Nagrody i skandale na festiwalu w Cannes. Znamy zwycięzców
Festiwal w Cannes dobiegł końca. Co roku festiwal przyciąga największe gwiazdy kina i obfituje w wydarzenia, które są szeroko omawiane w mediach. W tym roku nie zabrakło skandali i politycznych komentarzy.
Złotą Palmę przyznano filmowi "It Was Just an Accident" w reżyserii Jafara Panahiego (Iran). Grand Prix powędrowało do Joachima Triera reżysera "Sentimental Value" (Norwegia). Jury przyznało swoją nagrodę ex aequo filmom "Sirât" w reżyserii Olivera Laxe (Hiszpania) oraz "Sound of Falling" w reżyserii Maschy Schilinski (Niemcy). Najlepszą aktorką została Nadia Melliti za rolę w "La Petite Dernière", aktorem Wagner Moura za rolę w "The Secret Agent".
"Sentimental Value" to dramat rodzinny, w którym Renate Reinsve wciela się w Norę, aktorkę odnawiającą relację z ojcem Gustavem (Stellan Skarsgård), niegdyś sławnym reżyserem. Wraz z młodszą siostrą Agnes (Inga Ibsdotter Lilleaas) stają przed wyzwaniami związanymi z jego powrotem do kina. Gdy Nora odrzuca propozycję zagrania w jego nowym filmie, Gustav obsadza w jej roli młodą hollywoodzką gwiazdę graną przez Ellę Fanning, co prowadzi do napięć i emocjonalnych konfrontacji.
Norweski reżyser ponownie połączył siły z Reinsve, zdobywczynią nagrody dla najlepszej aktorki w Cannes w 2021 roku za rolę w jego filmie "Najgorszy człowiek na świecie". Muzykę do filmu stworzyła Polka Hania Rani.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Hollywood kontra Trump
"It Was Just an Accident" to poruszający i niezwykle odważny film Jafara Panahiego Jak piszą krytycy, film to gęsta, moralna przypowieść o przemocy, winie i odpowiedzialności - historia człowieka uwikłanego w pozornie błahy incydent, który uruchamia lawinę dramatycznych wydarzeń. Minimalistyczna forma idzie tu w parze z emocjonalną siłą przekazu, czyniąc z filmu nie tylko artystyczny manifest, ale i akt odwagi w obliczu reżimu. Jak pisze recenzent BBC: "Film łączy w sobie wściekłość z ciepłem, humorem i współczuciem dla bohaterów - nawet gdy porusza najbardziej ponure tematy".
Głośne premiery w Cannes
Festiwal obfitował w głośne premiery. W tym roku najdłuższe, 19-minutowe owacje otrzymał "Sentimental Value", nowy film Joachima Triera, reżysera "Najgorszego człowieka na świecie". W ciągu 78 edycji tylko dwa filmy były oklaskiwane dłużej: "Fahrenheit 9/11" w 2002 i "Labirynt Fauna" w 2006 roku. Jak widać, brawa okazały się prorocze.
Co roku na festiwalu prezentowane są filmy, które wywołują kontrowersje. Tym razem publiczność podzielił nowy film Julii Ducournau "Alpha". Thriller o relacji matki i córki, otrzymał entuzjastyczne, 11,5-minutowe owacje na stojąco. Wcześniej jednak selekcjonerzy spierali się o to, czy w ogóle powinien znaleźć się w konkursie głównym. Również krytycy nie są zgodni. W serwisie Rotten Tomatoes film zdobył zaledwie 54 procent pozytywnych recenzji.
Widzowie podczas ceremonii otwarcia zobaczyli "Mission: Impossible - The Final Reckoning", kończący słynną serię. Kaskaderskie popisy Toma Cruise’a nagrodzono gromkimi owacjami na stojąco. Do tego film zebrał dobre recenzje krytyków.
- Być tutaj w Cannes i przeżywać takie chwile. Jako dziecko, jako młody chłopak nie mogłem nawet marzyć o czymś takim. Jestem po prostu bardzo wdzięczny za te 30 lat, podczas których mogłem zabawiać was tą franczyzą. Robiłem to dla was. Dziękuję - powiedział Tom Cruise ze sceny po zakończeniu uroczystej premiery filmu.
Złota Palma i skandal
W tym roku Denzel Washington został nagrodzony honorową Złotą Palmą. Nagroda ta była trzymana w tajemnicy do ostatniego momentu. Aktor był tak wzruszony, że z trudem znajdował słowa, by podziękować. Hollywoodzki gwiazdor stał się dopiero 21. osobą w historii festiwalu w Cannes, która w ten sposób została wyróżniona.
