Może nie klęska, ale na pewno porażka. Winna jest seksowna blondynka
"Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One" miał stać się jednym z największych przebojów 2023 r. Produkcja, której budżet sięgnął aż 290 mln dol., z powodu pandemii rodziła się w bólach, jednak, gdy pojawiła się w kinach, zachwyciła większość krytyków i widzów. Problem w tym, że widzów jest znacznie mniej niż się spodziewano. W dużej mierze winę za to ponosi "Barbie".
Dobre otwarcia najnowszego filmu z Tomem Cruise'em w Stanach (54,7 mln dol.) i bardzo dobre poza Ameryką (155 mln dol.) zapowiadały, że siódma część przebojowej serii, jak prawie wszystkie poprzednie, odniesie spektakularny sukces. Produkcje "Mission: Impossible" charakteryzowały się długim życiem w kinach i dużą odpornością na kolejne nowości pojawiające się na dużym ekranie. W tym roku było jednak inaczej. W Stanach Zjednoczonych "Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One" w drugim tygodniu wyświetlania został wręcz zmiażdżony przez "Barbie", a także "Oppenheimera".
"Dead Reckoning Part One" zanotował za oceanem aż 65 proc. spadek wpływów, zdecydowanie największy ze wszystkich filmów, których bohaterem jest Ethan Hunt. Tym samym utarg z drugiego weekendu wyświetlania sięgnął już tylko 19,4 mln dol. Nie pomogły bardzo dobre recenzje, może nawet najlepsze w historii "Mission: Impossible". W ciągu 12 dni "Dead Reckoning Part One" zarobił tylko 118,6 mln dol. i uwzględniając inflację stanie się w Ameryce najmniej popularnym filmem z serii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mission: Impossible – Dead Reckoning– Part One" (2023) - zwiastun filmu.
Trudną sytuację "Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One" ratuje trochę rynek zewnętrzny (na koncie 252 mln dol.), ale i tu "Barbie" oraz "Oppenheimer" zaczynają niszczyć film z Tomem Cruise'em. Jedynie w Azji siódma część "Mission: Impossible" obroniła się przez natarciem dwóch nowości bieżącego tygodnia. To jednak za mało, aby uchronić film przed, może nie klęską, ale na pewno porażką.
Jak zobaczymy za chwilę, dotychczasowe produkcje z cyklu "Mission: Impossible", z jednym wyjątkiem, cieszyły się na świecie dużą popularnością i wyjątkową stabilnością w tej kwestii. Po uwzględnieniu inflacji przynosiły wpływy w granicach 720 – 800 mln dol.
"Dead Reckoning Part One" takich pieniędzy na pewno nie zarobi. Pewnie przekroczy pułap 500 mln dol., nie zajmie ostatniej pozycji w tym zestawieniu, ale pozostanie daleko w tyle za pozostałymi częściami cyklu.
Wpływy z dystrybucji filmów z serii "Mission: Impossible" na świecie. Po uwzględnieniu inflacji:
- "Mission: Impossible" (1996) – 732,5 mln dol.
- "Mission: Impossible II" (2000) – 797 mln dol.
- "Mission: Impossible III" (2006) – 496 mln dol.
- "Mission: Impossible – Ghost Protocol" (2011) – 775,5 mln dol.
- "Mission: Impossible – Rogue Nation" (2015) – 723 mln dol.
- "Mission: Impossible – Fallout" (2018) – 791 mln dol.
- "Mission: Impossible - Dead Reckoning Part One" (2023) - ???
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" wybieramy się na wakacyjną podróż śladami hitowych filmów i seriali, zachwycamy się słoneczną Taorminą, przypominamy najbardziej wstrząsające odcinki "Black Mirror" i komentujemy nowy sezon show Netfliksa. A na koniec sprawdzamy, jak wypadł Marcin Dorociński w "Mission:Impossible". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.