W najnowszym wywiadzie dla dwutygodnika Viva! reżyser opowiedział o swojej sytuacji, planach zawodowych i problemach przez jakie obecnie przechodzi.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy wokół Olafa Lubaszenki narosło sporo kontrowersji. Media spekulowały o jego rzekomej depresji spowodowanej klapą wyreżyserowanego przez niego „Sztosu 2” i decyzji przejścia na wcześniejszą filmową emeryturę. Dziś reżyser kultowej komedii „Chłopaki nie płaczą” przerywa milczenie i w niezwykle szczerej rozmowie opowiada o ciężkiej sytuacji, w jakiej się właśnie znalazł.
W lipcu Fakt opublikował alarmujące informacje na temat uwielbianego niegdyś aktora i reżysera kilku niezapomnianych produkcji. Dziennikarze gazety dotarli do informacji, z których wynikało, że Olaf Lubaszenko poważnie myśli o rozstaniu się z zawodem. Oliwy do ognia dolało Na żywo podając, że filmowiec jest w dużym dołku, a jego zachowanie wzbudza niepokój wśród najbliższych.
Aby uciąć wszelkie spekulacje, Lubaszenko wreszcie postanowił przerwać milczenie. W najnowszym wywiadzie dla dwutygodnika Viva! reżyser opowiedział o swojej sytuacji, planach zawodowych i problemach przez jakie obecnie przechodzi.
Zrezygnował z seriali
W rozmowie z Łukaszem Brześkiewiczem Lubaszenko wyjawił, że postanowił trochę zwolnić tempo.
W związku z tym aktor zrezygnował z pokazywania się w telewizji. Dlatego od pewnego czasu nie występuje już w „Barwach szczęścia”, choć jak przyznaje, nie ma nic przeciwko serialowi i jego twórcom.
''Bankomat pokazuje brak środków''
Jak nie trudno się domyślić, to postanowienie odbiło się mocno na finansach twórcy „Sztosu”. Lubaszenko bez ogródek wyjawił, że „pod względem finansowym nie jest to dla niego najlepszy czas”.
Z wywiadu wynika, że „nie najlepsza” to najdelikatniejsze określenie sytuacji finansowej, w jakiej znalazł się filmowiec. Jak sam przyznaje, boleśnie dowiedział się, że swój najlepszy czas ma już za sobą – spłacanie podatku pochłonęło całe jego roczne zarobki.
Wprawdzie Lubaszence bieda jeszcze nie zagląda w oczy, ale „sytuacja, kiedy bankomat pokazuje brak środków jest bolesna”.
Wraca do teatru
W rozmowie z Vivą! Lubaszenko opowiedział o swoich dalszych planach zawodowych. Na razie zamierza skupić się na pracy w teatrze i reżyserowaniu spektakli.
Obecnie filmowiec reżyseruje komedię Marcina Szczygielskiego zatytułowaną „Single i remiksy”.
W sztuce wystąpi plejada młodych artystów – Anna Mucha, Lesław Żurek i Weronika Książkiewicz.
Premiera przewidziana na jesień tego roku. Z całą pewnością jest na co czekać.
Kto potrzebuje kina Lubaszenki?
No dobrze, a co z reżyserią filmową? Fakt, powołując się na źródła zbliżone do artysty, donosił, że Lubaszenko zamierza wycofać się z przedsięwzięć filmowych po tym, jak jego „Sztos 2” poniósł klęskę.
Lubaszenko przyznaje, że rzeczywiście o reżyserii filmowej na razie nie myśli.
Po pierwsze zamierza odpocząć, po drugie – chce odbudować w sobie wiarę, że kino, które tworzy, jest komukolwiek potrzebne.
W końcu jest wolny
Mimo kłopotów, w jakich się znalazł, Lubaszenko nie traci pogody ducha. Rezygnacja z grania i reżyserii pozwoliła mu odetchnąć i odżyć.
Jak sam mówi – pracuje mniej, ale robi wszystko, żeby jego życie miało lepszą jakość.
Kto wie, może za jakiś czas wróci i nakręci komedię co najmniej tak dobrą, jak „Chłopaki nie płaczą”? Warto trzymać kciuki! (Viva!/gk/mf/mn)