Choć mierzy zaledwie 168 cm wzrostu Bolo Yeung od kilkudziesięciu lat jest legendą ringu i kina. W tym roku obchodzi 67. urodziny i choć nie jest już młodzieniaszkiem, nadal wygląda rewelacyjnie!
Przydomki „Bestia ze wschodu” czy „Chiński Herkules” mówią wszystko. Choć mierzy zaledwie 168 cm wzrostu, Bolo Yeung od kilkudziesięciu lat jest żywą legendą ringu i kina. W tym roku obchodzi 70. urodziny i jak widać na najnowszych zdjęciach, prezentuje się rewelacyjnie.
Wystąpił w ponad setce produkcji, jednak widzowie, w tym również polscy, pamiętają go przede wszystkim z jednego obrazu. Mowa oczywiście o kultowym „Krwawym sporcie”, filmie, który w latach 90. był obowiązkową pozycją w każdej szanującej się wypożyczalni VHS.
Poznajcie historię Bolo Yeunga. Gdyby nie brawurowa ucieczka z komunistycznych Chin, nigdy nie zostałby gwiazdą.
Urodził się w Chinach
Pierwszym znaczącym obrazem, w jakim zagrał, było kultowe „Wejście smoka”, gdzie pojawił się obok Bruce’a Lee, z którym łączyła go wielka przyjaźń i fascynacja sztukami walki.
W swojej długiej przygodzie z kinem partnerował również takim tuzom „kina kopanego” jak legendarna Cynthia Rothrock czy popularny również w Polsce Billy Blanks.
Naprawdę nazywa się Yang Sze i przyszedł na świat 3 lipca 1946 w Kantonie.
Z Chin uciekł wpław
Sztukami walki zainteresował się w wieku zaledwie 10 lat. Z czasem do swoich treningów włączył elementy kulturystyki i akrobatyki. Dzięki imponującej muskulaturze w rodzinnych Chinach zyskał przydomek „Herkulesa”.
W latach 60. uciekł wpław do Hong Kongu, gdzie trenował adeptów kulturystyki.
W 1970 zdobył tytuł Mr. Hong Kong, który udało mu się utrzymać przez kolejne siedem lat.
Pierwsze role u braci Shaw
Dzięki imponującym warunkom fizycznym Yeung zwrócił uwagę Run Run Shawa – współwłaściciela słynnej wytwórni filmowej Shaw Brothers specjalizującej się w szeroko pojętym kinie gatunkowym.
Na dużym ekranie zadebiutował epizodyczną rolą w filmie „Sap Saam Taai Bo”.
Do 1971 roku pojawił się w sześciu produkcjach studia. Prawdziwy przełom przyszedł dwa lata później.
Wejście Bola
W 1973 roku Bruce Lee zaproponował mu rolę w słynnym „Wejściu smoka” Roberta Clouse’a, gdzie jeszcze jako Yang Sze wcielił się w postać małomównego… Bolo. Od tej pory aktor zaczął posługiwać się właśnie tym imieniem.
Panowie poznali się na planie reklamy papierosów Winston. Lee był pod ogromnym wrażeniem możliwości Yeunga,* z którym połączyła go ogromna przyjaźń.*
Śmierć Bruce’a Lee w 1973 roku przekreśliła zaplanowaną między nimi walkę, jaka miała znaleźć się w jego kolejnym filmie zatytułowanym „Gra śmierci”.
Na bakier z angielskim
Udział w „Wejściu smoka” okazał się dla Yeunga przepustką do sławy i kolejnych ról. Jednak zanim pojawił się w kultowym „Krwawym sporcie”, w latach 70. i 80. wystąpił w niezliczonej ilości filmów kung fu, każdorazowo wcielając się w bezlitosnego, małomównego brutala.
Podobno jego kwestie ograniczają się do minimum, ponieważ aktor zawsze był na bakier z językiem angielskim.
W całej jego filmografii – obejmującej ponad 100 produkcji – role bohaterów pozytywnych można policzyć na palcach jednej ręki.
Warto również dodać, że Bolo nie ograniczał się jedynie do grania. Aktor próbował swoich sił jako reżyser i producent – oczywiście „kina kopanego”.
Tak dziś wygląda!
Kolejnym przełomem – kto wie, czy nie największym w całej jego karierze – był udział w kultowym „Krwawym sporcie” z 1988 roku.
Film w reżyserii Newta Arnolda okazał się przebojem również w Polsce, gdzie na początku lat 90. rozkwitał rynek wideo. „Krwawy sport” szybko zyskał status obrazu kultowego.
Yeung, który wcielił się w bezlitosnego zawodnika Chonga Li, okazał się tak wyrazisty, że dla większości widzów to właśnie on jest głównie kojarzony z „Krwawym sportem”, a nie odtwórca głównej roli, Jean-Claude Van Damme.
Podbił polskie wypożyczalnie wideo
Dzięki udziałowi w „Krwawym sporcie” na biurko Bolo Yeunga posypały się kolejne role. Lata 90. dla aktora to przede wszystkim udział w niskobudżetowych filmach kung fu przeznaczonych przeważnie na rynek wideo.
W polskich wypożyczalniach dużym wzięciem cieszyły się zwłaszcza „TC 2000”, „Współczesny gladiator II” czy „Pazury Tygrysa”.
W 1991 roku Yeung i Van Damme spotkali się ponownie. Tym razem na planie filmu „Podwójne uderzenie” w reżyserii Sheldona Letticha.
Nie myśli o emeryturze
W tym roku Bolo Yeung kończy 70 lat i choć nie jest już najmłodszy, trzeba przyznać, że na swoje lata wygląda świetnie. Oczywiście tajemnica dobrego wyglądu tkwi w sportowym trybie życia aktora, który od wielu lat jest zagorzałym orędownikiem taijiquan – chińskiej techniki medytacyjnej.
W jednym z wywiadów aktor przyznał, że jego największym marzeniem jest nakręcenie drugiej części „Wejścia smoka”, oczywiście z nim w roli głównej.
W drugiej połowie lat 90. Bolo Yeung odsunął się od kina, chociaż nie zerwał całkowicie z aktorstwem. W 2007 roku zagrał pozytywną postać w "Blizhniy Boy: The Ultimate Fighter", zaś w zeszłym roku pracował na planie kazachskiej produkcji "The Whole World at Our Feet", gdzie wystąpił u boku takich sław jak Armand Assante czy Michael Madsen. Film trafi do dystrybucji w grudniu tego roku.(gk/jz)