Nina Gocławska była ślicznotką z PRL-u. Jej chory mąż wymagał opieki, więc rzuciła karierę
Odniosła sukces, a mogło być o niej jeszcze głośniej
Jako "pani Małgosia" w programie "Piękni i wspaniali" stała się ulubienicą widzów. Przez następne lata była związana z telewizją, gdzie cieszyła się wielką sympatią współpracowników. Zawsze uśmiechnięta, pełna energii i bardzo skromna - tak zapamiętali ją bliscy.
Nina Gocławska, urodzona 17 sierpnia 1957 roku, mimo że została ciężko doświadczona przez los, nigdy nie pozwalała sobie na narzekanie. Zrezygnowała z kariery, by opiekować się ciężko chorym mężem. I choć jego śmierć była dla niej wielkim ciosem, starała się zachować wrodzony optymizm i "żyć dalej".
- A czy mam jakiś powód, żeby się załamywać? - pytała w "Życiu Warszawy". - Jestem zdrowa, mam wspaniałą córkę i przyjaciół, których bardziej cenię niż myśl o nowym związku. Jestem w czepku urodzona. Dziecko szczęścia.
Niestety, wkrótce potem usłyszała kolejne druzgocące wieści.