Media widzą w Sebastianie Fabijańskim amanta. On woli mroczny wizerunek, pasujący do jego przeszłości

Media okrzyknęły go jednym z najprzystojniejszych, najbardziej interesujących oraz zdolnych aktorów ostatniej dekady. Ale 30-letni Sebastian Fabijański podkreśla, że nie chce być amantem, i nie pozwala przyczepić sobie takiej etykietki. Interesują go role mroczne, niejednoznaczne i wielowymiarowe. Nic w tym dziwnego, bo sam, mimo młodego wieku, wiele już doświadczył.

Sebastian Fabijański
Źródło zdjęć: © ONS.pl

W młodości był buntownikiem i outsiderem. Nie potrafił nawiązywać kontaktów z rówieśnikami.

- Często bywałem odrzucany. Jako nastolatek zmyślałem, opowiadałem niestworzone historie, by zyskać akceptacje kolegów z osiedla. Mimo że odrzucenie boli, potrafi być zbawienne. Dla mnie było, bo zbudowałem sobie swój świat, który nie jest uzależniony od żadnej relacji, żadnego człowieka, i przede wszystkim uszanowałem, a może nawet polubiłem samotność - opowiadał w "Gali" o czasach, gdy był nastolatkiem.

Po maturze postanowił zdawać do szkoły teatralnej, ale za pierwszym razem go oblano. Wyznawał, że był wściekły i czuł się skrzywdzony, niesprawiedliwie potraktowany.

- Dlaczego ktoś ma prawo decydować o moim losie? Dlaczego ktoś mnie po raz kolejny w życiu odrzucił? Zwłaszcza że dotarłem do ostatniego etapu, z którego odpadły tylko cztery osoby, w tym ja. Poczułem smak i nagle mi go odebrano. Znowu znienawidziłem cały świat i podjąłem z nim walkę - wspominał w "Elle Man".

Nie poddał się. Do wymarzonej szkoły dostał się za czwartym razem. Lecz nie czuł wtedy radości, uważał, że wciąż musi bić się o swoje, pokazywać wszystkim, na jak wiele go stać.

- Niestety, jeszcze długo ta waleczność i potrzeba rywalizacji decydowały o tym, jak wyglądało moje życie zawodowe. Za bardzo się skupiałem na tym, żeby udowadniać swoją wartość, to rodziło dużo frustracji – dodawał.

Dopiero gdy zaczął pracować z Krzysztofem Majchrzakiem, zrozumiał, jak wiele błędów popełnił. Stał się wówczas aktorem bardziej świadomym. A co za tym idzie, znacznie lepszym.

Obraz
© Materiały prasowe

- Ostro przekonywał, że próbując coś sobie czy ludziom udowodnić i zagłuszyć własne kompleksy, łapię się bezwartościowych rzeczy. Tylko po to, by karmić swoje wątłe ego – opowiadał.

Przyznawał, że wcześniej był awanturnikiem, któremu wydawało się, że ma u stóp cały świat. Bywał agresywny i rzucił się w wir imprez.

- Kiedy ktoś mnie obrażał, moją pierwszą reakcją był tak zwany krótki zapłon, a potem szła salwa nienawiści, czasami nawet rękoczynów. Szedłem po bandzie z imprezami i alkoholem - wspominał.

I nagle coś w nim pękło. Któregoś dnia obudził się, czując jedynie pustkę i otaczający go mrok. Minęło trochę czasu, nim zorientował się, że choruje na depresję. Ale, jak przyznawał, w sumie wyszło mu to na dobre.

Obraz
© Materiały prasowe

- Teraz z perspektywy czasu jestem wdzięczny za to, że kiedy już szedłem w stronę awanturniczo-imprezowego życia, nagle spadła na mnie jakaś ciemność, mrok, beznadzieja... - opowiadał w książce "Bóg w wielkim mieście". - Codziennie budziłem się z poczuciem braku jakiegokolwiek sensu. Stałem się człowiekiem wypełnionym bólem i kompletnie pozbawionym wiary, zarówno w Boga, jak i w siebie, czy lepsze jutro. Odizolowałem się wtedy od całego świata. Nie chciałem się z nikim spotykać.

