''Obława'': Internauci ścigani przez producenta
06.05.2014 | aktual.: 22.03.2017 09:17
Jak donosi Gazeta Prawna, blisko 100 tysięcy polskich internautów w najbliższych dniach może otrzymać przedsądowe wezwanie do zapłaty z tytułu pobrania i udostępniania chronionego prawem autorskim filmu.
Jak donosi Dziennik Gazeta Prawna, blisko 100 tysięcy polskich internautów w najbliższych dniach może otrzymać przedsądowe wezwanie do zapłaty z tytułu pobrania i udostępniania chronionego prawem autorskim filmu.
Pisma, które zaskoczeni użytkownicy internetu zaczęli znajdować w swoich skrzynkach, rozsyłane są przez niemiecką firmę prawniczą, wynajętą przez producenta filmu "Obława" - studio Skorpion Arte.
Twórcy filmu z Marcinem Dorocińskim i Weroniką Rosati w rolach głównych tłumaczą swoje działania umową, jaką podpisali z koproducentem "Obławy", firmą Orange. Telekomunikacyjny gigant wymógł na nich podjęcie zdecydowanych kroków w sprawie ukrócenia procederu nielegalnej dystrybucji wspomnianego filmu.
Nielegalne torrenty
– Wynajęliśmy niemiecką firmę prawniczą Baseprotect, która za pośrednictwem polskiej kancelarii ma za zadanie dotrzeć do osób, które łamiąc nasze prawa do filmu „Obława”, ściągały go z torrentów – w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną potwierdziła Małgorzata Jurczak, producent filmu ze studia Skorpion Arte.
Na "Obławę" w polskich kinach sprzedano około 211 tysięcy biletów. Zdaniem producentów, liczba ta powinna być o ponad 100 tysięcy wyższa, gdyż właśnie tyle razy film został nielegalnie ściągnięty z internetu.
550 złotych kary
Użytkownicy sieci, którzy ściągnęli lub są podejrzewani o ściągnięcie i dalsze udostępnianie filmu (a dzieje się tak, w przypadku korzystania z protokołu BitTorrent, który opiera się na jednoczesnym pobieraniu i udostępnianiu danych), otrzymują pismo, w którym znaleźć mogą datę i godzinę domniemanej kradzieży, a także numer IP komputera, z jakiego pobierany był plik.
- Dziś otrzymałem przedsądowe wezwanie do zapłaty z tytułu za pobranie i udostępnianie filmu „Obława” jest podana data i czas kiedy pobrałem prawdopodobnie jest prawdziwa bo pamiętam że pobierałem ten film, podany jest także numer IP. Wezwanie jest z kancelarii Anny Łuczak, kwota ugodowego to 550zł. (...) – napisał na stronie forumprawne.org jeden z użytkowników (zachowano pisownię oryginalną).
Czarny listopad
Podobna sytuacja miała miejsce w listopadzie 2013 roku, kiedy na wspomnianym forum prawnym pojawiły się komentarze internautów, opisujące wezwania do zapłaty kwoty 550 złotych za pobranie filmu "Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł". Pisma nadała jedna z warszawskich kancelarii adwokackich.
Listy z wezwaniami otrzymało ponad 300 osób, a za ich wysłanie odpowiedzialna była ta sama niemiecka firma prawnicza - Baseprotect. Jej pracownicy bezpośrednio skontaktowali się z producentami "Czarnego czwartku", proponując im pośrednictwo w ściganiu osób nielegalnie ściągających film.
Podział zysków
W zamian za pomoc w ściganiu internetowych piratów, firma miała otrzymać 25% zysków z kwot przez nich wpłacanych. Tę samą kwotę miał otrzymać producent obrazu, a pozostałe 50% warszawska kancelaria, która zajęła się wysyłaniem listów bezpośrednio do winowajców.
Baseprotect dane internautów uzyskała od prokuratury, która zażądała ich udostępnienia od dostawców internetu. Przedsądowe wezwania do zapłaty nie były wówczas wysyłane jako polecone, więc część internautów próbowała podważyć legalność firmy i kancelarii adwokackiej.* Niektórzy jednak postanowili zapłacić. Ile zyskał producent?*
Pełne poparcie operatora
– Osobiście wielkiego zysku z tego nie mamy, obowiązuje nas tajemnica handlowa, ale mogę powiedzieć, że to kwoty rzędu kilku tysięcy złotych – przyznał w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną Kazimierz Beer, szef NordFilm, która wyprodukowała "Czarny Czwartek".
Chociaż studio Skorpion Arte podaje, że wynajęło firmę Baseprotect, nie udało nam się ustalić, czy jej przedstawiciele nie zaproponowali współpracy producentowi pierwsi, tak jak to miało miejsce w przypadku filmu Antoniego Krauzego. Zapytany przez blog Spider's Web rzecznik będącej koproducentem filmu firmy Orange potwierdził, że zdecydowane działania przeciwko piratom internetowym i promocja legalnych źródeł korzystania z filmów mają pełne poparcie operatora.
Partyzancka ballada
„Obława” to polski wojenny thriller z 2012 roku w reżyserii Marcina Krzyształowicza, który jest także autorem scenariusza. Za produkcję odpowiadają Krzysztof Grudziński i Małgorzata Jurczak.
Obraz był nominowany do Złotych Lwów na 37. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Autorem zdjęć jest Arkadiusz Tomiak, scenografię opracował Grzegorz Skawiński, za kostiumy odpowiedzialna jest Magdalena J. Rutkiewicz, a za montaż Wojciech Mrówczyński.
Film Marcina Krzyształowicza to z jednej strony partyzancka ballada, pokazująca prawdziwą twarz okupacji, a z drugiej wstrząsający wojenny thriller. Jego głównym bohaterem jest kapral Wydra, żołnierz partyzanckiego oddziału, który zmaga się nie tylko z Niemcami i polskimi zdrajcami, ale także z własną przeszłością. (mf/mn)