Na planie którego filmu możliwe było to, by specjaliści od efektów specjalnych spędzili 2 miesiące opracowując urządzenie wyrabiające doskonałe krople deszczu? Jest tylko jedna możliwość. "Matrix". Jeden z najbardziej skomplikowanych, wymagających i szczegółowych filmów w historii. A może i zajmuje na tej liście "naj" pierwsze miejsce? "Matrix" rodzeństwa Wachowskich obchodzi w tym roku 20 urodziny. Przypomnimy wam, za co go tak uwielbiamy.
To nie miał być Keanu
24 marca 1999 w Kalifornii odbyła się uroczysta premiera filmu "Matrix". Dwa dni później film zobaczyli w kinach widzowie. Wyobraźcie sobie, jak niewiele osób spodziewało się, jak ten jeden film wpłynie na popkulturę na całym świecie. Ba, część aktorów, które rodzeństwo brało pod uwagę, odmówiła wzięcia udziału w produkcji, bo… nie rozumieli scenariusza i całego zamysłu. Dziś w młodzieżowym slangu powiedzielibyśmy, że to idealny przykład bycia dzbanem.
Tym "dzbanem" był m.in. Sean Connery. Gwiazdor miał wcielić się w postać Architekta. Odrzucił propozycję, bo – jak potem wyjaśnił dziennikarzom – nie mógł zrozumieć koncepcji filmu. Cóż, jesteśmy przekonani, że ten dzień, w którym powiedział Wachowskim "nie", wspomina bardzo często. A takich ciekawostek związanych z obsadą jest wiele więcej.
Neo nie miał mieć twarzy Keanu Reevesa, a… Willa Smitha (pod uwagę brany był też Brad Pitt i Ewan McGregor). Aktor jednak zdecydował się zagrać w filmie „Bardzo dziki zachód”. W "Matrixie" miała znaleźć się także Angelina Jolie. Tu pojawiają się różne wersje wydarzeń. Jedni piszą dziś, że Jolie po prostu przegrała casting i rola przypadła Carrie-Anne Moss. Inni, że Jolie wolała zagrać w "Przerwanej lekcji muzyki".
Czytaj, a potem pogadamy
Dzisiaj w ogóle nie wyobrażamy sobie, by Neo grał ktokolwiek inny niż Keanu Reeves. Aktor dzięki trylogii zyskał potężne grono fanów. A co ciekawe, miał trudną przeprawę z Wachowskimi (wtedy jeszcze oboje byli mężczyznami, dziś to kobiety). Keanu przed wejściem na plan dostał do przeczytania trzy książki, których treść była kluczowa dla fabuły. Rodzeństwo nie pozwoliło mu wcześniej nawet zerknąć na scenariusz. Dopiero gdy przeczytał wybrane książki Jeana Boudrillarda, Kevina Kelly’ego i Dylana Evansa (traktowały m.in. o futuryzmie, nowych technologiach i psychologii), mógł zobaczyć, co będzie odgrywał.
Podobno przed pierwszymi ujęciami Keanu został przepytany przez rodzeństwo z książek. Aktor potem w wywiadach przyznał, że to był najtrudniejszy etap pracy nad "Matrixem".
Stawy i kości wołają o pomoc
Kartkówka z lektur była najcięższa? Keanu szybko zapomniał o tym, że na planie odgrywał sceny walki tuż po operacji kręgosłupa. Ale od początku. Wachowscy zatrudnili choreografa chińskich sztuk walki, by opracował ruchy dla każdego z bohaterów. Przed wejściem na plan Reeves uskarżał się na notoryczne bóle w odcinku szyjnym kręgosłupa. Sprawa była tak poważna, że aktor tracił czucie w nogach. Potrzebna była operacja. Po zabiegu Reeves nie mógł wykonywać gwałtownych ruchów (szczególnie kopnięć) przez dwa miesiące. Uparł się jednak, że będzie dalej trenował sekwencje do filmu. W "Matrixie" możemy zauważyć nawet, że Reeves nie wykonuje wielu kopnięć, częściej "pracuje" rękami.
Co ciekawe, kontuzje zdarzały się na planie wyjątkowo często. Hugo Weaving musiał przejść operację biodra. Z kolei Carrie-Ann Moss zwichnęła kostkę, nagrywając jedną ze scen. Nie powiedziała o tym nikomu na planie, bo bała się, że rodzeństwo zatrudni do tej roli inną aktorkę.
