Gorąca propozycja dla dorosłych. Pikantny humor i rozbierane sceny
Nie ma takiego drugiego dnia w roku. W dzień św. Walentego, potocznie zwanego walentynkami lub świętem zakochanych, polskie kina przeżywają prawdziwe oblężenie. Zakochane pary są gotowe obejrzeć każdy film, byle tylko razem zasiąść w tłumie widzów.
14 lutego nie ma takiego filmu, który w godzinach wieczornych nie wypełniłby sali kinowej. Zawsze są jednak tytuły pierwszego wyboru. W tym roku w polskich kinach takim filmem będzie najprawdopodobniej romantyczna komedia "Tylko nie ty". W Stanach ze względu na dużo nagości i sceny seksu, obraz otrzymał kategorię wiekową R (tylko dla widzów powyżej 17. roku życia), najwyższą dopuszczającą film do szerokiej dystrybucji.
O tym, że kina podczas walentynek wiążą z tym tytułem największe nadzieje świadczy chociażby fakt, że w repertuarze otrzymał największą liczbę seansów. W niektórych multipleksach "Tylko nie ty" w środę będzie wyświetlany na ponad 20 seansach! Ostatni wystartuje o godzinie 23. Dodajmy, że w tym tygodniu komedię będzie można oglądać tylko w środę na przedpremierowych pokazach. Do regularnej dystrybucji obraz ma trafić dopiero 1 marca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TYLKO NIE TY - Zwiastun PL (Official Trailer)
Komedia "Tylko nie ty" porównywana jest do głośnej produkcji "Bez urazy" z Jennifer Lawrence, która także otrzymała kategorię wiekową R. Jej bohaterami są Bea (Sydney Sweeney) i Ben (Glen Powell), którzy wyglądają na idealną parę. Na weselu w słonecznej Australii pochłonięci są miłością. To jednak tylko gra. Znają się wprawdzie od lat, ale przy tym szczerze nienawidzą od czasu pierwszej i jedynej wspólnej randki. Kiedy okazało się, że na wesele zaproszone są też ich dawne sympatie, bohaterowie, mimo wzajemnej niechęci, postanawiają udawać parę.
Sydney Sweeney - gwiazda Walentynek
Scenariusz "Tylko nie ty" nie jest może zbyt oryginalny, ale mają go ubarwić dobre dialogi, pikantny humor i sceny erotyczne, w których zobaczymy wschodzącą hollywoodzką gwiazdę Sydney Sweeney. Aktorka znana jest przede wszystkim z seriali "Euforia" oraz "Biały Lotos" (nominacje do nagrody Emmy), ale ma na swoim koncie także rolę w filmie Quentina Tarantino "Pewnego razu… w Hollywood" oraz dwóch hitach VOD - "Kiedy nikt nie patrzy" (Amazon Prime) i "Reality" (HBO). Sweeney będzie w tym roku gwiazdą walentynek, bo widzowie będą ją mogli zobaczyć jeszcze w kinowej nowości "Madame Web".
"Sceny erotyczne, nagość, zostały w tym filmie wykorzystane do wzmocnienia efektu komediowego. Taki był pomysł scenarzystów, by na intymne relacje spojrzeć z dystansem i trochę się z nich pośmiać. W niektórych momentach mieliśmy czuć się głupkowato i tak też się czuliśmy. Czy było trudno je kręcić? Powiem tak, Glen miał znacznie gorzej. To on musiał częściej świecić pośladkami" – powiedziała Sydney Sweeney w telewizyjnym wywiadzie.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o serialach, które "ubito" zdecydowanie za wcześnie oraz wymieniamy te, które powinny pożegnać się z widzami już kilka sezonów temu. Możecie nas słuchać na Spotify, Apple Podcasts, YouTube oraz w Audiotece i Open FM.