"Mission: Impossible – Final Reckoning" od kuchni. Tom Cruise znów podnosi kaskaderską poprzeczkę
Tom Cruise to nie tylko aktor, ale również kaskader. Od samego początku istnienia serii "Mission: Impossible" unika korzystania z dublerów, a efekty komputerowe są ograniczone do niezbędnego minimum. W "Mission: Impossible – Final Reckoning" przekracza kolejne granice i robi to do tego stopnia, że prawie doprowadził do niedotlenienia organizmu. Jak i gdzie kręcono ostatnią część przygód Ethana Hunta?
Kiedy Tom Cruise postanowił wejść w projekt "Mission: Impossible", od samego początku postawił jeden warunek – sam będzie wykonywał sceny kaskaderskie. Nie było miejsca dla dublerów i nadużywania najnowszych technologii komputerowych. Tom Cruise opracowuje i nadzoruje wszystkie swoje karkołomne wyczyny. Niezależnie od tego, czy Ethan Hunt musi bezszelestnie tańczyć na linie otoczony laserowymi wiązkami, biegnie po dachu pędzącego pociągu, skacze motocyklem w przepaść i w ostatniej chwili otwiera spadochron, czy prowadzi pościg z użyciem helikoptera, Cruise robi wszystko od A do Z.
Biuro podróży Impossible Mission Force
Zaraz po premierze filmu w BBC Radio 1 ukazał się wywiad z członkami ekipy grającymi główne role w "Final Reckoning". Wszyscy zgodnie podkreślali, że jedną z największych zalet grania w "Mission: Impossible" jest możliwość dotarcia w najdalsze zakątki globu. Nie inaczej jest w przypadku najnowszej odsłony przygód Ethana Hunta.
Zimowe zdjęcia kręcono w wyjątkowej lokacji, a mowa o archipelagu wysp Svalbard w Norwegii. Wyspy są zlokalizowane na Oceanie Arktycznym, 800 km na północ od Norwegii i 1,1 tys. km od Bieguna Północnego. Znajdują się tam m.in. stacje polarne polskich uniwersytetów i norweskie stacje meteorologiczne, a nawet hotel. Zdjęcia na archipelagu Svalbard były prawdziwym testem wytrzymałości dla ekipy i sprzętu.
Temperatury wynosiły nawet 40 st. C poniżej zera! Ekipa używała m.in. suszarek do włosów, żeby nie odmrozić sobie dłoni. Choć sam plan zdjęciowy zajął ekipie 10 dni, to przygotowania do kręcenia trwały 4 m-ce.
- Nie da się udawać bycia w temperaturze -40 stopni. Wystarczy zdjąć rękawice na kilka sekund, żeby palce zaczęły zamarzać – mówił reżyser filmu, Christopher McQuarrie w wypowiedzi dla Screen Global Production.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mission: Impossible – The Final Reckoning - materiał z planu
Największy podwodny plan na świecie
Kolejną istotną z punktu widzenia fabuły lokacją był wrak łodzi podwodnej Sevastopol, gdzie znajduje się pierwotna wersja Entity – złowieszczej sztucznej inteligencji, która spowodowała chaos na całym świecie i zawładnęła wszystkimi arsenałami atomowymi. Choć Tom Cruise i spółka nie posunęli się tak daleko, by zatopić faktyczną łódź podwodną, to historie zza kulis nadal są imponujące i mrożą krew w żyłach.
Na potrzeby filmu wybudowano największy podwodny plan zdjęciowy na świecie. Zdjęcia kręcono w brytyjskim Longcross Studios, w Surrey. Tom Cruise miał na sobie kombinezon, który na sucho ważył 45 kg, a po zamoczeniu jego masa rosła do 56 kg. Nie było to jedyne utrudnienie. Drugim była komunikacja, która odbywała się za pomocą gestów. Opracowano specjalny system, dzięki któremu aktor porozumiewał się z resztą ekipy. Kolejnym wyzwaniem było oświetlenie planu, które sprawiało, że Cruise nie widział, co się dzieje.
- Wiele razy niczego nie widziałem przez odbijające się światła. Wchodziłem trochę na ślepo, spędziłem dużo czasu, żeby opanować sposób poruszania się w trakcie kręcenia zdjęć – mówił Tom Cruise w rozmowie z Variety.
Żeby tego było mało, aktor ryzykował niedotlenienie organizmu. Już w "Mission: Impossible – Rouge Nation" musiał wytrzymać pod wodą 6 min. Tym razem ustanowił swój nowy personalny rekord i wytrzymał aż 4 min więcej. Aktor był przez cały czas podłączony do specjalistycznej aparatury, która monitorowała jego parametry zdrowotne.
Drzemka na skrzydle samolotu
Tom Cruise jest człowiekiem wielu talentów, a w swoim arsenale umiejętności ma oczywiście licencję pilota. Jest też instruktorem lotnictwa. W "Final Reckoning" zaskoczył nas pościgiem z użyciem dwóch dwupłatowców, z czego jeden z nich jest jego własnością. W tej scenie Tom Cruise naprawdę przemieszcza się po skrzydle samolotu i skacze z jednego dwupłatowca na drugi. Podczas lotu zdarzyło mu się... uciąć małą drzemkę na skrzydle.
- McQ był w helikopterze i używaliśmy sygnałów ręcznych. Pokazałem mu gestem ręki, że muszę odpocząć. Oparłem więc głowę o skrzydło, bo nie mogłem się ruszyć. Odpoczywałem tak przez 10 do 15 min i po tym miałem wystarczająco dużo energii, żeby wrócić do akcji – powiedział Tom Cruise w wywiadzie dla BBC Radio 1.
Warto wspomnieć, że prędkości w powietrzu przekraczały 200 km/h na wysokości ok. 2,4 tys. m. Drzemka to jednak nie wszystko, ponieważ w pewnym momencie Tom Cruise po prostu stracił przytomność. Kamery to nagrały, a twórcy postanowili wykorzystać te ujęcia w filmie. Dzięki temu widzowie mogą jeszcze bardziej docenić to, co robi dla nich aktor. Scena została uwieczniona z kilku różnych kątów.
Film "Mission: Impossible – Final Reckoning" jest już dostępny w kinach. Ostatnia część przygód Ethana Hunta zaliczyła najlepszy debiut z całej serii. Pierwszego dnia "Final Reckoning" zarobiło ok. 25 mln dolarów!