Myślał, że już nigdy nie ujrzy światełka w tunelu, aż wreszcie któregoś razu matka namówiła go, by poszedł z nią do kościoła. I wtedy nastąpił przełom.

- Uklęknąłem przed obrazem "Jezu, ufam Tobie" i zacząłem tak płakać, że nie mogłem się powstrzymać. Łzy leciały same. Poczułem jakąś bliskość, jakby ktoś mnie przytulił, i poszło – mówił.

Stał się bardziej odporny na presję, odważniejszy i asertywny. Nie zabiega o uwagę mediów ani sympatię ludzi z branży, nie chce być celebrytą i rzadko można go zobaczyć na imprezie z innymi gwiazdami.

Obraz
© Materiały prasowe

- Parę razy poszedłem nawet na jakiś celebrycki event, ale za każdym razem czułem się tam niewygodnie, więc uznałem, że to nie dla mnie. Generalnie u mnie decydujący głos mają intuicja i serce. Jeśli chodzi o zawodowe wybory - też - zapewniał w "Gali". To dlatego odmawia, kiedy proponuje mu się role amantów. - Nie czułbym się wygodnie ze świadomością, że gram w filmie tylko z powodu mojej fizyczności. Ale chętnie zagrałbym upadek amanta.

Woli stać z boku, lubi samotność i nade wszystko ceni sobie wolność. Nie wikła się w romanse, a jego związek z Agnieszką Więdłochą nie przetrwał próby czasu. Pytany, jakie kobiety lubi, odpowiadał:

- Takie, które są wstanie zaakceptować i zaproponować wolność w relacjach. A o takie relacje jest najtrudniej. Związek to sztuka kompromisu, zgadzam się z tym. Ale to sformułowanie jest nadużywane i ludziom się wydaje, ze maja prawo do kontrolowania życia swojego partnera. Dla mnie to nie do zaakceptowania. Udusiłbym się - mówił. - Wolność faktycznie jest moja obsesja. Uciekam, gdy tylko widzę pierwsze próby odebrania mi jej. Być może z tchórzostwa, ale też dlatego, że wiem, jak to się zwykle kończy. Że będę musiał znowu się tłumaczyć, że „problem” jest we mnie, a nie po drugiej stronie. To upokarzające dla obu stron.

Popularność i uznanie krytyki przyniosły mu "Miasto 44" i "Jeziorak". Niedawno można go było oglądać w filmach "Pitbull. Niebezpieczne kobiety" i "Gwiazdy", a także serialach "Pakt" czy "Belfer". Już niedługo do kin wejdzie kolejny obraz z jego udziałem, "Kamerdyner" Filipa Bajona.

Wybrane dla Ciebie

Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Aktor i modelka OnlyFans? To nie tak, jak wszyscy pomyśleli
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Do obejrzenia w domu. Alternatywna historia I wojny światowej
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Kręciły intymne sceny. Sieklucka mówi o kulisach
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Metamorfoza Russella Crowe. Zaskoczył widzów swoim wyglądem
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Tych premier nie możecie przegapić jesienią. Największa rola The Rocka
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
Jennifer Lopez o rozwodzie z Affleckiem: "To najlepsze, co mnie spotkało"
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
"Rola godna Oscara". Takiego DiCaprio jeszcze nie widzieliśmy
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Festiwal narcyzmu. Quebo zrobił film o swojej własnej wyjątkowości
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Płomienne słowa Agnieszki Holland na scenie. "Przemoc i gwałt rozlewają się po świecie"
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Prezes TVP wyszedł na scenę. Złożył deklarację ws. tantiem
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
Złote Lwy przyznane. Film o ministrantach triumfuje
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek
"Wielka Warszawska" do ziewania. Miał być galop, jest spacerek