Małgorzata Potocka zeszła ze sceny i wyszła z teatru. Mówi, co się stało
Małgorzata Potocka akceptuje cenę, jaką prywatnymi emocjami aktorka płaci za rolę, np. gwałconej kobiety. Buntuje się natomiast przeciwko nadużyciom reżyserów. Padło nazwisko artysty, który przekroczył jej granice.
Małgorzata Potocka zadebiutowała w filmie już w wieku sześciu lat w "Awanturze o Basię", ale aktorsko wykazała się dopiero 1968 r. we "Wszystko na sprzedaż" Andrzeja Wajdy. Jeszcze na studiach zagrała w trzech popularnych fabułach: "Hubal", "Orzeł i reszka" oraz "Jarosław Dąbrowski", za które w 1975 r. dostała Nagrodę im. Zbyszka Cybulskiego. Jeden z tych filmów reżyserował artysta, który przy okazji kolejnej współpracy zaszedł jej za skórę.
W swojej karierze Małgorzata Potocka była świadkiem różnych nieetycznych zachowań usprawiedliwianych sztuką. I nie chodzi jej wcale o skrajnie emocjonalne sceny, z jakimi aktorowi przychodzi się zmierzyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Graj bebechami, wywlecz z siebie flaki, niech się leje krew. Jeśli masz przez pół dnia płakać i rozpaczać, czy kogoś dusić i zabijać albo być gwałconym lub całowanym przez osobę, z którą nie chcesz tego robić, to jednak jest to przekroczenie granic, ale na tym polega aktorstwo - mówiła w "Gwiazdozbiorze".
Za niedopuszczalne uznaje obrażanie i poniżanie aktora szczególnie w sytuacji, kiedy nie radzi sobie najlepiej z zadaniem.
- Kiedy na scenie aktorka słyszy od reżysera: "Może pani w supersamie sprzedawać", bo nie wyszła jej scena, czujesz wtedy, że to nie na tym polega. To nie jest uwaga reżyserska, to jest chamstwo - stwierdziła w rozmowie z Moniką Jaruzelską.
Małgorzata Potocka pracowała z wieloma znanymi twórcami. Niektórzy z nich posługiwali się bardzo soczystym słownictwem.
- Kazimierz Kutz przeklinał i rzucał mięsem na prawo i lewo, ale go kochałeś, bo był najcudowniejszym człowiekiem na świecie, fantastycznym reżyserem. W związku z tym doskonale czujesz tę granicę, jeżeli jesteś wrażliwym człowiekiem - opowiadała aktorka.
Brakiem klasy miał się wykazać natomiast Ryszard Filipski, który reżyserował Potocką w dramacie szpiegowskim "Orzeł i reszka", a później także w sztuce teatralnej.
- Kiedy zachował się chamsko, po prostu zeszłam ze sceny i wyszłam z teatru - wyznała Małgorzata Potocka.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" bierzemy na warsztat kontrowersje wokół "Małej syrenki", rozprawiamy o strajku scenarzystów i filmach dokumentalnych oraz zdradzamy, jakich letnich premier kinowych nie możemy się doczekać. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.