Mel Gibson i Tom Hardy: ta sama charyzma
Już za kilka miesięcy na ekrany powróci Mad Max. Z decyzji obsadzenia Toma Hardy'ego w głównej roli w filmie "Mad Max: Na drodze gniewu" tłumaczy się reżyser George Miller.
25.12.2014 02:04
- Gdy po raz pierwszy spotkałem Mela, dostrzegłem w nim dwie przeciwstawne cechy - mówi reżyser w rozmowie z magazynem "SFX". - Z jednej strony bardzo chciałem go poznać - to kochany facet. Z drugiej - była w nim jakaś nieprzewidywalność, coś niebezpiecznego. Ten rodzaj sprzeczności daje tym aktorom siłę, leży u podstawy ich charyzmy. To zawsze jest paradoks. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem Toma i zacząłem z nim rozmawiać, poczułem dokładnie to samo, co przed laty przy spotkaniu z Melem.
Przypomnijmy, że głównym bohaterem "Mad Max: Na drodze gniewu" jest były policjant, któremu w przeszłości zamordowano rodzinę. Od tego momentu staje się mścicielem, w zniszczonym wojną nuklearną świecie. Maxowi przyjdzie zmierzyć się, między innymi, z szalenie niebezpiecznym gangiem poruszającym się na motorach.
Dzieło stanowi nową wersję australijskiej serii zapoczątkowanej przez George'a Millera w 1979 roku.
W obsadzie znaleźli się także Charlize Theron, Nicholas Hoult, Hugh Keays-Byrne, Nathan Jones, Zoe Kravitz, Riley Keough i Rosie Huntington-Whiteley.
Światową premierę wyznaczono na 13 maja 2015 roku. Do Polski produkcja ma dotrzeć dwa dni później.