Super technologie
W "Matrixie" są 804 sceny z użyciem efektów specjalnych. Szacuje się, że praca nad nimi pochłonęła ponad 100 mln dolarów. Wachowscy mieli obsesję na punkcie szczegółów. Niemal każdy element filmu stworzony był od podstaw, za pomocą nowoczesnych technologii. 2 miesiące zajęło specom od efektów stworzenie urządzenia, które wyrabiało perfekcyjne krople deszczu. Wiele scen opierało się w 90 proc. na pracy komputerów.
Ciekawostka: zielony, spływający kod Matrixa stworzył Simon Whiteley. W 2017 roku przyznał, że projekt zawdzięcza swojej żonie, która pochodzi z Japonii. – Chciałbym powiedzieć wszystkim, że "kod Matrixa" to przepisy na sushi – zdradził.
Jezus Chrystus Superstar
Równie ważne dla filmu co technologie, były odniesienia do religii. Wachowscy czerpali garściami m.in. z idei chrześcijańskich i buddyjskich. – Ponieważ film powstał w Hollywood, Jezus (jak w Ostatnim kuszeniu Chrystusa) musi mieć dziewczynę, graną fantastycznie przez mało znaną aktorkę Carrie-Anne Moss. Kreowana przez nią postać, Trinity, jest po trosze Marią Magdaleną i po trosze Duchem Świętym, o czym świadczy jej ziemski, ale i niebiański związek z Jedynym – pisze Glenn Yeffeth w "Wybierz czerwoną pigułkę". Autor spędził miesiące, opracowując m.in. religijne wątki zawarte w "Matrixie".
- Film, mimo nieortodoksyjnego wyglądu, jest zaskakująco wierny teologii biblijnej. I Bóg jest obecny w Matriksie mimo na pozór świeckiej fabuły. Jak zobaczymy, Wachowscy ledwo uchwytnie, ale bez wątpienia uczynili Boga jednym z głównych pierwiastków filmu - czytamy.
Odwołania do Biblii
Gdy Neo zjawia się w helikopterze, by ratować Morfeusza, mamy dobry przykład inspiracji Biblią. – Rozkaz Neo: "Morfeuszu, wstań!" jest echem rozkazu Jezusa: "Łazarzu, wyjdź na zewnątrz" – zauważa Yeffeth.
Gdy Neo zostaje zabity, jest martwy przez 72 sekundy. Jezus Chrystus leżał w grobie przez 3 dni, czyli 72 godziny. Cypher, który w filmie zdradził załogę Morfeusza, też jest odwołaniem do Biblii. Jego imię to anagram słowa Lucyfer. Wyrocznia, którą poznaje Neo, ma ubranie w kolorach takich, w jakie odziana jest Wyrocznia w Kaplicy Sykstyńskiej. Wymieniać można jeszcze długo.
Autostrada na zawołanie
Film ogląda się zupełnie inaczej, gdy wie się, jak wiele szczegółów upchnęli twórcy w scenariusz. I jak wiele pracy włożono w scenografię. Dla przykładu: jest w filmie scena z pościgiem na autostradzie. Ta droga wcześniej nie istniała. Twórcy na potrzeby filmu wybudowali 3 kilometry autostrady, co kosztowało ponad 2,4 mln dolarów. Ściany oporowe, które zobaczyli widzowie, były wykonane z drewna. Co ciekawe, po zakończeniu zdjęć autostradę zdemontowano. Wykorzystane drewno przewieziono do Meksyku, gdzie użyto je do wzniesienia domów dla biednych.
Miliony na koncie
"Matrix" bez dwóch zdań jest jednym z najważniejszych filmów wszech czasów. Obraz zarobił ponad 170 mln dolarów w USA, a w ogóle 463 mln dolarów. Recenzenci rozpływali się nad Wachowskimi i aktorami. Hugo Weaving, Keanu Reeves i Carrie-Ann Moss z miejsca zyskali ogromną popularność. Ale znaleźli się i malkontenci. Magazyn "Salon" twierdził, że w "Matrixie" nie ma nic oryginalnego, nie ma dojrzałych emocji i jest to tylko przereklamowane widowisko. Reżyser Darren Aronofsky otwarcie przyznał z kolei, że wyszedł w trakcie seansu. "Wachowscy zebrali wszystkie najlepsze pomysły si-fi, zebrali je i wsadzili w kulturową kanapkę, która smakowała wszystkim na świecie" – opowiadał.
Kanapka się nie przeterminowała. "Matrix" dalej świeci triumfy. Jak film będzie odbierany za kolejne 20 lat?