Niestety nagroda ta została przyćmiona przez incydent, do którego doszło na czerwonym dywanie. Denzel Washington wdał się w spór z fotoreporterem, który chwycił go za rękę. Na nagraniach widać, jak Washington zwraca się do mężczyzny, grożąc mu palcem: - Hej, jeszcze raz, przestań. Pozwól, że ci powiem coś: nigdy więcej mnie nie dotykaj.
Mimo ostrzeżeń aktora, fotograf ponownie próbował nawiązać kontakt. - Przestań, przestań to robić. Mówię poważnie. Przestań - krzyczał do niego Washington.
To nie pierwsza tego typu sytuacja z udziałem aktora, który wielokrotnie zaciekle bronił swoich granic, gdy paparazzi lub fani próbowali je naruszać.
Nowy dress code
Tegoroczny Festiwal w Cannes wprowadził nowe zasady dotyczące ubioru na czerwonym dywanie. Organizatorzy, w trosce o zachowanie przyzwoitości, zakazali zbyt odważnych i odsłaniających stroje. Jest to odpowiedź na rosnącą popularność tzw. naked dresses, które w poprzednich latach wzbudzały wiele kontrowersji. Kreacje celebrytek nierzadko odciągały też uwagę od filmów prezentowanych na festiwalu, co też zaniepokoiło organizatorów.
Przechadzające się po czerwonym dywanie gwiazdy raczej dostosowywały się do nowych przepisów, jednak część z nich próbowała je nagiąć, a klasyczne kreacje z chęcią zamieniała na pikantniejsze wersje. Tak było m.in. w przypadku Belli Hadid.
Polskie akcenty w Cannes
Na festiwalu pokazano też polskie produkcje. W prestiżowej sekcji Short Film Corner pokazano dwa polskie krótkometrażowe filmy: "Food Chain" i "Wszystko, by pamiętać". Oba wygrały 48 Hour Film Project Poland - polską edycję największego konkursu filmowego na świecie.
W oficjalnej selekcji 78. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes znalazła się także koprodukcja polsko-japońsko-brytyjska, z udziałem Lava Films (Polska) - "Pejzaż w kolorze sepii" w reżyserii Kei Ishikawy. Za zdjęcia odpowiada Piotr Niemyjski, a autorem muzyki jest Paweł Mykietyn.
W sekcji "Directors' Fortnight swoją premierę miał film "Bądź wola moja" w reżyserii mającej polsko-francuskie korzenie Julii Kowalski. To francusko-polska koprodukcja, w której główną rolę gra Maria Wróbel, a partnerują jej Wojciech Skibiński, Kuba Dyniewicz i Przemysław Przestrzelski oraz znakomita francuska aktorka Roxane Mesquida.
Polski akcent znalazł się również w filmie Joachima Triera "Sentimental Value". Muzykę do niego stworzyła Hania Rani.
Na festiwalu pojawił się Arkadiusz Jakubik, który zagrał w filmie "Mama" prezentowanym w sekcji specjalnej.
W Cannes nie zabrakło też polskich celebrytek, m.in. Caroline Derpienski czy Wersow. Festiwal od kilku lat przyciąga nie tylko osoby związane ze światem filmu, lecz także modelki i influencerki, które marzą o zdjęciach na czerwonym dywanie.
Polityka na czerwonym dywanie
Podczas spotkań z widzami filmowi twórcy nie unikali tematu polityki i rządów Donalda Trumpa. Pedro Pascal, który promował swój najnowszy film "Eddington", podczas konferencji prasowej odniósł się do polityki migracyjnej prezydenta USA. - Strach to sposób, w jaki oni wygrywają. Opowiadajcie historie, wyrażajcie siebie i walczcie o to, kim jesteście. Nie pozwólcie im wygrać - powiedział Pascal. Dodał, że sam jest migrantem, który uciekał przed dyktaturą, i w Stanach znalazł schronienie.
Również Robert De Niro odbierając honorową Złotą Palmę na Festiwalu Filmowym w Cannes, nie szczędził słów krytyki pod adresem Donalda Trumpa. Aktor określił go jako wroga sztuki i filistyna.
- W moim kraju walczymy o demokrację, którą wcześniej braliśmy za pewnik. To dotyczy nas wszystkich, bowiem sztuka jest inkluzywna, łączy ludzi. Sztuka poszukuje prawdy, jest różnorodna, dlatego stanowi zagrożenie. Dlatego my jesteśmy zagrożeniem dla autokratów i faszystów - komentował aktor. - Problem jest globalny, nie dotyczy wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Nie możemy po prostu siedzieć i patrzeć na to jak na film. Musimy działać: bez przemocy, ale z pasją.
Drama z Blake Lively i koszmarna "Kolejna zwyczajna przysługa", "Cztery pory roku" Netfliksa i serialowe nowości, które warto sprawdzić. O tym w nowym Clickbaicie. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: