Producenci szukają nowego Jamesa Bonda. Ana de Armas ma swojego faworyta
Daniel Craig odszedł już do bondowskiego lamusa. Trwają spekulacje, kim będzie nowy 007 i czy na pewno będzie to heteroseksualny mężczyzna. Producenci uchylili rąbka tajemnicy. Rozmowna też okazała się Ana de Armas, partnerka ostatniego Bonda.
Na tę chwilę James Bond pozostaje martwy. Producentka Barbara Broccoli przyznaje, że na razie nie ma wystarczająco dobrego pomysłu, jak go ożywić i jak poprowadzić jego nowe życie. Wiadomo na pewno, że agent nie zmieni płci.
- Powinniśmy tworzyć oryginalne role dla kobiet, a nie tylko oddawać im krzesło, na którym wcześniej mościło się kilku facetów po kolei - przyznała obrazowo w "Variety".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie ma natomiast przeszkód, żeby Bond miał ciemniejszą karnację skóry.
- Powinien być po prostu Brytyjczykiem bez dodatkowych ograniczeń związanych z pochodzeniem czy rasą - stwierdziła producentka.
Wydaje się, że ostatecznie przepadła koncepcja, aby radykalnie odmłodzić 007.
- Był taki pomysł, żeby zagrał go jakiś dwudziestokilkulatek, bo bez problemu mógłby wtopić się w tę postać na następne 15 lat. Ale zrezygnowaliśmy z tego. Pamiętajmy, że Bond jest weteranem, na pewno zdobył doświadczenie na polu bitewnym, można zakładać jako żołnierz SAS (jednostka sił specjalnych w armii brytyjskiej - przyp. red.). On nie może być dzieciakiem z liceum. Dlatego mierzymy aktualnie w kogoś między 30. a 40 rokiem życia - zdradził współproducent serii Michael G.Wilson.
Tak określone kryterium wiekowe oznacza, że Bondem na pewno nie zostanie dyżurny faworyt internautów Idris Elba. Zresztą on sam, po raz kolejny, odciął się od tych domysłów w filmie "Luther: Mrok". W scenie, w której bohater dostaje propozycję drinka: martini z wódką, wstrząśnięte, nie mieszane, zniesmaczony stanowczo odmawia.
- "Nie" dla ulubionego koktajlu Bonda miało być czytelnym gestem środkowego palca dla niekończącej się medialnej "g...burzy" czy Idris zostanie 007, czy nie. Dajcie mu wreszcie święty spokój - apelował w Radio Times twórca "Luthera" Neil Cross.
Według reżyserki castingu przy ostatnich 14 bondowskich filmach nowym odtwórcą głównej roli powinien zostać zgodnie z tradycją ktoś, kto dopiero aspiruje do aktorskiej ekstraklasy.
- O Seanie Connerym nikt wcześniej nie słyszał. George Lazenby był sprzedawcą samochodów. Roger Moore był znany z telewizji. Timothy Dalton był znany, ale tak naprawdę jako aktor szekspirowski. Pierce to był aktor telewizyjny. Pewna publiczność słyszała o Danielu Craigu, ale ta znająca kino niezależne. Nie zrobił żadnego wielkiego filmu komercyjnego - przekonywała w Radio Times Debbie McWilliams.
Swój typ ujawniła ostatnio Ana de Armas, która w "Nie czas umierać" zagrała dość nietypową dziewczynę Bonda, bo ani z nim nie spała, ani nie zginęła.
- To powinien być Paul Mescal, jest świetny - stwierdziła aktorka w "Web's Most Searched Questions".
Paul Mescal był w 2023 r. nominowany do Oscara za najlepszą rolę w filmie "Aftersun". Niestety ma dopiero 27 lat.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" awanturujemy się o "Awanturę" na Netfliksie, załamujemy ręce nad przedziwną zmianą w HBO Max, a także rozmawiamy o największym serialowym szoku 2023 roku. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.