Odbierając statuetkę na 39. Festiwalu Filmowym w Gdyni, *Zofia Wichłacz została najmłodszą aktorką w historii imprezy, wyróżnioną nagrodą za najlepszą pierwszoplanową rolę kobiecą. Młodziutka debiutantka, której występ w superprodukcji Jana Komasy zachwycił widzów i krytyków, poprawiła wyczyn dotychczasowej rekordzistki – Magdaleny Cieleckiej (uhonorowana w wieku 23 lat za rolę w filmie "Pokuszenie") i zdobyła gdyńskie laury mając zaledwie 19 lat.*
„Świetna rola” (wp.pl), „sensacja, która zatrzęsie polskim kinem” (Onet.pl), „zaskakująco i przejmująco prawdziwa. Od bardzo dawna nie było w polskim filmie takiej osobowości” (tomaszraczek.pl). Czytając podobne rewelacje trudno uwierzyć, że dotyczą one urodzonej w 1995 roku nastolatki, tegorocznej maturzystki, dla której występ w „Mieście 44” był debiutem na dużym ekranie.
Po raz pierwszy na casting filmu o powstaniu warszawskim trafiła jako piętnastolatka. Jednak by dostać rolę, musiała nieco poczekać. „Byłam zdecydowanie za młoda, ale chciałam pójść na to przesłuchanie, żeby spełnić swoje marzenie. Wtedy nic z tego nie wyszło” – wspomina w jednym z wywiadów. „Odczekałam rok, zagrałam w Teatrze TV i udałam się na kolejne zdjęcia próbne. Tym razem udało się. Mogę być tylko wdzięczna, że dostałam taką okazję” – dodaje.
W „Mieście 44” zagrała Biedronkę, nieco zagubioną romantyczkę, żyjącą w świecie książek, które zna bardziej niż prawdziwe życie. To za jej sprawą Stefan, główny bohater filmu, zazna smaku pierwszej, młodzieńczej miłości. „To historia wspaniałych młodych ludzi, którzy biorą udział w Powstaniu Warszawskim. Poznajemy ich nieco wcześniej. Widzimy jak się zmieniają i jak wpływa na nich to, co się dzieje. A będzie to dla nich wielki egzamin. Biedronka zakocha się w Stefanie i to dla niego pójdzie walczyć; dla chłopaka, który jej się spodobał” – opowiada Wichłacz.