Maklakiewicz i Himilsbach: Byli nierozłączni jak wódka i kac
Taka przyjaźń się nie zdarza...
Rzadko w polskim kinie zdarzają się tak dobrane duety jak Jan Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz. Byli nierozłączni jak wódka i kac. Kiedy pojawiał się jeden z nich, było oczywiste, że gdzieś w pobliżu musi być ten drugi. Przyjaźń, która narodziła się w filmie, przeniosła się na ich życie prywatne.
Rzadko w polskim kinie zdarzają się tak dobrane duety jak Jan Himilsbach i Zdzisław Maklakiewicz. Byli nierozłączni jak wódka i kac. Kiedy pojawiał się jeden z nich, było oczywiste, że gdzieś w pobliżu musi być ten drugi. Przyjaźń, która narodziła się w filmie, przeniosła się na ich życie prywatne.
Obaj niedoceniani za życia, występując w "Rejsie" stworzyli parę, która zaistniała jeszcze w kilku filmach i zapisała się na trwałe w pamięci widzów.
* 9 października minęła 36.* rocznica tragicznej śmierci Maklakiewicza, brutalnie pobitego kilka dni wcześniej na Krakowskim Przedmieściu. Dziś przypominamy jego sylwetkę i historię wielkiej przyjaźni z legendarnym Himilsbachem. Bo mówiąc o Maklaku nie sposób nie wspomnieć o Janku.
[
]( http://film.org.pl )