Mimi Rogers: To ona wciągnęła Toma Cruise'a do sekty
27.01.2015 | aktual.: 22.03.2017 19:19
Choć niektórzy gotowi są zamknąć wszelkie osiągnięcia aktorki w sformułowaniu „pierwsza żona Toma Cruise'a”, byłoby to stwierdzenie nie tylko krzywdzące, ale i niemające wiele wspólnego z prawdą.
Mimi Rogers*, która 27 stycznia skończyła 59 lat, może i nie jest w czołówce najlepiej opłacanych i najpopularniejszych amerykańskich aktorek, ale krytyka za nią przepada, a jej rola w filmie „Ekstaza” została nawet nazwana *„jedną z najlepszych w historii Hollywood”.
Aktorka wyróżnia się spośród innych gwiazd nie tylko urodą, ale i inteligencją. Szkołę ukończyła znacznie wcześniej niż jej rówieśnicy, należy do Mensy i nie boi się wymagających zajęć. Zanim została gwiazdą, pracowała w szpitalu i ośrodku opieki społecznej. Jest również producentką filmową i... zawodową pokerzystką.
Lecz nawet fani Rogers przyznają, że ich idolka ma pewną skazę – przez wiele lat była zapaloną członkinią Kościoła Scjentologicznego i to właśnie ona wciągnęła do sekty *Toma Cruise'a.*
Słowiańska krew
Urodziła się na Florydzie, 27 stycznia. Jeśli chodzi o dokładną datę, tutaj nie można mieć pewności, bo choć w biografiach aktorki widnieje rok 1956, ona sama, zapytana o to przez dziennikarkę „Telegraph”, zaprzeczyła temu, stanowczo ucinając rozmowę:
Jej ojciec, Philip C. Spickler, był żydowskim emigrantem z Polski. Córce nadał imię Miriam, które potem zostało przez nią samą skrócone do „Mimi”.
Młoda zdolna
W dzieciństwie wielokrotnie się przeprowadzała, aż wreszcie jej rodzice postanowili osiąść w Los Angeles.
Mimi już od najmłodszych lat wykazywała się przenikliwością i inteligencją, więc nikogo nie zdziwiło, że mimo ciągłych podróży i wielu opuszczonych godzin lekcyjnych, liceum ukończyła już w wieku lat 14.
- Rodzice zapisali mnie do prywatnej szkoły eksperymentalnej, gdzie uczniowie mogli rozwijać się we własnym tempie i poświęcać tyle czasu na naukę, ile chcieli – opowiadała w wywiadzie dla portalu Pop Entertainment. - Skończyłam szkołę wcześniej, ponieważ odwaliłam całą robotę jak najszybciej się dało, chciałam mieć to już z głowy.
Rodzinna religia
Rodzice mieli ogromny wpływ na wychowanie swojej dorastającej córki. A ponieważ oboje należeli do grupy scjentologów, dość wcześnie zaczęli wprowadzać dziewczynkę w arkana swojej wzbudzającej ogromne kontrowersje religii.
Jej ojciec był bliskim przyjacielem L. Rona Hubbarda, założyciela Kościoła Scjentologicznego, toteż mała Mimi przez wiele lat pozostawała aktywną, wyjątkowo zaangażowaną członkinią stowarzyszenia.
W 1976 roku poślubiła jednego z członków kościoła, Jima Rogersa. I, zgodnie z jego życzeniem, miała zostać posłuszną kurą domową.
Wielka ucieczka
Ale Mimi ani w głowie było zajmowanie się domem. O aktorstwie marzyła już w dzieciństwie, występowała na scenie w amatorskim teatrze, jednak wówczas traktowała to wyłącznie jako hobby.
Dopiero kiedy mąż postanowił ograniczyć jej swobodę, zdała sobie sprawę, że granie w filmach jest właśnie tym, co chce robić w życiu. Spakowała więc walizkę i uciekła do Hollywood, a po odbyciu kursu aktorskiego zaczęła chodzić na przesłuchania.
Z mężem rozwiodła się już w 1980 roku. Potem trochę romansowała – między innymi z Tomem Selleckiem, Christopherem Reeve'em i Bobbym Shriverem – i próbowała przebić się na wielkim ekranie.
Marriage: impossible
Młodszego od niej o 6 lat Toma Cruise'a poznała w drugiej połowie lat 80. Wzięli sekretny ślub w 1987 roku, ale już dwa lata później ogłosili separację, a aktor pocieszenia szukał u Nicole Kidman.
Ich rozstanie dla wielu było szokiem – wcześniej zachwycano się, że dojrzalsza, bardziej doświadczona Rogers wzięła Cruise'a pod swoje skrzydła i spodziewano się, że ich związek okaże się znacznie trwalszy.
Łączyło ich coś jeszcze – Mimi szybko zapoznała nowego partnera ze scjentologami, wprowadzając go do swojego Kościoła. Cruise zainteresował się religią do tego stopnia, że nawet po rozwodzie pozostał wiernym wyznawcą, przez co w późniejszym okresie znacznie ucierpiała jego aktorska kariera.
Zerwać ze starym życiem
Nie wiadomo, co dokładnie przyczyniło się do rozpadu ich małżeństwa – być może nagła sława Cruise'a, który był wówczas na samym szczycie popularności, a może... niechęć aktora do spraw łóżkowych.
- Tom na poważnie myślał o zostaniu mnichem* – mówiła pół żartem, pół serio Rogers w 1993 roku na łamach „Playboya”. *- Uważał, że powinien przyjąć celibat.
Potem oczywiście wszystkiemu zaprzeczyła, twierdząc, że została źle zrozumiana, a z Cruise'em rozstała się z powodu rozdmuchiwanej przez media, dzielącej ich różnicy wieku.
Obecnie, od 2003 roku, jest szczęśliwą żoną Chrisa Ciaffy, z którym wychowuje dwoje dzieci. Nie należy już do Kościoła Scjentologów i nie chce rozmawiać na ten temat. I choć nie gra wiele – w tym roku pojawi się w dwóch filmach, „Captive” i „This Isn't Funny” - twierdzi, że jest w pełni zadowolona i wcale nie potrzebuje większej sławy. Zanadto ceni sobie prywatność i spokojne życie rodzinne. (sm/gk)